[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PrzegraÅ‚ i wyszedÅ‚ na gÅ‚upca, a ty zgodnie z planem okazaÅ‚eÅ› siÄ™ mÄ…drzejszym sojusznikiem.Dwa lata pózniej mogÅ‚eÅ› dotrzeć na czas do Szczeliny i powstrzymać w niej caÅ‚y Å›wiat, alewolaÅ‚eÅ› pozwolić, żebym daÅ‚a dumnym mieszkaÅ„com Musselii lekcjÄ™, na którÄ… zasÅ‚użyli, byod tamtej pory z pokorÄ… traktowali WaszÄ… rozważnÄ… EkscelencjÄ™.CaÅ‚a komnata pogrążyÅ‚a siÄ™ w ciszy.- Kiedy zrozumiaÅ‚eÅ›, że masz coraz mniej czasu? %7Å‚e za dÅ‚ugo zwlekaÅ‚eÅ› i twoisojusznicy stali siÄ™ zbyt sÅ‚abi, a Orso nadmiernie urósÅ‚ w siÅ‚Ä™? Nie wÄ…tpiÄ™, że chciaÅ‚eÅ› zjawićsiÄ™ na czas na Wysokim Brzegu, ale Ganmark stanÄ…Å‚ ci na drodze.Wreszcie zamierzaÅ‚eÅ›zachować siÄ™ jak dobry sojusznik, ale byÅ‚o już.- nachyliÅ‚a siÄ™ i wyszeptaÅ‚a: -.za pózno.DziÄ™ki swojej polityce planowaÅ‚eÅ› zostać najsilniejszym czÅ‚onkiem Ligi OÅ›miu, by stanąć najej czele po zwyciÄ™stwie.ImponujÄ…cy plan, który starannie wcielaÅ‚eÅ› w życie.Tylko że OrsowygraÅ‚, a Liga OÅ›miu.- Wysunęła jÄ™zyk i prychnęła przeciÄ…gle w stronÄ™ zebranego wpomieszczeniu kwiatu mÄ™stwa.- Za pózno, skurwiele.NajmÅ‚odszy z grupy podszedÅ‚ do niej z zaciÅ›niÄ™tymi pięściami.- Nie bÄ™dÄ™ tego dÅ‚użej wysÅ‚uchiwaÅ‚, ty.ty diablico! Mój ojciec zginÄ…Å‚ pod SÅ‚odkimiSosnami!Najwyrazniej każdy chciaÅ‚ siÄ™ mÅ›cić za jakieÅ› krzywdy, ale Monza miaÅ‚a zbyt wielewÅ‚asnych ran, by przejmować siÄ™ cierpieniem innych.- DziÄ™kujÄ™ - odpowiedziaÅ‚a.- SÅ‚ucham?- Skoro, jak zakÅ‚adam, twój ojciec walczyÅ‚ po przeciwnej stronie, a celem bitwy jestzabijanie wrogów, to przyjmujÄ™ jego Å›mierć jako komplement.Chyba nie muszÄ™ tegotÅ‚umaczyć żoÅ‚nierzowi.Jego twarz pokryÅ‚a siÄ™ różowymi plamami.- GdybyÅ› byÅ‚a mężczyznÄ…, zabiÅ‚bym ciÄ™ na miejscu.- Raczej gdybyÅ› ty nim byÅ‚.Ale skoro odebraÅ‚am ci ojca, to wypada, żebym daÅ‚a cicoÅ› w zamian.- Zwinęła jÄ™zyk, po czym splunęła mu w twarz.RzuciÅ‚ siÄ™ na niÄ… niezdarnie z goÅ‚ymi rÄ™kami, tak jak siÄ™ spodziewaÅ‚a.CzÅ‚owiek,którego trzeba do tego tak bardzo sprowokować, raczej nie bÄ™dzie grozny, gdy już zaatakuje.ByÅ‚a przygotowana, wiÄ™c szybko zeszÅ‚a mu z drogi, chwyciÅ‚a go za górnÄ… i dolnÄ… krawÄ™dzpozÅ‚acanego napierÅ›nika, wykorzystaÅ‚a jego wÅ‚asny ciężar, by nadać mu rozpÄ™d, i nadepnęłamu na palec u stopy.ZÅ‚apaÅ‚a rÄ™kojeść jego szpady, gdy bezradnie siÄ™ zatoczyÅ‚ zgiÄ™ty wpół,jednoczeÅ›nie biegnÄ…c i upadajÄ…c, po czym wyszarpnęła jÄ… z pochwy.Z wrzaskiem wpadÅ‚ dobasenu, wyrzucajÄ…c w górÄ™ fontannÄ™ lÅ›niÄ…cej wody, a Monza obróciÅ‚a siÄ™ na piÄ™cie, trzymajÄ…costrze w pogotowiu.Rogont przewróciÅ‚ oczami.