[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kobiety w przeciwieństwie do mężczyzn nie były po wtajemniczeniuzorganizowane w dwa zespoły.Jasnotka stała nisko w hierarchii miasteczka,było jej jednak z tym dobrze i z radością wykonywała swe obowiązki.Mieszkanki Miasta Prawdy wciąż jednak kontakty z nią ograniczały dozdawkowych zwrotów i dawały jej odczuć, że jest tu obca i nie zasługuje nazaufanie.Wieczorami Nefer i Jasnotka dzielili się wzajemnie swymi spostrzeżeniami, apostawę rzemieślników oraz ich żon uznawali za całkiem normalną.Tomiasteczko bardzo się różniło od wszystkich innych i dopiero po długichstaraniach można tu było liczyć na powszechną akceptację.Kapłanki Miasta Prawdy, oddając cześć bogini Hathor, dzięki której wewszechświecie mogła krążyć potęga miłości i która jako jedyna potrafiłazespalać w całość poszczególne pierwiastki życia, przyczyniały się doutrzymywania niewidzialnego ładu, bez którego nie byłoby możliwe to, cowidzialne i odpowiadające niebiańskim prawom.Całe Bractwo, podobnie jakkapłani rytualiści wszystkich świątyń egipskich z faraonem na czele, miałocodziennie podtrzymywać tę ulotną energię, zapewniając w ten sposób całejreszcie ludzkości opiekę bogów i obecność bogini Maat na ziemi.Jasnotka mimo swej niskiej pozycji była szczęśliwa, mogąc uczestniczyć wtak ważnym dziele, tym lepiej widocznym, że miasteczko powierzało jej pieczyswoje istnienie.Drzwi domu Kazy Powroza były zamknięte, choć o tej porze żona Kazyzamiatała zwykle próg i odbierała bukiet z rąk Jasnotki.Jasnotka zapukała z niepokojem.Otworzyła jej niska brunetka.- Mąż zachorował - burknęła gniewnie, jak gdyby to Jasnotka była przyczynątej choroby.- Mądra Kobieta poszła właśnie do żony pisarza Ramosego i niewiem, kiedy przyjdzie.- Może ja mogłabym pomóc?- Czyżbyś się znała na medycynie?- Trochę.%7łona Kazy Powroza zawahała się.- Uprzedzam cię, że jeśli mu nie pomożesz, to wszystkim wokół rozpowiem,że jesteś samochwałą.- I będziesz miała całkowitą rację.Niska brunetka, rozbrojona spokojem Jasnotki, wpuściła ją do środka.Na kamiennej ławie leżał z głową opartą na poduszce Kaza.Był tomężczyzna średniego wzrostu, o bardzo ciemnych włosach, twarz miałkanciastą, oczy piwne, a łydki potężne.- Co ci dolega?- Pali.pali mnie w brzuchu.Jasnotka zbadała chorego, tak jak nauczyła ją niegdyś Neferet.Uwzględniłazabarwienie i zapach ciała oraz oddech, ale przede wszystkim opukała brzuch iwysłuchała pulsu, by posłyszeć głos serca.- Coś poważnego? - zaniepokoił się Kaza.- Nie sądzę, gdyż nie grozi ci żaden demon.Przejadłeś się i teraz dokucza ciżołądek.Przez kilka dni będziesz jadł tylko miód, czerstwy opiekany chleb,selery i figi, a popijać to będziesz bardzo lekkim piwem, w niewielkichporcjach, ale często.Ból stopniowo ustąpi.Rzemieślnik od razu poczuł się lepiej- Przygotuj mi to wszystko - zwrócił się do żony - i nie zapomnij powiadomićPisarza Grobowca, że dzisiaj nie przyjdę do pracy.Niska brunetka nieufnie spoglądała na Jasnotkę.- Czy mam rozstawić kwiaty na ołtarzyku?- Sama to zrobię.Teraz wyjdz, mam dużo roboty.- Niech bogini Hathor ma cię w swojej opiece i niech wyleczy ci męża.Jasnotka zamierzała kontynuować obchód, gdy nagle zatrzymała się wmiejscu jak wryta.Na krok przed nią, na samym środku głównej ulicymiasteczka, stała przybrana we wspaniałą białą perukę Mądra Kobieta ibacznie przyglądała się dziewczynie.- Kto cię uczył leczyć?- Neferet, była naczelnym lekarzem.Na surowym obliczu Mądrej Kobiety pojawił się lekki uśmiech.- Neferet.Więc ją znałaś?- To ona mnie wykształciła.- Czemuż więc nie zostałaś lekarzem?- Neferet przepowiedziała mi, że los przeznacza mnie do czegoś innego, iposłuchałam jej.- Czy potrafisz leczyć najcięższe choroby?- Niektóre.- Chodz ze mną.Dom Mądrej Kobiety, obrośnięty kwiatami malwy, stał obok domostwaRamosego.Sąsiedzi z niemałym zdziwieniem ujrzeli, że właścicielka, która jużod ponad dwudziestu lat nikomu nie otwierała drzwi, wprowadza do siebieJasnotkę.Weszły do wielkiej izby, pachnącej wiciokrzewem.Na półkach stały tudzbanuszki i pojemniki z lekarstwami, a przy ścianach - skrzynie pełnepapirusów.- Długo pracowałam z Paherim, lekarzem, który napisał traktat o chorobachodbytnicy i odbytu - rzekła Mądra Kobieta.- Wieśniaków zmuszał do ścisłegoprzestrzegania na co dzień zasad higieny, bo to sposób zapobiegającywiększości chorób.Wody mamy tu pod dostatkiem i jest to pierwsze naszelekarstwo.Pod tym względem nigdy nie ustępuj i brud zwalczaj bez ustanku.Najlepsze leki nie pomogą tam, gdzie nie ma czystości.Czy boisz sięskorpionów?- Boję się, ale Neferet nauczyła mnie, że ich jad zawiera pewne substancje wwielu przypadkach bardzo skuteczne.- To samo dotyczy i węży.Zabiorę cię na pustynię, będziemy łapały tenajgrozniejsze i sporządzimy sobie własne leki.Dobry lekarz to człowiek,który poskramia skorpiony , gdyż te stworzenia potrafią oddalać złe duchy iprzyciągać pożyteczne moce, które umieszcza się potem w amuletach.Troska ociało ulotne jest równie ważna, jak leczenie ciała widzialnego.Czy znaszpierwszą zasadę lekarską?- Jestem czystą kapłanką lwicy Sechmet, znam swoje obowiązki, nakładamna chorego rękę biegłą w sztuce diagnozowania.- Pokaż mi, jak to robisz.Jasnotka przytknęła dłoń do głowy Mądrej Kobiety, potem do tylnej części jejczaszki, do rąk, ramion, serca i mózgu.Słyszała w ten sposób głos serca wkażdym kanale energii.- Wszystkie twoje dolegliwości to tylko drobiazgi - stwierdziła wreszcie.Teraz z kolei Mądra Kobieta nałożyła ręce na Jasnotkę i dziewczynanatychmiast poczuła mocne ciepło.- Mam więcej energii niż ty i usunę z twojego organizmu wszelki śladzmęczenia.Jeśli kiedykolwiek osłabniesz, przyjdz do mnie, a dodam cipotrzebnych sił.Ten seans magnetyzmu trwał ponad pół godziny, a po jego skończeniuJasnotce wydało się, że do jej żył wlała się nowa krew.- Neferet z pewnością nauczyła cię stosować rośliny lecznicze oraz niektóresubstancje trujące.- Całe dnie spędzałam u niej w pracowni i jej nauki mocno wyryły mi się wpamięci.- Udostępnię ci moje skrzynie, są tam niektóre zioła.A co do reszty, to masztutaj dzbanki z filtrami.Mądra Kobieta pokazała Jasnotce podwójne naczynia, rozdzielone w połowiewysokości filtrem.Część górna zawierała lek stały, w dolnej mieścił się płyn.- Przy podgrzewaniu - rzekła Mądra Kobieta - powstaje para, którarozpuszcza substancję i wtedy miesza się ona z płynem.Niekiedy nie trzebanawet podgrzewać, wystarczy rozgnieść lek w mozdzierzu z wodą i przelaćotrzymany płyn do naczynia.Czy chcesz, bym cię zapoznała z moją wiedzą?Twarz Jasnotki zajaśniała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]