[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To dla niego.– Dla Puchatka? – spytał Kłapouchy.– Oczywiście, dla najlepszego Misia pod słońcem.– No, cóż? Wiedziałem o tym z góry – westchnął Kłapouchy.– Oto są przyjaciele.Różnie bywa na tym świecie.Ale nikt nie słuchał tego, co mówił Kłapouchy, bo co chwila rozlegały się okrzyki: “Otwórz to, Puchatku!”, “Co tam jest, Puchatku?”, “Nie wiem”, “Ale ja wiem”, “Nie, nie wiesz” – i tym podobne uwagi.A Puchatek otwierał paczuszkę, jak tylko mógł najprędzej, nie przecinając sznurka, bo nigdy nie wiadomo, na co w domu może się przydać kawałek sznurka.Gdy Puchatek zobaczył, co jest w paczuszce, o mało co nie przewrócił się z radości.Była to skrzyneczka kolorowych ołówków.Były tam ołówki oznaczone literami M.R.– to znaczy dla Misia Ratownika, na innych znów były litery D.M.– co oznaczało dla Dzielnego Misia.Był tam jeszcze scyzoryk do ostrzenia ołówków i gumka do wycierania tego wszystkiego, co się źle napisało, i linia do rysowania linijek, żeby na nich równo pisać słowa, i podziałka, zrobiona na linii, żeby można nią było wszystko wymierzyć, i Niebieskie Ołówki, i Czerwone Ołówki, i Zielone Ołówki, żeby mówić o rozmaitych rzeczach na niebiesko, na czerwono i na zielono.I każda z tych ślicznych rzeczy leżała w osobnej przegródce, a wieko skrzyneczki zakończone było zameczkiem, żeby można ją było zamknąć.I wszystko to było dla Puchatka.– Ojej! – powiedział Puchatek.– Ojej, Puchatku! – powiedzieli wszyscy z wyjątkiem Kłapouchego.– Dziękuję – powiedział Puchatek.A Kłapouchy powiedział pod nosem do siebie: – Jakieś sztuczki do pisania.Ołówki i coś tam jeszcze.Mocno przecenione, moim zdaniem.Bzdura.Nic ważnego.A później, gdy wszyscy się już pożegnali i podziękowali Krzysiowi, Puchatek z Prosiaczkiem w złocisty wieczór wracali zamyśleni do domu i przez dłuższy czas milczeli.– Powiedz, Puchatku – rzekł wreszcie Prosiaczek – co ty mówisz, jak się budzisz z samego rana?– Mówię: “Co też dziś będzie na śniadanie?” – odpowiedział Puchatek.– A co ty mówisz, Prosiaczku?– Ja mówię: “Ciekaw jestem, co się dzisiaj wydarzy ciekawego”.Puchatek skinął łebkiem w zamyśleniu.– To na jedno wychodzi – powiedział.A co było potem? – spytał Krzyś.– Kiedy?– Nazajutrz rano.– Nie wiem.– Czy mógłbyś pomyśleć i kiedyś opowiedzieć mnie i Puchatkowi?– Gdybyście bardzo tego chcieli.– Puchatek bardzo chce – powiedział Krzyś.Po czym westchnął głęboko, wziął swego Misia za łapkę i ciągnąc go za sobą, poszedł w stronę drzwi.Na odchodnym obrócił się i powiedział:– Czy możesz przyjść do mnie, jak będę w kąpieli?– Mogę.– A czy Puchatka skrzyneczka do ołówków była ładniejsza od mojej?– Była zupełnie taka sama jak twoja, Krzysiu – odpowiedziałem.Krzyś kiwnął główką i wyszedł.a po chwili usłyszałem, jak Kubuś Puchatek – tuk-tuk-tuk – właził za nim po schodach.Dalsze dzieje Kubusia Puchatka znajdziecie w książce tego samego autora pt.“Chatka Puchatka”
[ Pobierz całość w formacie PDF ]