[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.  Dobrze.Gdzie ona jest? Pracuje w filmie.Wróci pózniej. Wiesz, o której?Marjory potrząsnęła głową. Jest aktorką? Nie.Jest asystentką Bobby'ego Rusha. Pewnie się dobrze bawi. Myślisz? Tak, chyba wszystko, co się wiąże z filmem, jest przyjemne. Za-stanawiał się, czy może zapalić papierosa w tym mauzoleum. A ty,Marjory, pracujesz gdzieś? Pomagam w komitetach dobroczynnych.To zajmuje mnóstwo czasu. Wyobrażam sobie  powiedział, ani trochę jej nie wierząc.Tejdziewczynie pilnie potrzebna była konfrontacja z rzeczywistością. Nodobra  mruknął, gotów już do wyjścia. Masz strażników, w razie potrzebymożesz do mnie zadzwonić, masz także tego kamerdynera.on tu mieszka,tak? Nie w głównym budynku, ma mieszkanie w domu dla służby. A nie mógłby się tu przenieść na jedną noc? Nie czułabym się bezpiecznie  odparła nerwowo. Wolałabym,żebyś ty został.To coś nowego. Chcesz, żebym ja został?  zapytał zdumiony. Tak.Quincy powiedział, że w razie potrzeby zawsze może tu prze-nocować.Dobrze Quincy'emu mówić, skoro wziął dupę w troki i wyjechał na narty. Tak powiedział? Tak. Nie wziąłem swoich rzeczy. Nasze pokoje gościnne wyposażone są we wszystko, co tylko może cibyć potrzebne.Będziesz spać obok mnie. Trochę to niewygodne.Utkwiła w nim oskarżycielskie spojrzenie bladoniebieskich oczu.  Ten facet groził, że mnie zabije.Nie mogę tu sama zostać.Michael westchnął, na to nie miał już argumentu. No tak  powiedział kwaśno, pocierając zarośnięty podbródek. Cóż,Marjory, chyba zostanę, jeśli ma ci to poprawić samopoczucie.Dziewczyna spojrzała na niego z wdzięcznością. Dzięki. Nie ma o czym mówić. Jadłeś coś?  zapytała. Pizzę.Gdy zadzwoniłaś, oglądałem  Ojca chrzestnego na wideo.tojest dopiero film. Mój ojciec ma tu zbiór wszystkich filmów, ten na pewno też, jeślichcesz dalej oglądać. Niezły pomysł. Obejrzę z tobą.Niezupełnie o to mu chodziło, ale nie mógł odmówić. Chodzmy  oświadczyła. Pokażę ci naszą bibliotekę.Poszedł z nią przestronnym korytarzem do wielkiego, wyłożonego boa-zerią pokoju.Na półkach, piętrzących się od podłogi do sufitu, poukładanebyły chyba wszystkie filmy, jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Popatrzmy  powiedziała. Będzie albo pod  O albo pod nazwi-skiem reżysera. Ojca chrzestnego reżyserował Scorsese? Nie. Wiem  oznajmiła po chwili namysłu. Francis Ford Coppolla. Właśnie.Zaczęła szukać między taśmami, aż wreszcie znalazła właściwą. Możemy go obejrzeć w sali projekcyjnej.Jest tam sprzęt wideo.Michael wzruszył ramionami. Może być. A potem poślę strażników po pizzę. Nie powiedziałem, że chcę pizzę, mówiłem, że już ją zjadłem. Jak chcesz.Michaelu.Poczuł się nieswojo.Coś mu tu nie grało.Czy ta mała na niego leci? OBoże, tylko nie to. Jak to wytłumaczy Quincy'emu?Rozdział 28Przypatrywanie się Bobby'emu Rushowi w akcji było nie lada przeży-ciem.Jordanna czuła się oszołomiona jego niespożytą energią  nigdy nieustawał.Nie dość, że grał główną rolę w  Zabójczych oczach , był także ichproducentem, więc jeśli sam nie występował przed kamerą, przypatrywał siępracy Maca albo konferował z Garym lub Tyrone'em na temat budżetu iharmonogramów.Praca na planie wyzwoliła energię Jordanny.Bobby działał niezwykledynamicznie i prawdziwym wyzwaniem było uprzedzanie jego życzeń, nimje sam wyrazi.Nie miała zamiaru przez całe życie być dziewczyną dowszystkiego słynnego gwiazdora, lecz było to interesujące i, jak zapowie-dział Charlie, zabawne i bardzo kształcące.Kiedy pracowała przy kręceniu  Kontraktu , była siedemnastoletnimdzieciakiem, zatrudnionym dzięki ojcowskiej protekcji, toteż nie miała wieleroboty.Tym razem towarzyszyła Bobby'emu jak cień.Mac miał rację kręcenie filmu to rzeczywiście wspaniała zabawa.Bobby zachowywał się wobec niej przyjaznie, lecz bez żadnych poufa-łości.Ona miała do niego podobny stosunek.Nie chciała, by myślał o niejjako o córce Jordana Levitta.Pragnęła pokazać mu, co jest warta, i udo-wodnić, że słusznie zrobił, zatrudniając ją u siebie.Jego sekretarka i rzeczniczka prasowa co dzień pojawiały się na planie.Jordanna nie mogła nie zauważyć, jak obie wokół niego skaczą.Wkurzało jąto okropnie.Bobby Rush, wielka gwiazda.Po trzech dniach zdjęciowych powiedział do niej: Wiesz, Jordanno, jestem trochę zdziwiony. Dlaczego, Bobby? Z początku byłem przekonany, że wyrzucę cię zaraz pierwszego dnia. Serdeczne dzięki!  No wiesz, to ciężka robota.Ale muszę stwierdzić, że doskonale sobieradzisz. Czy to komplement?Uśmiechnął się leniwie. Chyba tak.Miał najbardziej niebieskie oczy, jakie w życiu widziała, i rewelacyjneciało.Może nie aż takie jak Nocny Kowboj, lecz również fantastyczne.Jedynym obszarem, na którym Jordanna czuła się pewnie, były stosunki zmężczyznami.Seks jest prosty.Od wczesnych lat wiedziała, że może miećkażdego, kogo zapragnie.Ale Bobby był inny.Gdy wyobrażała sobie z nim seks, czuła dziwnąnieśmiałość.Wprawiało ją to w takie zmieszanie, że nie mogła się nawetzdobyć na próbę flirtu.Idiotyzm.A jednak.dlaczego ciągle o nim myśli?Oczywiście, że o nim myślę.Pracuję dla niego.Jestem z nim siedemna-ście godzin na dobę.Dlaczego miałabym o nim nie myśleć?Czy to miłość?W żadnym razie.Ani Mac, ani Bobby nie jedli z zespołem.Zabierali posiłki do swoichprzyczep, a czasem spożywali je we dwójkę, prowadząc przy tym ożywionedyskusje.Bobby był wegetarianinem, choć niekiedy jadał kurczaka. Nigdy nie masz ochoty na wielki, soczysty stek?  zapytała go kiedyśJordanna. Nie. Nie mogłabym obyć się bez mięsa  powiedziała. Zabiorę cię któregoś dnia do rzezni.może zmienisz zdanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl