[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Agnes milczała.%7ładna odpowiedz nie przychodziła jej do głowy. To zabawne. Babcia okopywała jakiś szczególnie kłopotliwy korzeń. Niekażdemu bym się przyznała, ale właśnie wczoraj myślałam, jak to byłam kiedyś młodai nazywałam siebie Endemonidią. Naprawdę? Kiedy?Babcia otarła czoło zabandażowaną dłonią, pozostawiając glinianoczerwoną smugę. Och, przez jakieś trzy, cztery godziny odparła. Niektóre imiona się nie trzy-mają.Nigdy nie wybieraj sobie imienia, z którym nie możesz szorować podłogi.Wyrzuciła z otworu łopatę. Pomóż mi wyjść, dobrze?Agnes podała jej rękę.Babcia otrzepała z fartucha ziemię i liście, po czym spróbowa-ła tupaniem pozbyć się gliny z butów.227 Pora na herbatkę, co? powiedziała. Naprawdę dobrze wyglądasz.To świeżepowietrze.W Operze było duszno; od razu tak pomyślałam.Agnes na próżno usiłowała dostrzec w oczach babci Weatherwax cokolwiek próczszczerości i dobrej woli. Tak, też mi się tak wydawało przyznała. Eee.zraniłaś się w rękę? Zagoi się.Jak prawie wszystkie rany.Babcia zarzuciła łopatę na ramię i ruszyła do chatki.W połowie drogi obejrzała sięjeszcze. Tak tylko pytam uprzedziła. Po sąsiedzku.Z ciekawości.Nie byłabym chybaczłowiekiem, gdybym nie spytała.Agnes westchnęła ciężko. Tak?.dużo masz teraz zajęć wieczorami?Agnes zachowała w sobie dość buntu, by jej odpowiedz zabrzmiała ironicznie. A co? Proponujesz, że mnie czegoś nauczysz? Nauczę? Nie odparła babcia. Nie mam dość cierpliwości.Ale może pozwo-lę ci czegoś się dowiedzieć. Rychłoż się zejdziem znów? Jakie znów? Przecież jeszcze się nie zeszłyśmy po raz pierwszy. Ależ tak.Osobiście cię znam od co najmniej. Ale się nie zeszłyśmy.We trzy.No wiesz.oficjalnie. No dobrze.Rychłoż się zejdziem? Przecież już tu jesteśmy. No dobrze.Rychłoż. Może daj już spokój i zajmij się prawoślazem.Agnes, podaj niani prawoślaz. Tak, babciu. Tylko nie przypalcie mojego.Babcia odetchnęła.Noc była jasna, choć chmury wzbierające od Osi obiecywaływkrótce śnieg.Kilka iskier wystrzeliło ku gwiazdom.Rozejrzała się z satysfakcją. Czy nie jest miło?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]