[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do takiego fortelu ucieka się sześcioletniadziewczynka, która biegnąc do matki ze skargą na drażniącego się z nią starszego brata,dramatycznie wykrzywia twarz.Jeszcze inna reguła nakazuje zastępowanie jednego uczucia innym.Obowiązuje ona w niektórych kulturach azjatyckich, w których odmowę uważa się za wielkąnieuprzejmość, i dlatego zamiast mówić nie , składa się (fałszywe) zapewnienia i obietnice.To,w jaki sposób jednostka potrafi wykorzystać te metody oraz to, czy wie, kiedy się do nich uciec,świadczy o jej inteligencji emocjonalnej.Uczymy się tych reguł bardzo wcześnie, częściowo dzięki wyraznym i szczegółowym instrukcjomrodziców.Udzielamy dziecku lekcji reguł okazywania uczuć, kiedy mówimy, żeby nie robiłozawiedzionej miny, ale podziękowało z uśmiechem dziadkowi za okropny, ale wręczony wnajlepszych intencjach prezent urodzinowy.Jednak znacznie częściej edukacja przebiega drogąwzorowania się: dzieci uczą się robić to, co widzą, że robią ich rodzice, rodzeństwo i tak dalej.Emocje są więc zarówno środkiem przekazu, jak i samym przekazem.Jeśli rodzic, mówiącdziecku, że ma uśmiechać się i powiedzieć dziękuję , jest oschły, surowy i wymagający, jeślizamiast przekazać radę ciepłym szeptem, syczy dziecku do ucha - to jest bardziejprawdopodobne, że lekcja ta będzie miała zupełnie odwrotny skutek i odpowie ono dziadkowiszorstkim Dziękuję , marszcząc przy tym czoło.Oczywiście wrażenie, jakie wywiera to nadziadku, jest w każdej z tych sytuacji inne: w pierwszym wypadku jest on szczęśliwy (choćwprowadzony w błąd), w drugim urażony niespójnym wewnętrznie komunikatem, któregoelementy przeczą sobie nawzajem.Manifestowanie swoich uczuć ma, rzecz jasna, bezpośredni wpływ na osobę, której jekomunikujemy.Regułę, której uczy się dziecko w opisanej wyżej sytuacji, da się sformułowaćmniej więcej tak: Maskuj swoje prawdziwe uczucia, kiedy mogą one zranić kogoś, kogo kochasz;wyrażaj zamiast nich uczucia udawane, ale mniej raniące te osoby. Takie reguły wyrażania mocjisą czymś więcej niż tylko częścią leksykonu towarzyskiej poprawności, ponieważ decydują o tym,jaki wpływ wywierają nasze uczucia na kogoś innego.Stosować się ściśle do tych reguł znaczymieć optymalny wpływ; nie przestrzegać ich w dostatecznym stopniu oznacza powodowaćemocjonalne spustoszenie.Mistrzami w okazywaniu emocji są oczywiście aktorzy; ich ekspresyjność wywołuje reakcjepubliczności.Niektórzy z nas są bez wątpienia urodzonymi aktorami.Jednak - częściowo dlatego,że nauki o regułach okazywania uczuć, które pobieramy, są tak odmienne, jak odmienne są naszewzory - ludzie znacznie różnią się między sobą stopniem opanowania tej umiejętności.2 Reguły okazywania emocji opisują Paul Ekman i Wallace Friesen w: Unmasking the Face, Englewood Cliffs, NJ: Prentice Hall, 1975.106Daniel Goleman Inteligencja EmocjonalnaEkspresyjność i zarazliwość emocjiByło to na początku wojny wietnamskiej.Huraganowy ogień Vietcongu zmusił plutonamerykańskich żołnierzy do zapadnięcia pośród poletek ryżowych.Nagle pojawiło się sześciumnichów buddyjskich, którzy zaczęli iść wzdłuż ziemnych ław oddzielających jedno poletko oddrugiego.Z absolutnym spokojem i w skupieniu mnisi szli wprost na linię ognia. Nie patrzyli w prawo, nie patrzyli w lewo.Szli wprost przed siebie - wspomina David Busch,jeden z członków tego plutonu.- Było to naprawdę dziwne, bo nikt do nich nie strzelił.A kiedyprzeszli przez groblę, nagle straciłem cały zapał do walki.Czułem się, jak gdybym nie miał już nato żadnej ochoty, przynajmniej tego dnia.Wszyscy musieli się tak czuć, bo wszyscy przestalistrzelać.Po prostu przestaliśmy walczyć. 3Siła oddziaływania spokoju odważnych mnichów, która uśmierzyła zapał bitewny żołnierzy wsamym ogniu walki, jest doskonałą ilustracją podstawowej zasady życia społecznego, zgodnie zktórą emocje są zarazliwe.Opisany tu przypadek jest z pewnością krańcowy.Zarażenie emocjamijest w większości sytuacji dużo subtelniejsze i trudniej zauważalne.Jest częścią milczącejwymiany, do której dochodzi podczas każdego kontaktu międzyludzkiego.Przenosimy i łapiemyod siebie nawzajem nastroje w ramach czegoś, co urasta do swego rodzaju podziemnej gospodarkipsychiki, w której pewne kontakty bywają trujące, inne pożywne i lecznicze.Ta wymianaemocjonalna odbywa się na ogół na subtelnym, niemal niedostrzegalnym poziomie; sposób, w jakisprzedawca powie nam dziękuję , może sprawić, że poczujemy się zlekceważeni, urażeni alboautentycznie mile widziani i cenieni.Chwytamy jedni od drugich uczucia zupełnie tak, jak gdybybyły one jakimś rodzajem wirusów społecznych.Sygnały emocjonalne wysyłamy podczas każdego kontaktu z innymi osobami.Sygnały tewywierają na nie wpływ.Im sprawniej radzimy sobie w kontaktach z innymi, im większe mamyobycie, tym lepiej kontrolujemy wysyłane przez nas sygnały; rezerwa, z jaką odnoszą się do siebienawzajem osoby z tak zwanego dobrego towarzystwa, nie jest w końcu niczym innym niżśrodkiem zapewniającym, że spotkania nie zakłócą żadne porywy czy wybuchy emocjonalne (jestto reguła współżycia, której przeniesienie w sferę stosunków intymnych prowadzi do ichuwiądu)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]