[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jestem przewrażliwiona, pomyÅ›laÅ‚a, ZapomniaÅ‚am, że oni widzÄ… inaczej, dla nich nie ma ciemnoÅ›ci, tonÄ… w morzu mleka, ich ciaÅ‚a wypeÅ‚nia oÅ›lepiajÄ…ca biel.Westchnęła i powiedziaÅ‚a na gÅ‚os, Zapale lampÄ™, teraz jestem równie Å›lepa jak wy, Czy jest już prÄ…d, spytaÅ‚ zezowaty chÅ‚opiec, Nie, ale mam lampÄ™ oliwnÄ…, Co to takiego, spytaÅ‚ znów chÅ‚opiec, Potem ci pokażę.W jednej z plastikowych toreb znalazÅ‚a zapaÅ‚ki, poszÅ‚a do kuchni i wyjęła z szafki butelkÄ™ z odrobinÄ… oliwy, nie potrzebowaÅ‚a jej wiele, urwaÅ‚a kawaÅ‚ek Å›cierki na knot i wróciÅ‚a do pokoju.SpojrzaÅ‚a na staroÅ›wieckÄ… lampÄ™ i pomyÅ›laÅ‚a, że po raz pierwszy do czegoÅ› siÄ™ przyda, choć pewnie nikt nie wyobrażaÅ‚ sobie, w jakich okolicznoÅ›ciach przejdzie chrzest bojowy, ani ludzie, ani zwierzÄ™ta, ani nawet lampy, nikt nie przypuszczaÅ‚, jaki spotka ich los.Kiedy zapaliÅ‚a knot, z trzech otworów zaczęły wydobywać siÄ™ sÅ‚abe, drżące pÅ‚omyki, chwilami wydÅ‚użaÅ‚y siÄ™, syczÄ…c, jakby chciaÅ‚y uciec w mrocznÄ… noc, to znów kurczyÅ‚y siÄ™, zmieniajÄ…c w maÅ‚e, ogniste kule Å›wiatÅ‚a.Teraz lepiej, powiedziaÅ‚a żona lekarza, Zaraz przyniosÄ™ czyste ubrania, Zabrudzimy je, przypomniaÅ‚a jej dziewczyna w ciemnych okularach, która podobnie jak żona pierwszego Å›lepca wstydliwie zakrywaÅ‚a piersi i Å‚ono.Å»ona lekarza zastanawiaÅ‚a siÄ™, czy to przed niÄ… siÄ™ tak zakrywajÄ…, czy przed pÅ‚omieniem lampy, który je oÅ›wietla.Lepiej mieć czyste ubranie na brudnym ciele niż odwrotnie, powiedziaÅ‚a.Wzięła lampÄ™ i poszÅ‚a do szafy po czyste ubrania.WróciÅ‚a po chwili, niosÄ…c stertÄ™ ubraÅ„, spodnie, piżamy, fartuchy, spódnice, bluzki, sukienki, koszule, wszystko, co mogÅ‚o siÄ™ przydać do okrycia wynÄ™dzniaÅ‚ych ciaÅ‚.Åšlepcy różnili siÄ™ wzrostem, ale przymusowy post sprawiÅ‚, że wyglÄ…dali niemal jak rodzeÅ„stwo.PomogÅ‚a im siÄ™ ubrać, zezowaty chÅ‚opiec dostaÅ‚ plażowe szorty lekarza, które nawet jemu ujęły kilka lat.Wreszcie możemy usiąść, westchnęła z ulgÄ… żona pierwszego Å›lepca, Możesz nas zaprowadzić na miejsca, zwróciÅ‚a siÄ™ do żony lekarza, Nie znamy rozkÅ‚adu mieszkania.Salon wyglÄ…daÅ‚ zwyczajnie, na Å›rodku staÅ‚ maÅ‚y stolik, po bokach kanapy, każdy bez trudu znalazÅ‚ dla siebie miejsce.Po jednej stronie usiedli lekarz z żonÄ… oraz stary czÅ‚owiek z czarnÄ… opaskÄ… na oku, na drugiej sofie usadowili siÄ™ dziewczyna w ciemnych okularach i zezowaty chÅ‚opiec, na trzeciej zaÅ› pierwszy Å›lepiec i jego żona.Wszyscy byli wyczerpani.ChÅ‚opiec poÅ‚ożyÅ‚ gÅ‚owÄ™ na kolanach dziewÂczyny i