[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Buda, starodawna, stojÄ…ca rzecz, która byÅ‚a tu zawsze odkÄ…d Claire przybyÅ‚a tupo raz pierwszy, teraz po prostu& zniknęła.Nie byÅ‚o Å›ladu wraku, ani nawetkawaÅ‚ka drewna, albo rdzewiejÄ…cego gwozdzia w tym miejscu.W samymÅ›rodku szopy znajdowaÅ‚y siÄ™ schody do laboratorium Myrnina.Teraz, byÅ‚atam pÅ‚yta betonu.ByÅ‚a prawie, że sucha, a mogÅ‚a być wylana ledwie zeszÅ‚egodnia, Claire byÅ‚a tego pewna; beton schnÄ…Å‚ w bardzo szybkim tempie w upaleteksaÅ„skiej pustyni, ale w dalszym ciÄ…gu byÅ‚ jeszcze chÅ‚odny i wilgotny wdotyku.KtoÅ› zostawiÅ‚ odcisk dÅ‚oni na rogu pÅ‚yty.PoÅ‚ożyÅ‚a w tym miejscu swojÄ… dÅ‚oÅ„; odcisk byÅ‚ wiÄ™kszy, miaÅ‚ dÅ‚uższe palce, ale w dalszym ciÄ…gusmukÅ‚e.DÅ‚oÅ„ Myrnina, pomyÅ›laÅ‚a.UszczelniÅ‚ laboratorium.Claire czuÅ‚a dziwnÄ… falÄ™ mdÅ‚oÅ›ci, przypÅ‚ywajÄ…cÄ… do niej, opuÅ›ciÅ‚a swojÄ… gÅ‚owÄ™i zaczęła ciężko oddychać, by to zwalczyć.MówiÅ‚ jej, że zamierza wyjechać,ale tak naprawdÄ™ nie sÄ…dziÅ‚a, że to zrobi.Nie w ten sposób.Nie tak szybko.Ale uszczelnienie laboratorium betonem, byÅ‚o dość wyraznym znakiem.Claire opuÅ›ciÅ‚a alejkÄ™ biegnÄ…c.WypadÅ‚a przy bramce do domu Day ów,wbiegÅ‚a po schodach i powiedziaÅ‚a do Hannah sapiÄ…c,-PotrzebujÄ™ waszego portalu.-Naszego co?-No, dalej Hannah.Wiem, że macie portal w waszym domu.Jest w Å‚azience.UżywaÅ‚am, go już wczeÅ›niej z Amelie.MuszÄ™ zobaczyć, czy w dalszym ciÄ…gumogÄ™ siÄ™ dostać do laboratorium w ten sposób.Twarz Hannah pozostaÅ‚a skupiona i strażnicza.-ProszÄ™!Drzwi frontowe otworzyÅ‚y siÄ™ z skrzypniÄ™ciem, w stylu horrorów i drobny,pomarszczony ksztaÅ‚t babci Day, pojawiÅ‚ siÄ™ w luce.StudiowaÅ‚a Claire zblednÄ…cymi, brÄ…zowymi oczami, które w dalszym ciÄ…gu miaÅ‚y w sobie tÄ…zaciÄ™tość i inteligencjÄ™, którÄ… miaÅ‚a Hannah i wyciÄ…gnęła do niej trzÄ™sÄ…cÄ…,pomarszczonÄ… dÅ‚oÅ„.Claire przyjęła jÄ….Skóra starszej pani byÅ‚a miÄ™kka, miaÅ‚a wÄ…tÅ‚Ä… i gorÄ…cÄ… dÅ‚oÅ„,ale pomimo tego byÅ‚a w dalszym ciÄ…gu silna, że prawie wytrÄ…ciÅ‚a Claire zrównowagi.-Wchodz do Å›rodka,- powiedziaÅ‚a babcia Day. Nie bÄ™dÄ™ patrzeć jak stoisz naganku, jak jakiÅ› żebrak.Ty też, Hannah.Nikt po nas dzisiaj nie przyjdzie.-Nie wiesz tego, babciu.-Nie mów mi co wiem, a czego nie, dziewczyno. MówiÅ‚a tonemprzywódczym, gdy prowadziÅ‚a jÄ… wzdÅ‚uż korytarza.Claire miaÅ‚a niesamowiteuczucie déjà vu idÄ…c tamtÄ™dy, ponieważ wyglÄ…daÅ‚ on zupeÅ‚nie tak samo jakdom Glassów, ten sam salon, ten sam pokój goÅ›cinny otwierajÄ…cy siÄ™ z przodu.Tylko meble byÅ‚y inne i pochód portretów rodzinnych na Å›cianie, niektóre znich dochodziÅ‚y nawet 1800 roku z rzetelnym spojrzeniem ludzi kultury afro amerykaÅ„skiej w odÅ›wiÄ™tnym wydaniu.Gdy czÅ‚apaÅ‚y siÄ™ wzdÅ‚uż korytarza,otoczenie wydawaÅ‚o siÄ™ coraz bardziej zmodernizowane.Kolorowe portretyludzi, z mocno lakierowanymi i bufiastymi wÅ‚osami, by na koÅ„cu dojść dobujnych afro.Pod sam koniec znajdowaÅ‚o siÄ™ zdjÄ™cie Hannah Moses,wyglÄ…daÅ‚a na nim bardzo schludnie w militarnym mundurze, a pod spodemznajdowaÅ‚ siÄ™ obramowany zestaw medali. ZnajdowaÅ‚a siÄ™ tu jedna, bardzo ważna różnica, miÄ™dzy domem Glassów adomem Day ów; Å‚azienka byÅ‚a na dole.MusiaÅ‚a być dodana lata temu, aleClaire i tak jej pozazdroÅ›ciÅ‚a.Babcia zamachnęła siÄ™, otworzyÅ‚a drzwi iwepchnęła jÄ… do Å›rodka.-Idziesz zobaczyć królowÄ…?  zapytaÅ‚a jÄ… babcia.-Nie, proszÄ™ pani.IdÄ™ zobaczyć, czy mogÄ™ znalezć Myrnina.Babcia prychnęła i pokrÄ™ciÅ‚a przeczÄ…co gÅ‚owÄ….-Nic dobrego ci z tego nie przyjdzie, dziewczyno.PajÄ…ki w puÅ‚apce, nie sÄ…czymÅ›, za czym powinnaÅ› siÄ™ uganiać.RadzÄ™ ci raczej wrócić do domu,zatrzasnąć drzwi i przygotowywać siÄ™ na kÅ‚opoty.-Zawsze jestem na nie gotowa,- powiedziaÅ‚a Claire. Ale nie w taki sposób,- powiedziaÅ‚a babcia Day.- Nigdy nie widziaÅ‚am, żebywampiry baÅ‚y siÄ™ czegoÅ›, ale teraz, teraz nie bojÄ… siÄ™ zupeÅ‚nie niczego, to możedziaÅ‚ać na naszÄ… niekorzyść.WiÄ™c, zrobisz co zechcesz.Jak zawsze.Zamknęła drzwi za dziewczynÄ…, po czym Claire szybko podążyÅ‚a dostaromodnego wÅ‚Ä…cznika znajdujÄ…cego siÄ™ na Å›cianie.WÅ‚Ä…czyÅ‚a go.Z wyglÄ…dużarówki, mogÅ‚a stwierdzić, że pochodziÅ‚a ona jeszcze z czasów Edisona.W gruncie rzeczy byÅ‚a to zwykÅ‚a Å‚azienka i chociaż tego, że w pewnym sensieClaire potrzebowaÅ‚a z niej skorzystać, nie ważyÅ‚a siÄ™ jej użyć.Tylko MyrninmógÅ‚by być tak bezmyÅ›lny by zbudować portal w Å‚azience, pomyÅ›laÅ‚a.Tylkoludzie w domu Day ów mogliby być bardziej hardzi niż ona, ponieważ onanigdy nie zdjęłaby spodni w pomieszczeniu, gdzie każdy by mógÅ‚ wejśćpoprzez magiczny portal i gapić siÄ™ na niÄ….To prawda, że byÅ‚a tylko garstka ludzi, którzy mogli go używać jak& Amelie,Olivier, Myrnin, Claire we wÅ‚asnej osobie, Michael i kilku innych (a nawetShane owi udaÅ‚o siÄ™ go użyć raz, czy dwa razy).Oh, i kilku niedoszÅ‚ychmorderców, którzy znali ten sekret.Ugh.Claire oczyÅ›ciÅ‚a swoje myÅ›li, zamknęła oczy i skupiÅ‚a siÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl