[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawdziwe na osiemdziesiąt procent.Na dziewięćdziesiąt dziewięć.Albo coś jest prawdą, albo nie.Oto oficjalna wersja Pinsleepe: Philip Strayhorn tak dał się ponieść, kręcąc te swoje głupie horrorki, że po drodze biedak zhandlował duszę diabłu.Za co? Za władzę, dzieci! Za cóż by innego? Taką władzę, by widzowie zabijali się nawzajem po wyjściu z kina; taką władzę, by sprzedać miliony biletów i zarobić mnóstwo pieniędzy; taką władzę wreszcie, by wykorzystać prawdziwe ciemne siły!Juhuu! Dajcie te prawdziwe ciemne siły tutaj! Dajcie je, póki są rozgrzane do czerwoności!Mogę teraz prosić o szarżę kawalerii albo niebiański chór? Jest to punkt zwrotny w naszej opowieści: anioł przychodzi ostrzec Phila, aby przestał być niegrzeczny, bo Bóg się na niego gniewa.Głupi Strayhorn jest jednak zbyt dumny, lekceważy przestrogę i dalej kręci całkowicie poronioną Północ zabija.W rezultacie z przeszłości wyłażą jak larwy mali Philowie i wszyscy ludzie dookoła giną albo dostają raka.W filmie była jedna dobra scena i właśnie ją kazano mi - ona mi kazała - wyciąć.Nie zrobiłem tego.Potem wydarzyły się złe rzeczy.Czy z powodu tej sceny? Naprawdę nie wiem.Powiedziałem jednak Weberowi, że tak było, bo zostałem do tego zmuszony.Powiedz mu to.Powiedz mu tamto.Spraw, by uwierzył.To dziwne, jak można tutaj kłamać.Mogę okłamywać Webera, was, wszystkich żyjących.Ale już więcej nie będę.Chcę, żebyście wiedzieli tyle, ile tylko wolno mi wyjawić.Dlaczego? Bo przed nami jeszcze długa droga i powinniście poznać gniew i gorycz, jakie czułem, patrząc na manipulacje Pinsleepe i reszty.Poza tym, tak jak ja, nie macie żadnego wpływu na to, co się stanie z Weberem, Sashą i Wyattem.Usiądźcie obok mnie.Zarezerwowałem dla was dobre miejsca.Usiądziemy sobie tutaj i obejrzymy ten mecz razem.Jeśli będziemy bardzo głośno wrzeszczeć, może nas usłyszą.Ale nie zwrócą uwagi - są zbyt pochłonięci grą.Potem, w przerwie, opowiem wam, co się wydarzyło tu Browns Mills.Albo o tej scenie, którą kazali mi wyciąć.Tym razem powiem prawdę.Zrobicie z nią, co zechcecie.Jedną z zalet Los Angeles jest bliskość oceanu.Wystarczy, że znajdziesz się na Santa Monica Boulevard i będziesz jechał, aż zobaczysz wodę.Przejażdżka zajmuje jakieś pół godziny i jest przyjemna, zwłaszcza jeśli opuścisz dach i wieziesz ludzi, których lubisz.Sasha i Wyatt kłócili się, które ma zająć niewygodne tylne siedzenie jaguara.W końcu zaproponowałem, żeby urządzili jakiś konkurs.Obydwoje się rozchmurzyli i grali w „papier, nożyce, kamień”, aż Wyatt wygrał trzy kolejki z pięciu i wskoczył na tył.Był ubrany w bermudy koloru khaki i takąż koszulkę, przez co wyglądał bardziej na łowcę lwów niż plażowicza.- Widzisz, nigdy tak naprawdę nie pływam.Brodzę tylko w wodzie przy brzegu.Sasha wzięła torbę z kanapkami, piciem, kremem do opalania, latającym talerzem i książką.(„Lubię mieć możliwość wyboru”.) Ubrała się w elegancki, ciemnoniebieski kostium kąpielowy, który podkreślał jej zgrabną figurę.Widząc ten miły negliż, przypomniałem sobie nasz wyjazd do Zermatt; jak szczodra była w łóżku, jak dobrze się bawiliśmy.Włożyła też reklamową czapkę Północ zabija, przez co poczułem się nieswojo.Ale może to dobrze, że była w stanie ją nosić bez nieprzyjemnych skojarzeń.To oznaczało, że pozostały w jej życiu kąty, na które nie padł cień Phila i jego filmów.Był już najwyższy czas, żebyśmy zrobili wszyscy coś beztroskiego i nieważnego.Kiedy poprzedniego wieczoru zaproponowałem plażę, Sasha wzruszyła ramionami, ale dała nam się przekonać.Sądząc z tego, jak się dziś zachowywała, była zadowolona.Istniało między nami milczące porozumienie, że nie będziemy rozmawiać o Strayhornie i związanych z nim sprawach, krążących wokół naszej egzystencji.Potrzebowaliśmy odpocząć.Poskakać do wody.Trochę się opalić.Poleżeć na milionletnim piasku - twardym, gorącym i znajomym.Musieliśmy wyglądać bardzo po kalifornijsku.Czarny kabriolet, obok kierowcy przystojna kobieta w baseballowej czapce i ciemnych okularach, na tylnym siedzeniu przyjaciel z podkurczonymi nogami i szerokim uśmiechem.Dzień zapowiadał się pogodny i rześki, więc mogliśmy wyjąć farby (lub pudełka z narzędziami) i podmalować (lub poprawić) fragmenty naszego życia.Pamiętałem z dzieciństwa takie soboty.Dzisiaj poćwiczę podnoszenie ciężarów albo przebiegnę dwie mile, posprzątam swój pokój i pójdę z mamą na zakupy.Może nie proszony skoszę trawnik i starannie odrobię lekcje.Byłem wtedy za mały, by to zrozumieć, ale ta energia brała się z wdzięczności.Dziękuję ci, że żyję i jestem zdrowy.Nie znam innego sposobu, aby to wyrazić, więc zrobię dziś wszystkiego więcej i zrobię to lepiej.Tak właśnie się czułem, jadąc na plażę z moimi przyjaciółmi.Sasha powiedziała coś, czego nie dosłyszałem.- Słucham? Odezwała się głośniej:- Pytałam, dlaczego przestałeś reżyserować filmy.Zawsze chciałam o to spytać, ale nie miałam odwagi.Spojrzałem w lusterko i zobaczyłem, że Wyatt nachyla się, by usłyszeć moją odpowiedź.Wiatr zwiewał jego dzikie włosy do tyłu.- Chciałem pomieszkać trochę w Europie, i to nie w paryskim Crillonie przez parę tygodni podczas kręcenia filmu.Pewnego dnia, gdy pracowaliśmy nad Cudowną, byłem na targu i kupowałem owoce.Obok mnie stanęło dwóch starszych facetów.Jeden z nich powiedział: „Aaron kazał mi skończyć przed wyjazdem dwa scenariusze Dynastii, nie jeden.Więc oznajmiłem Frances: «Kochanie, musimy tym razem darować sobie Włochy i posiedzieć tylko dwa tygodnie w Niemczech»„.Te słowa cholernie mnie przygnębiły.Nie chciałem być sześćdziesięciolatkiem, który pisze scenariusze Dynastii, zamiast jechać do Włoch.A mogło się to bardzo łatwo zdarzyć, bo kiedy tkwisz tu zbyt długo, zapominasz, że na świecie są jeszcze inne rzeczy.- Dlaczego nie zostałeś w Europie? Spojrzałem na nią, zatrzymując się na czerwonym świetle.- Bo kiedyś trzeba wrócić do domu.Im dłużej cię nie ma, tym jest to trudniejsze.Chciałem wrócić do Ameryki, ale nie do życia, jakie dotąd prowadziłem.Dlatego przeniosłem się do Nowego Jorku.Kiedy ruszyłem ze świateł, Finky Linky położył głowę na ramieniu Sashy.- Powiedz jej o swojej teorii połówek.To też ma z tym związek.- To nie jest żadna teoria.Po prostu chciałbym przeżyć drugą połowę życia lepiej niż pierwszą.Zapytali równocześnie: „Co znaczy «lepiej»?” i roześmiali się z tego.Reszta drogi na plażę była słońcem, wiatrem i krzykiem.Nie mogliśmy się zgodzić, co znaczy „dobrze”, ale sądząc po tym, jak zawzięcie się nie zgadzaliśmy, każde z nas miało na ten temat bardzo dokładne wyobrażenia.Dotarliśmy do Santa Monica pełni animiuszu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]