[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Popielski wstaÅ‚, zgasiÅ‚ papierosa i podszedÅ‚ do biurka wÅ‚aÅ›cicielki.PotrafiÅ‚ unosić górnÄ…wargÄ™, odsÅ‚aniajÄ…c - jak pies - ostre kÅ‚y, potrafiÅ‚ mrużyć oczy tak, że jego twarz przypominaÅ‚amaskÄ™ wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci, potrafiÅ‚ nawet rozszerzać nozdrza swojego zÅ‚amanego nosa, i wtedy jegotwarz stawaÅ‚a siÄ™ podobna do mordy goryla.Wszystko to potrafiÅ‚ robić na zawoÅ‚anie, czymczÄ™sto zresztÄ… bawiÅ‚ maÅ‚Ä… RitÄ™.Teraz te wszystkie umiejÄ™tnoÅ›ci ujawniÅ‚y siÄ™ wbrew jego woli.- Nie wie pani o mnie jednego, madame - gÅ‚os dochodzÄ…cy z jego krtani byÅ‚ dziwnieÅ›wiszczÄ…cy - tego, że teraz już stÄ…d nie odejdÄ™.I albo zaraz wszystko mi pani powie, albo rozwalÄ™w proch tÄ™ szafÄ™! Rozumiesz, ty stara rajfurko?Pani Klementyna Nowoziemska powiedziaÅ‚a mu wiÄ™c o Marii Szynok i ozainteresowanym niÄ… panu.WiedziaÅ‚a, co by siÄ™ staÅ‚o, gdyby odmówiÅ‚a.W ciÄ…gu dwudziestu latswojej pracy dobrze poznaÅ‚a mężczyzn.Katowice, poniedziaÅ‚ek 1 lutego 1937 roku, poÅ‚udnieMocka i Popielskiego Å‚Ä…czyÅ‚o wiele podobieÅ„stw.Obaj byli skorzy do gniewu ipedantyczni, obaj wÅ‚adali jÄ™zykami klasycznymi, uwielbiali szachy, bridża, obżarstwo oraz niestronili od towarzystwa upadÅ‚ych kobiet.Mieli jeszcze jednÄ… wspólnÄ… cechÄ™: niecierpliwość.Najczęściej ujawniaÅ‚a siÄ™ u nich wtedy, gdy musieli dÅ‚ugo czekać na realizacjÄ™ zamówienia wrestauracji.Wtedy sapali z irytacjÄ…, wypalali mnóstwo papierosów, stukali palcami o blat stoÅ‚u,zaczepiali co chwila kelnera, drapali siÄ™ nerwowo po karku, sÅ‚owem: byli w stanie przed -wybuchowym.Teraz jednak, kiedy siedzieli w restauracji Eldorado przy ulicy 3 Maja, nie tylkozapomnieli o upÅ‚ywajÄ…cym czasie, lecz nawet nie pamiÄ™tali, co zamówili na obiad.MockwpatrywaÅ‚ siÄ™ w Popielskiego i staraÅ‚ siÄ™ nie uronić ani sÅ‚owa z jego wypowiedzi:Maria Szynok przyniosÅ‚a pani Nowoziemskiej jakieÅ› oszczÄ™dnoÅ›ci w swoim woreczku ipoprosiÅ‚a o wpisanie jej do rejestru i zamieszczenie w prasie ogólnopolskiej ogÅ‚oszenia onastÄ™pujÄ…cej treÅ›ci - i tu Popielski spojrzaÅ‚ na jednÄ… z dwu kartek papieru, które wypożyczyÅ‚a muwÅ‚aÅ›cicielka biura.- Kopciuszek szuka swojego ksiÄ™cia z bajki.Skromna, pracowita i urodziwapanna, lat dwudziestu, poszukuje statecznego, zamożnego i kulturalnego w obejÅ›ciu pana,któremu jest gotowa dać wszystko, co najbardziej sobie ceni admirator domowego ogniska.Dwa tygodnie pózniej do biura przyszedÅ‚ ten oto list - i tu zaczÄ…Å‚ czytać kartkÄ™ bloku listowego,pokrytÄ… pismem maszynowym.