natychmiast zasnÄ…Å‚, zapominajÄ…c o tajemniczej lampie.Siedzieli przez godzinÄ™, napawajÄ…c siÄ™ nieoczekiÂwanym szczęściem, w sÅ‚abym Å›wietle nie byÅ‚o widać brudu na ich twarzach.KtoÅ› walczyÅ‚ ze snem, inni wpatrywali siÄ™ bÅ‚yszczÄ…cymi oczami w przestrzeÅ„, pierwszy Å›lepiec ujÄ…Å‚ swojÄ… żonÄ™ za rÄ™kÄ™ gestem charakterystycznym w chwilach, gdy odprężajÄ…c ciaÅ‚o, osiÄ…gamy stan wewnÄ™trzÂnego wyciszenia.Zaraz przygotujÄ™ kolacjÄ™, powiedziaÅ‚a żona lekarza, Ale przedtem chciaÅ‚abym, żebyÅ›my ustalili reguÅ‚y naszego współżycia, nie bójcie siÄ™, nie zacznÄ™ przemawiać jak sierżant, dla każdego znajdzie siÄ™ miejsce do spania, mamy dwie sypialnie z małżeÅ„skim Å‚ożem, reszta może spać tutaj, każdy na swojej kanapie, jutro poszukam jedzenia, skoÅ„czyÅ‚y nam siÄ™ zapasy, chciaÅ‚abym, żeby mi ktoÅ› pomógÅ‚ nieść torby, chodzi również o to, byÅ›cie poznali drogÄ™ do domu, ulice i skrzyżowania, jeÅ›li zachorujÄ™ albo oÅ›lepnÄ™, co może wydarzyć siÄ™ w każdej chwili, musicie nauczyć siÄ™ samodzielnoÅ›ci, jeszcze jedna sprawa, na balkonie stoi wiadro, do którego możecie siÄ™ zaÅ‚atwiać, wiem, że z przykroÅ›ciÄ… wychodzi siÄ™ na dwór, szczególnie kiedy jest zimno i pada deszcz, ale powinniÅ›my dbać o czystość, nie zapominajmy o tym, jak wyglÄ…daÅ‚o nasze życie podczas kwarantanny, straciliÅ›my resztki godnoÅ›ci, upadliÅ›my tak nisko, że staliÅ›my siÄ™ obojÄ™tni na to, co nas otacza, tu też może dojść do podobnej sytuacji, jednak o ile w szpitalu mogliÅ›my siÄ™ usprawiedliwiać panujÄ…cymi warunkami, o tyle tutaj odpowiadamy za siebie, możemy wybierać miedzy dobrem a zÅ‚em, tylko proszÄ™, nie pytajcie, co jest dobre, a co zÅ‚e, gdy Å›lepota byÅ‚a jeszcze rzadkÄ… chorobÄ…, ludzie potrafili dokonywać wyborów, dobro i zÅ‚o to dwa sÅ‚owa okreÅ›lajÄ…ce nasz stosunek do innych, a nie to, co dzieje siÄ™ w nas samych, tutaj trudno już w cokolwiek wierzyć, przepraszam za to przemówienie o moralnoÅ›ci, ale nie wiecie, nie możecie wiedzieć, co to znaczy widzieć w Å›wiecie Å›lepców, nie jestem waszÄ… królowÄ… ani wybrankÄ… losu, jestem zwykÅ‚ym czÅ‚owiekiem, który widocznie urodziÅ‚ siÄ™ po to, by dać Å›wiadectwo tych wszystkich okropnoÅ›ci, wy czujecie to, co siÄ™ wokół dzieje, ale ja to również widzÄ™, to tyle, a teraz chodźmy coÅ› zjeść.Nikt nie zadawaÅ‚ pytaÅ„, tylko lekarz powiedziaÅ‚ cicho, JeÅ›li kiedykolwiek odzyskam wzrok, bÄ™dÄ™ z wiÄ™kszÄ… uwagÄ… zaglÄ…daÅ‚ ludziom w oczy, szukajÄ…c w nich duszy, Duszy, spytaÅ‚ stary czÅ‚owiek z czarnÄ… opaskÄ… na oku, Duszy, stanu ducha, nieważne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]