[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Anita, zostaniesz w Crydee tak dÅ‚ugo, jak bÄ™Âdzie to konieczne.Przez pewien czas może ci grozić niebezÂpieczeÅ„stwo, wiesz, Tsurani, ale jakoÅ› zaradzimy temu.Może wyÅ›lemy ciÄ™ na jakiÅ› czas do Carse? Zobaczymy.ObiecujÄ™ ci, że natychmiast, gdy skoÅ„czy siÄ™ wojna, wrócisz bezpiecznie do domu.I nigdy, przenigdy nikt nie zmusi ciÄ™, abyÅ› czyniÅ‚a coÅ› wbrew wÅ‚asnej woli.RozmowÄ™ przerwaÅ‚o pukanie do drzwi.Marynarz przyniósÅ‚ na tacy miskÄ™ parujÄ…cej, zawiesistej zupy z ostryg, suchary i solonÄ… wieprzowinÄ™.PostawiÅ‚ tacÄ™ na stoliku i nalaÅ‚ wina do kubka.Przez caÅ‚y czas jego krzÄ…taniny w kabinie Arutha nie spuszczaÅ‚ wzroku z Anity.Kiedy majtek wyszedÅ‚, Anita zaÂczęła jeść.W czasie posiÅ‚ku Arutha rozmawiaÅ‚ z niÄ… o tym i owym, oczarowany znowu jej swobodnym i niewymuszonym zachoÂwaniem siÄ™.Kiedy w koÅ„cu życzyÅ‚ jej dobrej nocy i zamknÄ…Å‚ drzwi do kabiny, uderzyÅ‚a go niespodziewanie myÅ›l, że idea zawierania małżeÅ„stwa w interesie paÅ„stwa aż tak bardzo mu nie przeszkadza.WyszedÅ‚ na pokÅ‚ad.MgÅ‚a ustÄ…piÅ‚a i znowu pÅ‚ynÄ™li pchani lekkÄ… bryzÄ….ZapatrzyÅ‚ siÄ™ w rozgwieżdżone nieÂbo i po chwili, po raz pierwszy od wielu lat, zaczÄ…Å‚ gwizdać cichutko wesoÅ‚Ä… melodiÄ™.Amos i Martin siedzieli w pobliżu steru, dzielÄ…c siÄ™ spraÂwiedliwie zawartoÅ›ciÄ… bukÅ‚aka z winem.– Książę jest wyjÄ…tkowo radosny – zauważyÅ‚ cichym gÅ‚osem Amos.Martin pyknÄ…Å‚ z fajki, a kÅ‚Ä…b szarego dymu, niesiony podÂmuchem wiatru bÅ‚yskawicznie zniknÄ…Å‚ z pokÅ‚adu.– IdÄ™ o zakÅ‚ad, że nawet nie ma pojÄ™cia, z jakiej przyÂczyny.Anita jest mÅ‚oda, ale nie aż tak mÅ‚oda, by mógÅ‚ dÅ‚użej ignorować jej zainteresowanie sobÄ….JeÅ›li powzięła postanoÂwienie, a wyglÄ…da mi na to, że tak wÅ‚aÅ›nie jest, nie minie rok, nim skutecznie go usidli.A on bÄ™dzie caÅ‚y szczęśliwy, że daÅ‚ siÄ™ zÅ‚apać.Amos zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ cicho.– Chociaż minie jakiÅ› czas, zanim siÄ™ sam przed sobÄ… przyzna do tego.IdÄ™ o zakÅ‚ad, że mÅ‚ody Roland zostanie zaÂciÄ…gniÄ™ty przed oÅ‚tarz wczeÅ›niej niż Anita.– Eee tam, to żaden zakÅ‚ad.– Martin pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….– Roland wpadÅ‚ po uszy już Å‚adnych kilka lat temu, a przed AnitÄ… jeszcze sporo pracy.– A ty nigdy nie byÅ‚eÅ› zakochany?– Nie, Amos.LeÅ›niczy, podobnie jak i żeglarz, to kiepski materiaÅ‚ na męża.Nigdy nie usiedzi spokojnie w domu.CaÅ‚e dni, a nawet tygodnie spÄ™dza w samotnoÅ›ci, włóczÄ…c siÄ™ po leÅ›nych gÅ‚uszach, dumajÄ…c nad Å›wiatem i sobÄ….A ty?– Jak widzisz.– Amos westchnÄ…Å‚ ciężko.– Im robiÄ™ siÄ™ starszy, tym bardziej siÄ™ zastanawiam, co utraciÅ‚em.– A nie chciaÅ‚byÅ› zmienić czegoÅ› w swym życiu?– Raczej nie, Martin, raczej nie.– Amos zachichotaÅ‚ pod nosem.Kiedy statek dobiÅ‚ do nabrzeża, Fannon i Gardan zsiedli z koni.Arutha sprowadziÅ‚ AnitÄ™ z pokÅ‚adu i przedstawiÅ‚ MiÂstrzowi Miecza Crydee.– Nie mamy co prawda w Crydee powozów, Wasza WyÂsokość, lecz natychmiast każę sprowadzić jakiÅ› wygodny wóz.Do zamku daleka droga.Anita uÅ›miechnęła siÄ™.– PotrafiÄ™ jeździć konno, mistrzu Fannonie.Każdy nieÂzbyt narowisty wierzchowiec bÄ™dzie odpowiedni.Fannon nie zwlekajÄ…c rozkazaÅ‚ dwom żoÅ‚nierzom, by poÂdążyli na zamek i przyprowadzili jednego z rumaków Carline z odpowiednim, damskim siodÅ‚em.– Co nowego? – spytaÅ‚ Arutha.Fannon odprowadziÅ‚ AruthÄ™ nieco na bok.– Odwilż w górach opóźnia siÄ™, wiÄ™c jak do tej pory nie zauważono dużych ruchów wojsk Tsuranich, Wasza WysoÂkość.ByÅ‚o kilka sporadycznych napadów na pomniejsze garÂnizony, lecz nic jeszcze nie wskazuje, aby mieli u nas rozpoÂcząć wiosennÄ… ofensywÄ™.Być może wyruszÄ… przeciwko twemu ojcu?– Mam nadziejÄ™, że siÄ™ nie mylisz.OddziaÅ‚y ojca zostaÅ‚y zasilone prawie caÅ‚ym garnizonem z Krondoru.– W zwiÄ™ÂzÅ‚ych sÅ‚owach przedstawiÅ‚ to, co zaszÅ‚o w Krondorze.Fannon sÅ‚uchaÅ‚ z uwagÄ….– Dobrze zrobiÅ‚eÅ›, nie pÅ‚ynÄ…c do obozu ojca.Tak.chyba prawidÅ‚owo oceniÅ‚eÅ› sytuacjÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]