[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozwoli pan, że go przedstawię: pan Holl Pickroft.A teraz zacinaj konie zwrócił się do woznicy ledwie zdążymy na pociąg.Mój nowy znajomy, siedzący naprzeciw mnie, okazał się zdrowym młodzieńcem, z twarząjasną, szlachetną, ozdobioną puszystym wąsikiem.Cylinder na jego głowie był starannie wy-prasowany; ubranie czarne, przyzwoite, wskazywało, że nosił je człowiek, który należał doskromnej klasy młodzieży, zamieszkującej City.Większość to znakomici sportsmeni i atleci.Twarz jego była pełna radości życia i tylko w kącikach ust błąkała się jakaś przelotna trwoga.Gdy już usadowiliśmy się we trzech w przedziale pierwszej klasy, dowiedziałem się wreszcie,dlaczego zwrócił się o pomoc do Holmesa. Będziemy jechali godzinę i kwadrans rzekł Holmes poproszę więc pana, panie Pic-kroft, by zechciał pan opowiedzieć mojemu przyjacielowi swoją przygodę tak, jak mnie jąpan opowiedział lub, jeśli można, jeszcze dokładniej.Będzie to korzystne i dla mnie, gdy wy-słucham jej raz jeszcze.Proszę, niech pan opowiada.Nasz towarzysz spojrzał na mnie, uśmiechając się z pewnym zakłopotaniem. Chodzi o to, proszę pana rozpoczął że w całej tej sprawie gram bardzo głupią i nie-wyrazną rolę.Może się to, rzecz prosta, skończyć pomyślnie, ale nie mogłem postąpić ina-czej.W każdym razie wyglądam w tym wszystkim jak naiwniak, którego łatwo wyprowadzićw pole.Sam pan się o tym przekona, panie doktorze!Pracowałem w firmie Cocksohn i Udhaus, lecz firma zbankrutowała i zostałem wraz z sie-demdziesięcioma pozostałymi osobami bez pracy.Ponieważ pracowałem tam pięć lat, staryCocksohn dał mi bardzo dobre świadectwo; na nic mi się ono jednak nie przydało.Gdziekol-wiek się zwróciłem, wszystkie stanowiska były zajęte.Przez pięć lat zaoszczędziłem okołoosiemdziesiąt funtów, dostawałem bowiem trzy funty tygodniowo.Pieniądze te jednak pręd-ko się wyczerpały, tak że wystarczało zaledwie na opłatę ogłoszeń lub na znaczki do listów,w których wysyłałem swoją ofertę.Biegając od jednego biura do drugiego zdarłem całkiembuty.174Znalazłem wreszcie wakat w wielkiej firmie handlowej Mawson i Williams.Nie wiem,czy zna pan tę firmę; znajduje się ona na krańcu miasta, chociaż jest jednym z najbogatszychdomów handlowych w Londynie.Na ogłoszenie trzeba było odpowiedzieć pisemnie.Posła-łem na wszelki wypadek moje świadectwo, nie mając w gruncie rzeczy nadziei na powodze-nie.W odpowiedzi otrzymałem wezwanie do objęcia posady od zbliżającego się poniedział-ku.Trudno pojąć, jak to się stało i jak w ogóle załatwiają takie sprawy.Mówią, że głównydyrektor zanurza rękę w stosie listów i wyciąga pierwszy lepszy.Tak czy owak, szczęścieuśmiechnęło się do mnie i nie potrzebuję dodawać, jaki byłem wniebowzięty.Pensja napoczątek funt tygodniowo, praca prawie taka sama, jak u Cocksohna.Teraz przejdę do sednasprawy.Mieszkam za miastem, w Hamsted, Potters Taras, pod numerem 17.Tego samegowieczora, kiedy otrzymałem wezwanie do objęcia posady, siedziałem w swoim pokoju i pali-łem fajkę.Naraz ukazuje się w drzwiach moja gospodyni i doręcza mi bilet wizytowy z na-zwiskiem Artur Pinner, agent handlowy.Nie słyszałem nigdy tego nazwiska, lecz