[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy było to spowodowane ich poranną rozmową, podczas której oświadczyła, że po urodzeniu dziecka Pucketta ludzie chcieliby powrócić do Nowego Edenu? Nicole odniosła wrażenie, że legenda mówiła o ośmiornicach coś, czego w inny sposób nie dałoby się przekazać.- To piękna historia - podziękowała Nicole dotykając jednej z macek Archiego.- Nie wiem, czy spodobała się dzieciom, ale.- Bardzo nam się spodobała - przerwał jej Kepler.- Nie wiedziałem, że potraficie oddychać pod wodą.- Jak nie narodzone dziecko - powiedziała Nai.Nagle w drzwiach stanął Max.- Nicole, chodź szybko.Skurcze powtarzają się co cztery minuty.Nicole wstała i zwróciła się do Archiego:- Bardzo proszę, żebyś jak najszybciej zawiadomił doktor Blue.Będzie też potrzebny ktoś do obsługi kwadroidów.Było to doprawdy dziwne doświadczenie, móc oglądać poród zarazem z zewnątrz i “od środka".Korzystając z pomocy doktor Blue Nicole udzielała wskazówek Eponine i technikowi wizji.- Oddychaj, musisz oddychać pomiędzy skurczami - skarciła Eponine.- Skieruj więcej światła do szyjki macicy - zwróciła się do doktor Blue.Richard stał w kącie i jak urzeczony wpatrywał się w obraz na ścianie i na ośmiornice.Obraz ukazywał to, co “wydarzyło" się w brzuchu Eponine przy poprzednim skurczu.Przy każdym kolejnym skurczu doktor Blue podawała Nicole pudełeczko, które przykładało się do uda.Znajdujące się wewnątrz kwadroidy wędrowały do macicy.Po dwudziestu sekundach przetwarzania danych na ścianie pojawiał się kolejny obraz.Maxowi udało się wyprowadzić z równowagi wszystkich.Gdy słyszał krzyk lub jęk Eponine, biegł do niej i chwytał ją za rękę.- Ona strasznie cierpi - mówił do Nicole - musisz coś zrobić, żeby jej pomóc.W przerwie między skurczami Eponine za radą Nicole stawała przy łóżku, aby sztuczne ciążenie także miało swój udział w porodzie.Wtedy Max stawał się jeszcze bardziej nieznośny.Obraz na ścianie, przedstawiający jego syna z główką ściśniętą ścianami macicy wywoływał kolejną falę histerii.- O Boże, spójrzcie, on ma za mało miejsca, zaraz się udusi! Nie, to się nigdy nie uda.Przed przyjściem na świat Mariusza Clyde'a Pucketta Nicole musiała podjąć kilka ważnych decyzji.Po pierwsze doszła do wniosku, że dziecku trzeba będzie pomóc.Należało częściowo rozciąć krocze.Przede wszystkim jednak trzeba było wyprowadzić Maxa z pokoju, zanim zrobi coś, co może utrudnić poród.Na prośbę Nicole Ellie wysterylizowała skalpel.Max spojrzał na skalpel dzikim wzrokiem.- Do czego ci to potrzebne? - spytał.- Drogi Maksie - powiedziała Nicole, w chwili gdy zaczynał się kolejny skurcz - wiesz, że bardzo cię lubię.Chciałabym, żebyś teraz wyszedł z pokoju.Bardzo cię o to proszę.To, co teraz zrobię, pomoże wprawdzie Mariuszowi przyjść na świat, ale nie będzie wyglądało zbyt ładnie.Max nawet się nie poruszył.Stojący w drzwiach Patrick położył mu rękę na ramieniu.Eponine znów zaczęła szlochać.Głowa dziecka nie mogła wydostać się na zewnątrz.Nicole zaczęła ciąć, Eponine krzyknęła z bólu.- Nie! - krzyknął Max na widok krwi - Nie!.O Boże, nie!- Wyjdź stąd natychmiast! - krzyknęła Nicole.Ellie wycierała krew tamponami.Patrick wziął Maxa za ramię i wyprowadził na korytarz.Nicole spojrzała na kolejny obraz na ścianie.Mały Mariusz był w idealnej pozycji do porodu.Cóż za wspaniała technologia, pomyślała Nicole.Rozpoczął się kolejny skurcz.Nicole wzięła Eponine za rękę.- To może być teraz - powiedziała.- Chce, żebyś parła z całej siły.Przez cały czas trwania skurczu.Nicole powiedziała doktor Blue, że obraz jest już niepotrzebny.- Przyj! - równocześnie krzyknęły Nicole i Ellie.- Jeszcze raz.Mocniej.- Nie mogę - płakała Eponine.- Możesz.Przyj!Eponine wzięła głęboki oddech, wyprężyła się i już po chwili mały Mariusz znalazł się w objęciach Nicole.Ellie przecięła pępowinę.Chłopiec płakał, nie trzeba było go do tego prowokować.Do pokoju wbiegł Max.- Oto twój syn - powiedziała Nicole i wytarłszy Mariusza podała go świeżo upieczonemu ojcu.- O Boże.Co ja.Co ja mam teraz zrobić? - szepnął roztrzęsiony lecz szczęśliwy Max, trzymając chłopca tak delikatnie, jak gdyby był zrobiony ze szkła.- Mógłbyś go pocałować - uśmiechnęła się Nicole.- To dobry początek.Max delikatnie pocałował chłopca w główkę.- Mógłbyś go także podać matce - zauważyła Eponine.Eponine rozpłakała się ze szczęścia, gdy po raz pierwszy z bliska spojrzała na syna.Nicole pomogła Maxowi położyć Mariusza na jej brzuchu.- Moja Francuzeczko - szeptał Max ściskając jej rękę - tak cię kocham.Tak bardzo cię kocham.Mariusz, który płakał od chwili przyjścia na świat, wreszcie się uspokoił.Eponine gładziła go, natomiast Max niespodziewanie wybuchnął płaczem.- Dziękuję ci, kochanie, tak bardzo ci dziękuję - mówił do żony.Wielokrotnie dziękował wszystkim zgromadzonym, włącznie z dwoma ośmiornicami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl