X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Usiedliśmy na tarasie, z którego rozpościerał się widokna sporą część miasta.Obsługiwała nas znajoma kelnerka, pochodząca z Walonii Belgijka, podając nam coś w rodzaju kawy i podwa nawet smaczne ciastka.Nie zażądała przy tym kartek, których zresztą nie mieliśmy.Rozmawialiśmy o terminie przysięgi nawierność Hitlerowi i niemieckiej ojczyznie oraz o bezprawnym wcieleniu nas do armii.Dyskutując na temat naszych dalszych losów,doszliśmy do wniosku, że  zgodnie z koncepcją Forstera  mimo pełnienia służby w Wehrmachcie, nie jesteśmy obywatelamiRzeszy.Możemy nimi zostać ewentualnie po dziesięciu latach.A zatem, jeżeli któryś z nas zginie na froncie, to czy nasi rodzicebędą mogli korzystać z uprawnień należnych obywatelom Niemiec? Mimo obaw, postanowiłem poprosić naszego opiekuna, gefreitraHelda, aby sprawy związane z naszym obywatelstwem przedstawił dowódcy.Następnego dnia Held powiedział mi, że major, poprzedstawieniu mu moich wątpliwości, wściekł się niesamowicie, mówiąc, że jestem rozrabiaczem i stanę przed sądem wojskowym,który mnie skaże na karę śmierci za odmowę służenia w Wehrmachcie.Tak mniej więcej brzmiała relacja Helda.Koledzy uważali, żeniepotrzebnie się narażam, ponieważ Niemcy i tak dadzą nam tylko takie uprawnienia, jakie zechcą. W sierpniu, po trzech miesiącach szkolenia, zapowiedziano uroczyste składanie przysięgi.Na parę dni przed ustaloną datązaproszono nas  chłopców z Prus Zachodnich  na spotkanie z księdzem katolickim.Odbyło się na dziedzińcu koszar.Ksiądzprzekonywał nas, że przysięga złożona na wierność F�hrerowi i niemieckiej ojczyznie nas  katolików  obowiązuje bezwzględnie.Miałem ochotę zapytać go, dlaczego wobec wątpliwości co do naszej wierności powołano nas do Wehrmachtu.Niestety tego niezrobiłem  po prostu stchórzyłem.W przeddzień składania przysięgi jeden z naszych kolegów niespodziewanie stwierdził, że ksiądzmiał absolutną rację, mówiąc, iż złożona przysięga nas obowiązuje i w konsekwencji nie wolno nam jej łamać.Osłupieliśmy.Niepamiętam, czy przysięgaliśmy w mundurach galowych, wiem tylko, że przysięgę powtarzałem głośno, patrząc na odbierającego ją.Stojący obok mnie kolega nie powtarzał słów, twierdził, że otwierał tylko usta.Batalion w HanauPod koniec sierpnia rozpoczęło się wysyłanie nas do jednostek marszowych.Dwóch kolegów zostało skierowanych do szkołypodchorążych w Giessen.W końcu z całej naszej drużyny w koszarach zostało nas dwóch.Mając trochę wolnego czasu,szwendaliśmy się po Marburgu sami albo z dziewczętami.Dziwiliśmy się, że mimo upływu kilku dni nasi przełożeni nie znajdują dlanas przydziału.W ostatnią niedzielę sierpnia poprosił mnie na rozmowę gefreiter Held.Powiedział, że obaj z kolegą zostaliśmyskierowani do tworzącego się batalionu marszowego w Hanau.Prosił, żebym opiekował się moim przyjacielem, który był ode mniesłabszy fizycznie i trochę znerwicowany.Dodał, że przez szkolących nas podoficerów byłem oceniany jako bardzo pojętny isprawny żołnierz, jednak ich propozycja skierowania mnie do szkoły w Giessen została odrzucona.W poniedziałek otrzymaliśmy rozkazy wyjazdu z poleceniem stawienia się w 560 Bew�hrungsbataillon3, który stacjonował wHanau.Zaniepokoiłem się.Co to może być za jednostka bojowa, której nazwa oznacza wytrzymanie próby, bycie niezawodnym iprzydatnym? Zrozumiałem, dlaczego Held prosił, żebym opiekował się kolegą.W koszarach w Hanau przywitał nas podoficer nazwiskiem Kwapisch.Polecił nam zająć pokój z łącznicą telefoniczną i nakazałjej całodobową obsługę.Kiedy się przedstawialiśmy, poprosił, żebyśmy powtórzyli powoli nasze nazwiska.Potem zapytał, czypochodzimy z Westfalii lub Austrii.Powiedzieliśmy, że z Prus Zachodnich i że w armii niemieckiej od 1942 roku będzie coraz więcejżołnierzy z nazwiskami polskiego pochodzenia.My z kolei zapytaliśmy, skąd się biorą żołnierze, którzy zjawiają się w naszejjednostce w mundurach bez naramienników i w nie najlepszym stanie fizycznym.Wyjaśnił, że są to B-M�nner (Bew�hrungsm�nner),którzy chcą poprzez dobrą służbę i waleczność zasłużyć na darowanie zasądzonej kary i ewentualne przywrócenie stopniawojskowego.Uprzedzając nasze pytanie, czego się w tym batalionie od nas oczekuje, powiedział, że stanowimy podstawową kadrę Stammmannschaft (A-M�nner) [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl