[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Moje serce, pomimo waszych starań, nie przeżyje dłużej niż dziesięć dni, moje nerki właśnie przestają pracować, moja wątroba także jest w złym stanie.Czy to dobre podsumowanie?- Obawiam się, że tak - odparł Orzeł.Nicole spróbowała się uśmiechnąć.- A czy są jakieś dobre wiadomości?- Twój umysł nadal działa sprawnie, biodro niedługo się zagoi.Oczywiście tylko w wypadku, gdy śmierć nie nastąpi z innych powodów.- I proponujesz, żebym zgodziła się na przeniesienie do waszego szpitala w Punkcie Węzłowym, gdzie zastąpicie moje serce, nerki i tak dalej jakimiś urządzeniami, które będą spełniały te same funkcje?- Możliwe, że inne organy także będzie trzeba wymienić - powiedział Orzeł.- Twoja trzustka odmawia posłuszeństwa.Należałoby rozważyć także inne operacje.Nicole potrząsnęła głową.- Ale to wszystko zaczyna tracić sens? Bez względu na to, co zrobicie teraz, wymiana innych organów pozostanie tylko kwestią czasu.I co będzie potem? Wymienicie mi płuca? Może oczy?.A może wszczepicie mi nowy mózg?- To możliwe - odparł Orzeł.Nicole milczała.- Może dojdziesz do wniosku, że to nieracjonalne - powiedziała po chwili - ale nie podoba mi się pomysł, żebym stała się hybrydą.- Co masz na myśli?- Kiedy przestanę być Nicole des Jardins Wakefield? - spytała Nicole.- Jeżeli moje serce,.mózg, oczy i uszy zastąpicie elektroniką, czy wciąż będę Nicole? A może kimś lub czymś innym?- To nieistotne - odparł Orzeł.- Jesteś lekarzem, Nicole.Weź pod uwagę przypadek schizofrenika, który regularnie zażywa środki chemiczne zmieniające sposób funkcjonowania swojego mózgu.Czy to wciąż ten sam człowiek? To to samo pytanie natury filozoficznej, tyle że na innej płaszczyźnie.- Chyba rozumiem, co chcesz powiedzieć - odparła Nicole po krótkim milczeniu.- Ale to nie ma wpływu na to, co czuję.Wybacz, ale jeżeli mam prawo wyboru - a przekonałeś mnie, że tak jest - odmówię.W każdym razie teraz, dzisiaj.Orzeł obrzucił ją przeciągłym spojrzeniem.Potem zmienił parametry lotu i prom zmienił trajektorię.- Czy wracamy na pokład statku-rozgwiazdy? - spytała Nicole.- Nie od razu.Najpierw chcę pokazać ci coś innego.Orzeł wyjął z torby fiolkę z niebieskim płynem i jakiś dziwaczny przyrząd.- Podaj mi rękę - poprosił.- Nie chcę, żebyś umarła przed wieczorem.Gdy zbliżali się do Modułu Mieszkalnego Punktu Węzłowego, Nicole poskarżyła się, że podziału mieszkańców statku-rozgwiazdy na dwie grupy dokonano niesprawiedliwie.- Jak zwykle - mówiła - nie mogę cię oskarżyć, że mnie okłamałeś.Po prostu zataiłeś przede mną to, co najważniejsze.- Czasami nie ma dobrych rozwiązań - odparł Orzeł.- Wybieramy wtedy najlepsze z możliwych.A czego się po nas spodziewałaś? Czy od razu mieliśmy powiedzieć rezydentom, że nie będziemy się o nich wiecznie troszczyć, z pokolenia na pokolenie? To wywołałoby sprzeciw, bunt.Poza tym uważam, że oceniasz nas zbyt surowo.Z pokładu Ramy uratowaliśmy tysiące istot; gdyby nie nasza interwencja, większość z nich zginęłaby podczas wojny.Nie zapominaj o tym, że wszyscy pasażerowie Transportowca dożyją końca swoich dni.Nicole milczała.Usiłowała wyobrazić sobie życie na statku, na którym rozmnażanie się jest niemożliwe.Pomyślała o odległej przyszłości, gdy na pokładzie pozostanie zaledwie garstka starców.- Nie chciałabym być ostatnim żyjącym człowiekiem na pokładzie - powiedziała.- W tej części galaktyki przed trzema milionami lat żył gatunek - zaczął Orzeł - który rozkwitał przez ponad milion lat.Istoty te miały wspaniałych inżynierów, którzy tworzyli jedne z najwspanialszych konstrukcji we wszechświecie.Sfera ich wpływów szybko rozrastała się, w niedługim czasie opanowali dwadzieścia sąsiednich układów planetarnych.Istoty te były uczone, poczciwe i mądre.Ale popełniły jeden fatalny błąd.- Jaki?- Ich odpowiednik waszego genomu zawierał o rząd wielkości więcej informacji, był wynikiem miliardów lat ewolucji.Pierwsze eksperymenty genetyczne okazały się nadzwyczaj udane.Istoty myślały, że wiedzą, co robią.Niestety, “siła" ich genów słabła z każdym kolejnym pokoleniem.A kiedy zrozumieli swój błąd, było już za późno.Z pierwszych dni, gdy zaczęto manipulować przy kodzie genetycznym, nie pozostały żadne próbki.Nie dało się powrócić do tego, co było.- A teraz, zamiast wyobrażać sobie, jak to jest, gdy jest się ostatnim człowiekiem na pokładzie Transportowca - ciągnął Orzeł - pomyśl, co czuje jedna z nielicznych istot, które są świadkami końca własnego gatunku mającego bogatą historię, wielkie osiągnięcia.Nasze bazy danych zawierają wiele podobnych przypadków.Prom zbliżył się do otworu w kulistym module, łagodnie wyhamował i został automatycznie zakotwiczony.Pomost prowadził do chodnika, na którego końcu znajdowała się winda.- Byłam tak zajęta rozmową, że nie przyjrzałam się tej stacji z zewnątrz - roześmiała się Nicole.- Nie zobaczyłabyś wiele nowego - odparł Orzeł i zrobił coś bardzo niezwykłego.Podszedł do niej i wziął ją za ręce.- Za niecałą godzinę - powiedział - doświadczysz czegoś, co cię bardzo wzruszy.Miała to być niespodzianka, ale w twoim stanie nie możemy podejmować takiego ryzyka.Dlatego od razu dowiesz się o wszystkim.Serce Nicole waliło jak młotem.O czym on mówi? - myślała.-.Zaraz wsiądziemy do niewielkiego pojazdu i przejedziemy nim kilkadziesiąt kilometrów w głąb modułu.Tam spotkasz swoją córkę Simone i Michaela O'Toole.- Co?!! - wykrzyknęła Nicole wyrywając dłonie z uścisku Orła.- Czy to możliwe? Naprawdę powiedziałeś, że zobaczę Simone i Michaela?- Tak - odparł Orzeł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]