[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.co z tego? Jak mówi stare porzekadÅ‚o wojskowe, możliwoÅ›ci jeszcze nie oznaczajÄ… zamiarów.- MielibyÅ›my czekać, dopóki nie odkryjemy zamiarów Ramy? - żachnÄ…Å‚ siÄ™ Merkurianin.- Wtedy może już być za późno.- Już jest za późno.Nie możemy nic zrobić, żeby zapanować nad RamÄ….ZresztÄ… wÄ…tpiÄ™, czy mogliÅ›my kieÂdykolwiek przedtem.- Ja panu nie przyznam racji, sir Lewis.Możemy zrobić wiele, jeÅ›li to okaże siÄ™ konieczne.Tylko że czasu mamy rozpaczliwie maÅ‚o.Rama jest jajkiem kosmicznym, rozgrzanym w promieniach SÅ‚oÅ„ca.CoÅ› może siÄ™ wykluć lada chwila.PrzewodniczÄ…cy spojrzaÅ‚ na ambasadora Merkurego z nie ukrywanym zdumieniem.A zdumiony bywaÅ‚ doprawÂdy nieczÄ™sto na przestrzeni caÅ‚ej swej dyplomatycznej kaÂriery.Nigdy by nie przypuszczaÅ‚, że ktokolwiek z Merkurego potrafi fantazjować, i to tak poetycznie.20.ApokalipsaNorton wiedziaÅ‚, że ilekroć ktoÅ› z zaÅ‚ogi tytuÅ‚owaÅ‚ go dowódcÄ… albo - co jeszcze gorsze - panem Nortonem, na pewno chodziÅ‚o o coÅ› poważnego.Nie przypominaÅ‚ sobie, żeby dotychczas zwróciÅ‚ siÄ™ tak do niego Boris Rodrigo, a wiÄ™c sprawa musi być szczególnie poważna.Nawet w normalnych okolicznoÅ›ciach porucznik koÂmandor Rodrigo byÅ‚ czÅ‚owiekiem peÅ‚nym rozwagi, rzeÂczowym.- JakieÅ› kÅ‚opoty, Boris? - zapytaÅ‚ Norton, gdy drzwi kabiny zamknęły siÄ™ za nimi.- ChciaÅ‚bym prosić o pozwolenie, dowódco, żeby nadać wiadomość kanaÅ‚em zastrzeżonym bezpoÅ›rednio na ZiemiÄ™.To byÅ‚o rzeczywiÅ›cie niezwykÅ‚e, chociaż nie bez preceÂdensu.Normalnie nadawali sygnaÅ‚y do najbliższego odÂbiornika planetarnego - ostatnio korzystajÄ…c z poÅ›rednicÂtwa Merkurego - i pomimo że czas przekazu byÅ‚ kwestiÄ… minut, nieraz mijaÅ‚o kilka godzin, zanim wiadomość znalazÅ‚a siÄ™ na biurku adresata.W dziewięćdziesiÄ™ciu dziewiÄ™ciu przypadkach na sto ta zwÅ‚oka nie miaÅ‚a znaczenia, zdarzaÅ‚y siÄ™ jednak sprawy bardzo pilne, a wtedy za zezwoleniem kapitana można byÅ‚o korzystać z kanałów bardziej bezpoÅ›rednich i o wiele bardziej kosztownych.- OczywiÅ›cie wiesz, Boris, że musisz mi podać konÂkretny powód.CaÅ‚e nasze pasmo czÄ™stotliwoÅ›ci jest już przeciążone przekazywaniem danych.Czy to pilna sprawa osobista?- Nie, dowódco.CoÅ› znacznie ważniejszego.ChcÄ™ naÂdać wiadomość dla mojego KoÅ›cioÅ‚a.Aha - pomyÅ›laÅ‚ Norton.- I jak tu z tego wybrnąć? - ByÅ‚bym rad, gdybyÅ› mi wyjaÅ›niÅ‚.Nie tylko ciekawość podyktowaÅ‚a to żądanie, chociaż niewÄ…tpliwie Norton byÅ‚ ciekaw.Tak czy inaczej, jeÅ›li miaÅ‚ udzielić Borisowi pozwolenia, musiaÅ‚ jakoÅ› je uzaÂsadnić.W niebieskich oczach porucznika Rodriga widziaÅ‚ spoÂkój.Chyba zawsze ten czÅ‚owiek jest opanowany i pewny siebie - pomyÅ›laÅ‚.ZresztÄ… wszyscy kosmochrystianie, któÂrych znaÅ‚, byli wÅ‚aÅ›nie tacy.To byÅ‚o najwidoczniej jedno z dobrodziejstw ich wiary: czyniÅ‚o z nich dobrych kosmoÂnautów.Czasami wszakże ich niepodważalna pewność trochÄ™ irytowaÅ‚a nieszczęśników, którzy nie dostÄ…pili Å‚aski Objawienia.- Ta wiadomość dotyczy celu Ramy, dowódco.WydaÂje mi siÄ™, że odkryÅ‚em jej przeznaczenie.- Mów.- RozpatrujÄ™ sytuacjÄ™.Oto zupeÅ‚nie pusty Å›wiat bez życia.a przecież mogÄ… w nim przebywać istoty ludzkie.Jest woda, atmosfera do oddychania.I ta planeta przylatuÂje z gÅ‚Ä™bi kosmosu, wycelowana w sam UkÅ‚ad SÅ‚oneczny.ZgoÅ‚a niewiarygodny byÅ‚by tu czysty przypadek.Ponadto wszystkie obiekty Ramy nie tylko sÄ… nowe: one wyglÄ…dajÄ… na nie używane.RoztrzÄ…saliÅ›my to już dziesiÄ…tki razy - pomyÅ›laÅ‚ NorÂton.- Cóż Boris może dodać do tego?- Nasza religia zapowiada takie odwiedziny, chociaż nie wiemy, jakÄ… przyjmÄ… formÄ™.W Biblii znajdujemy wzmianki o tym.Jeżeli nie Powtórne PrzyjÅ›cie, może to bÄ™dzie drugi sÄ…d; historia Noego mówi nam o pierwszym sÄ…dzie.Ja wierzÄ™, że Rama jest arkÄ… kosmicznÄ…, przysÅ‚anÄ… tutaj, żeby ocalić.tych, którzy godni sÄ… ocalenia.Cisza zalegÅ‚a w kabinie kapitana.Nie dlatego, żeby Nortonowi zabrakÅ‚o słów: wyrywaÅ‚o mu siÄ™ na usta nawet zbyt wiele pytaÅ„, ale nie chciaÅ‚ być nietaktowny.Ostatecznie powiedziaÅ‚ tak Å‚agodnie i bezobowiÄ…zkowo, jak tylko zdoÅ‚aÅ‚:- Koncepcja bardzo interesujÄ…ca i chociaż nie jestem waszego w~ r_nania, może prawdopodobna.Nie byÅ‚o w tym obÅ‚udy ani pochlebstwa: niezależnie od swoich aspektów religijnych teoria Rodriga trafiaÅ‚a do przeÂkonania co najmniej tak jak niejedna inna z teorii, które Norton sÅ‚yszaÅ‚.Gdyby na ludzkość miaÅ‚a spaść jakaÅ› katastrofa i gdyby jakaÅ› dobroczynna wyższa inteligencja o możliwoÅ›ci tej katastrofy wiedziaÅ‚a, toby wyjaÅ›niaÅ‚o wszystko bardzo zgrabnie.Jednakże
[ Pobierz całość w formacie PDF ]