- Wielmożna Pani! Bardzo zainteresowaÅ‚ mnie anons «Kopciuszka», ogÅ‚oszenie numer142/37.ChÄ™tnie zapoznaÅ‚bym tÄ™ pannÄ™.Ponieważ jednak od kilku lat szukam odpowiedniejkandydatki na małżonkÄ™, jestem dobrze obeznany z oszustwami, jakie stosujÄ… niektóre bardzosprytne i zdeterminowane mÅ‚ode osóbki, chcÄ…ce zdobyć męża takiego jak ja - z koligacjami,majÄ…tkiem i tytuÅ‚em szlacheckim.To z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… nie dotyczy renomowanego zakÅ‚adumatrymonialnego Wielmożnej Pani, wolaÅ‚bym jednakowoż zaoszczÄ™dzić sobie żmudnej, dalekiejpodróży i pózniejszych rozczarowaÅ„.Dlatego jestem zobligowany do postawienia SzanownejPani dwóch pytaÅ„: 1.Czy «Kopciuszek» jest sierotÄ…? 2.Czy jest czysta i nienaruszona cieleÅ›nie?Abym miaÅ‚ przyjemność oglÄ…dania Pani oblicza oraz zapoznania siÄ™ z «Kopciuszkiem», na obapytania powinienem otrzymać odpowiedzi twierdzÄ…ce.W przeciwnym razie bÄ™dÄ™ zmuszonyzrezygnować z tej arcyciekawej oferty matrymonialnej.Odpisywać proszÄ™ na Poste Restante wnajbliższym urzÄ™dzie pocztowym.Z wyrazami gÅ‚Ä™bokiego szacunku, hrabia. - i tu wymieniÅ‚jakieÅ› osobliwe i z niemiecka brzmiÄ…ce nazwisko, po czym aż cmoknÄ…Å‚ ze zdziwienia.- Czemu tak siÄ™ dziwisz? - zapytaÅ‚ Mock.- Nic, nic.- Popielski zamyÅ›liÅ‚ siÄ™ na chwilÄ™.- SkÄ…d ten list przyszedÅ‚?- Nie wiadomo.Klementyna Nowoziemska znalazÅ‚a go pod drzwiami swojego biura.KtoÅ›go tam wrzuciÅ‚ z korytarza.- %7Å‚mudna, daleka podróż.- powtórzyÅ‚ Mock w zamyÅ›leniu sÅ‚owa listu.- Poczekaj, teraz dopiero siÄ™ zacznie.- Popielski aż uniósÅ‚ siÄ™ na krzeÅ›le, jak sprinterstartujÄ…cy do biegu.- Nowoziemska odpowiedziaÅ‚a na oba pytania twierdzÄ…co.- A jak sprawdziÅ‚a dziewictwo, dozorcÄ™ poprosiÅ‚a o przysÅ‚ugÄ™?- Nie.- Popielski parsknÄ…Å‚ Å›miechem.- Też o to zapytaÅ‚em.PowiedziaÅ‚a mi, że tonajmniejsze zmartwienie.Chyba można jej wierzyć, wbrew swoim nienagannym manieromwyglÄ…da mi ona na byÅ‚Ä… burdelmamÄ™.Zatem odpisaÅ‚a hrabiemu, że dziewczyna jest sierotÄ… idziewicÄ…, a on kilka dni pózniej przyjechaÅ‚.- No i? - Mock byÅ‚ tak skoncentrowany, że nawet nie spojrzaÅ‚ na kelnerkÄ™, która postawiÅ‚aprzed nimi po bombie piwa żywieckiego.- Niski, chudy, okoÅ‚o czterdziestki, bardzo elegancko odziany.- Idealny pan Nikt - przerwaÅ‚ mu Mock.- CzÅ‚owiek bez żadnych wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci.- Mylisz siÄ™.- Popielski Å‚yknÄ…Å‚ piwa.