mimo topowiedziałem, że proszę tego pana.Był to mężczyzna średniego wzrostu, brunet, z czarnymioczyma i czarną brodą.Mówił tonem człowieka interesu; krótkimi i urywanymi zdaniami, jakktoś, kto ceni swój czas. Pan Holl Pickroft? zapytał. Tak jest, sir odrzekłem, wskazując mu krzesło. Pracował pan poprzednio w firmie Cocksohn? Tak jest. A teraz obejmuje pan posadę u Mawsona? Tak jest, sir. Słyszałem mówił dalej że pan posiada niezwykle zdolności finansowe.Zna pan, na-turalnie, Paroge'a, byłego zarządzającego u Cocksohna? Nie mógł się nachwalić pana. Miło mi to słyszeć.Starałem się tylko wypełniać uczciwie obowiązki i nie sądziłem, żezasłużę na takie pochwały. Czy ma pan dobrą pamięć? zapytał. Tak jest, niezłą odrzekłem skromnie. Czy pozostając bez zajęcia śledził pan sytuację na giełdzie? zapytał. Tak jest.Czytuję codziennie Stock Exchange List. To się nazywa prawdziwe zamiłowanie! zawołał. Czy nie będzie mi pan miał za złe,że go trochę przeegzaminuję? Niech mi pan powie, jak stoją akcje akszerskie? Od stu pięciu do stu pięciu i jedna czwarta odrzekłem. A nowozelandzkie? Sto cztery. Brytyjski Broken Hill?175 Siedem i siedem i pół. Wspaniale! zawołał zachwycony. Odpowiada to w zupełności temu, co słyszałem opanu.Mój młodzieńcze, moim zdaniem, za wiele jest pan wart, by zostać pracownikiem uMawsona!Zachwyt ten zdziwił mnie nieco. Inni chyba nie są tak łaskawi i hojni w ocenianiu mnie, panie Pinner odrzekłem. Je-stem bez pieniędzy i cieszę się, że otrzymałem to miejsce. A! rzuć pan je bez namysłu.To nie kariera dla pana! Powiem panu, co mogę ofiarowaćpanu natychmiast, jeżeli zechce pan pracować w naszym biurze.Nie będzie to wiele w sto-sunku do pańskich zdolności, lecz bez porównania więcej, niż panu oferuje Mawson.Kiedyma pan zamiar objąć u niego posadę? W poniedziałek. Czy da pan wiarę, że jestem prawie pewien, iż pan jej nie obejmie? Jak to: nie obejmę? W prosty sposób.Z dniem dzisiejszym zostaje pan mianowany administratorem Towa-rzystwa Zródziemno Francusko Harwardzkiego, które posiada sto trzydzieści cztery filie wmiastach i miasteczkach Francji, nie licząc filii w Brukseli i w San Remo.Na te słowa zaparło mi dech w piersiach. Nigdy nie słyszałem o tym Towarzystwie rzekłem, siląc się na spokój. Być może.Kapitały tej firmy znajdują się w prywatnych rękach i sprawy jej idą tak po-myślnie, że nie potrzebują reklamy.Brat mój, Harry Pinner, jest głównym dyrektorem i ku-ratorem tego towarzystwa.Wiedząc, że się wybieram w te strony, prosił mnie o wyszukaniemłodego i zdolnego pracownika, który by potrafił poprowadzić rzecz samodzielnie.Parkermówił mi o panu i oto jestem.Z żalem wyznaję, iż więcej nad pięćset funtów nie możemypanu zaoferować. Pięćset funtów rocznie! wykrzyknąłem. Na początek.Oprócz tego otrzyma pan jeden procent komisowego od wszystkich komi-sów, jakie załatwią pańscy agenci, a może mi pan wierzyć, że to wyniesie znacznie więcej,niż pensja. Ależ ja jestem zupełnie nie obeznany z tym zajęciem! Nic nie szkodzi.W krótkim czasie nauczy się pan wszystkiego.W głowie mi się kręciło, ledwo mogłem usiedzieć na krześle.Naraz ogarnęło mnie zwąt-pienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]