[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedział za to jedno: ostatnia żyjąca w tym kraju istota z prawowitego królewskiego rodu Luilów z jego winy znalazła się tutaj, zdana na łaskę i niełaskę jego ojca.W oczach wszystkich rycerzy Urgha Ajok dojrzał widmo stosu.Teraz pragnął się dowiedzieć, jak i dlaczego mogło się dokonać to, co wydawało się niemożliwe: że od natychmiastowej śmierci tę dziewczynę uratował nie kto inny, ale jej najzacieklejszy tropiciel Woodou.Dlaczego to uczynił? Co chciał przez to osiągnąć? Ajok nie wątpił o tym, że Woodou musiał przyświecać jakiś mroczny i na pewno zły cel.Uratował Luelle - gdyż takie musiała mieć imię zgodnie z tradycją rodu - nie z dobrego serca bądź dlatego, że odezwały się w nim wyrzuty sumienia lub jakiś wewnętrzny głos podpowiedział mu, że on, Woodou, jest przecież mieszkańcem tej krainy, a nie Najeźdźcą.Nie, Woodou musiał wymyślić coś okropnego.Urgh ze swym sługą znaleźli się w komnacie i Ajok znieruchomiał za kotarą, zamieniając się cały w słuch, gdyż Woodou zazwyczaj szeptał.Urgh za to swoim obyczajem grzmiał na całą komnatę.- Co wymyśliłeś, Woodou, ty pomiocie diabelski?! - ryknął teraz z nieskrywaną ciekawością.- Ciszej, panie, w twoim zamku są także złe uszy.szepnął Woodou.- Chyba kpisz! - ryknął jego pan.- W moim Zamku ja jestem najpotężniejszy i wszyscy obawiają się mego gniewu!- Tak, panie, ale niektórzy cieszą się ze zmartwienia, jakie masz.- Pieśń Jedyna i jej wróżby? - zaśmiał się Urgh.- Wszak wszystkim mieszkańcom Zamku one także zagrażają!- Tak, panie, ale masz też inne zmartwienie.Twój syn.i Woodou zawiesił głos.Urgh milczał chwilę, wreszcie odparł ponuro:- Tak, mój syn nie jest godny miana Wielkich Urghów i nawet gdyby ta przeklęta Pieśń nam nie zagrażała, to ja, Urgh XIII, nie mam następcy.-.ale mógłbyś mieć - dodał szybko Woodou.- Głupiś! Nie mam żony i jestem za stary, by płodzić nowych synów!- Nie musisz, panie.Twoim następcą, który przyniesie prawdziwe szczęście temu krajowi, będzie nie kto inny, ale właśnie twój jedyny syn, Ajok, przyszły Urgh XIV.- Cóż ty bredzisz, Woodou! Doskonale wiesz, że on się do tego nie nadaje.Boli mnie to, ale cóż z tego? Nie ma na to żadnej rady.Moi rycerze słusznie zażądali, żebym swoim następcą uczynił mego siostrzeńca, Warghra.Ajok na tronie przyniósłby memu rodowi tylko wstyd i nawet nie umiałby tego tronu utrzymać! Teraz, gdy Pieśń Jedyna.-.właśnie o to mi idzie, o panie - rzekł tryumfalnie Woodou.- Twój syn jest jedynym, który jest zdolny odmienić los tego kraju, wieszczony w Pieśni i zarazem los całego twego rodu - wyszeptał Woodou, a gdy j ego pan otworzył usta ze zdziwienia i zamilkł, oniemiały, Woodou ciągnął dalej:- Wystarczy, o panie, żeby twój syn poślubił tę dziewczynę.Usta Urgha w niemym zdziwieniu rozwarty się jeszcze szerzej, ale jego brwi zaczęty marszczyć się groźnie, jakby król miał zaraz wybuchnąć wściekłym gniewem.Po chwili jednak jego czoło rozpogodziło się, a złość ustąpiła miejsca ciekawości.-1 czego chcesz w ten sposób dokonać? - spytał.- Twój syn przez ślub z ostatnią córką rodu Luilów, władców i założycieli tego kraju, zyska prawo rządzenia nim, prawo moralne i faktyczne.Ocali bowiem jej życie i wprowadzi na tron.W ten sposób wypełnią się wróżby Pieśni Jedynej.Pomyśl tylko: w zgodzie z wróżbami tej Pieśni, Luilowie powrócą na swój tron i to w sposób bezkrwawy.Ale zar.azem ty, o panie i twój ród wcale go nie utracicie.Pieśń zostanie przechytrzona! A lud tej krainy, z którym mamy tyle kłopotów, uwierzy, że Pieśń - wypełniła się do końca, co zresztą heroldowie obwieszczą zaraz po ślubie Ajoka z tą istotą.I lud przestanie się buntować!Urgh najpierw zaniemówił, ale w miarę słuchania słów Woodou na jego twarzy malowały się coraz to inne uczucia.Wreszcie po chwili ryknął radosnym, donośnym śmiechem:- A niech cię.! Ty masz łeb, Woodou.Dam ci pas rycerski w nagrodę za ten pomysł, choć zapewniam cię, żeś do rycerza niepodobny.I ozłocę cię, Woodou! Jesteś rzeczywiście najmądrzejszym człowiekiem w tej krainie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]