- Pani Nowoziemska zmartwiÅ‚a siÄ™ niewymownie najego widok.Gdy wszedÅ‚ do biura, natychmiast sobie uzmysÅ‚owiÅ‚a, że na tym panu to ona niezarobi. Niewyobrażalnie brzydki , tak powiedziaÅ‚a.Pozwól, że jÄ… jeszcze zacytujÄ™.ZapisaÅ‚emwszystko, co mówiÅ‚a.A zatem: Mężczyzna nie musi być piÄ™kny.Powinien być nieco Å‚adniejszyod diabÅ‚a.Ale nie może być diabÅ‚em.Tak go scharakteryzowaÅ‚a.A oto dokÅ‚adniejszy opis: GÄ™ste, grube i siwiejÄ…ce wÅ‚osy, jak czapka zaczynaÅ‚y siÄ™ nad brwiami.Siny, wygolony zarostpodjeżdżaÅ‚ aż pod oczy, które byÅ‚y maÅ‚e i jakby wepchniÄ™te w gÅ‚owÄ™.Kwadratowa szczÄ™ka,nierówne zÄ™by, wÄ…skie wargi.Wzięła od niego wpisowe i umówiÅ‚a go z MariÄ… Szynok tegosamego dnia, nie wierzÄ…c ani przez chwilÄ™ w matrymonialny sukces tego spotkania.I nawetodetchnęła, kiedy on nie przyszedÅ‚.WiÄ™cej już go nie widziaÅ‚a.- Nie przyszedÅ‚.- powtórzyÅ‚ Mock w zamyÅ›leniu.- A teraz sÅ‚uchaj uważnie.Spotkanie tego hrabiego z KlementynÄ… NowoziemskÄ… nastÄ…piÅ‚o30 sierpnia 1936 roku.I tegoż popoÅ‚udnia miaÅ‚ siÄ™ on spotkać z MariÄ… Szynok.Mówi ci coÅ› tadata?- To wtedy znaleziono jÄ… pogryzionÄ…?- Tak! - Popielski uderzyÅ‚ rÄ™kÄ… w stół, aż rozlaÅ‚o siÄ™ piwo - To on, Ebi! On przyszedÅ‚ na tospotkanie, lecz nie wszedÅ‚ do biura.PoczekaÅ‚, aż z niego wyjdzie ta dziewczyna.I poszedÅ‚ za niÄ….A ona może pÅ‚akaÅ‚a, bo byÅ‚a zawiedziona, że nie zjawiÅ‚ siÄ™ na spotkanie.SzÅ‚a, nic nie widzÄ…c zpowodu Å‚ez, a w swej nÄ™dznej torebce nadaremnie nosiÅ‚a aÅ‚un, który miaÅ‚ przywrócić jej utraconedziewictwo.A to monstrum szÅ‚o za niÄ….I gdzieÅ› jÄ… dopadÅ‚o.PodeszÅ‚a kelnerka i rozstawiÅ‚a przed nimi talerze.Przerwali rozmowÄ™, lecz nie odrywaliod siebie wzroku.Nie interesowaÅ‚a ich sztywna i przyrumieniona skórka, która lekko odstawaÅ‚aod różowego, wilgotnego miÄ™sa, ani biaÅ‚e pryzmy klusek Å›lÄ…skich, ani maÅ‚e kopce grochu iczerwonej, gÄ™stej, parujÄ…cej kapusty.%7Å‚aden z nich nie spojrzaÅ‚ nawet na kelnerkÄ™, która nieodchodziÅ‚a od stoÅ‚u i patrzyÅ‚a na nich wyczekujÄ…co.- Czego ona chce? - Mock nie wytrzymaÅ‚.- Napiwku? Daj jej, Eduardzie, bo ja nie mamdrobnych!- Nie chodzi o napiwek - odpowiedziaÅ‚a kelnerka po niemiecku, a jej twarz wyrażaÅ‚aoburzenie.- DowiedziaÅ‚amsiÄ™ o to, o co pan prosiÅ‚ - do Popielskiego zwróciÅ‚a siÄ™ już po polsku.- WÅ‚aÅ›nie przyszedÅ‚mój kolega, który obsÅ‚ugiwaÅ‚ wtedy tego brzydkiego pana.- Może go pani zawoÅ‚ać? - Popielski wrÄ™czyÅ‚ jej pięćdziesiÄ…t groszy napiwku.- Helmut! - zawoÅ‚aÅ‚a.- A pódz sam, synek!- O co tu chodzi? - Mock nabiÅ‚ kluskÄ™ na widelec i zastygÅ‚.- WidziaÅ‚em, że o czymÅ› z niÄ…dÅ‚ugo konferowaÅ‚eÅ›, kiedy tu wchodziliÅ›my.MyÅ›laÅ‚em, że pytaÅ‚eÅ› o wolny stolik.Może miwytÅ‚umaczysz w koÅ„cu.Popielski przeniósÅ‚ wzrok na kelnera Helmuta, który zbliżyÅ‚ siÄ™ do ich stolika.ByÅ‚ tobarczysty mÅ‚odzieniec o twarzy ze Å›ladami po ospie.- SÅ‚użę szanownemu panu.- StanÄ…Å‚ obok nich w przepisowej pozie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]