- Och, na litość.Jego ludzie pomknÄ™li w jej stronÄ™, klnÄ…c i niemal wywracajÄ…c stół, gdy niezdarniedobywali broni.- Mniej stali, jeÅ›li Å‚aska, panowie, mniej stali!MÅ‚ody oficer wypÅ‚ynÄ…Å‚ na powierzchniÄ™, a przynajmniej próbowaÅ‚, chlapiÄ…c i młócÄ…crÄ™kami, przytrzymywany pod wodÄ… przez ciężkÄ… zdobionÄ… zbrojÄ™.Dwaj inni czÅ‚onkowieÅ›wity Rogonta poÅ›pieszyli mu z pomocÄ…, podczas gdy reszta ruszyÅ‚a w stronÄ™ Monzy,przepychajÄ…c siÄ™ nawzajem, gdyż każdy chciaÅ‚ jÄ… przebić jako pierwszy.- Czy to nie wy powinniÅ›cie być w odwrocie? - syknęła, wycofujÄ…c siÄ™ wzdÅ‚uż rzÄ™dufilarów.Najbliższy z żoÅ‚nierzy próbowaÅ‚ jÄ… dzgnąć.- GiÅ„, przeklÄ™ta.- Dosyć! - ryknÄ…Å‚ Rogont.- Dosyć! Dosyć!Jego ludzie skrzywili siÄ™ jak niegrzeczne dzieci przywoÅ‚ane do porzÄ…dku.- Nie bÄ™dziecie walczyć w Å‚azni, na litość boskÄ…! Czy nie dość mamy upokorzeÅ„? -WestchnÄ…Å‚ przeciÄ…gle, po czym machnÄ…Å‚ rÄ™kÄ….- Wyjdzcie, wszyscy!WÄ…sy najbliższego z żoÅ‚nierzy nastroszyÅ‚y siÄ™ z przerażenia.- Ależ, Wasza Ekscelencjo, mamy pana zostawić z tÄ….podÅ‚Ä… kreaturÄ…?- Nie bój siÄ™, przeżyjÄ™.- UniósÅ‚ brew.- PotrafiÄ™ pÅ‚ywać.A teraz idzcie, zanim ktoÅ›zrobi sobie krzywdÄ™.Sio! Wynocha!NiechÄ™tnie schowali szpady i, pomrukujÄ…c, wyszli z sali.Przemoczony mężczyznazostawiaÅ‚ za sobÄ… mokry Å›lad.Monza cisnęła z uÅ›miechem jego zÅ‚ocone ostrze do basenu,gdzie zniknęło z plaÅ›niÄ™ciem.Niewielkie zwyciÄ™stwo, ale teraz musiaÅ‚a cieszyć siÄ™ każdymsukcesem.Rogont zaczekaÅ‚ w milczeniu, aż jego towarzysze wyjdÄ…, po czym ciężko westchnÄ…Å‚.- UprzedzaÅ‚aÅ› mnie, że ona przyjdzie, Ishri.- Dobrze, że wciąż lubiÄ™ mieć racjÄ™ - zaczęła Monza.Na wysokim parapecie, krok albo dwa ponad gÅ‚owÄ… Rogonta, leżaÅ‚a na plecachczarnoskóra kobieta.Skrzyżowane nogi opieraÅ‚a o Å›cianÄ™, a jednÄ… rÄ™kÄ™ i gÅ‚owÄ™ zwiesiÅ‚a zwÄ…skiej półki, tak że jej twarz byÅ‚a niemal odwrócona.- Bo czÄ™sto mi siÄ™ to zdarza - dodaÅ‚a Monza.Kobieta zeÅ›lizgnęła siÄ™ tyÅ‚em z parapetu, w ostatniej chwili zrobiÅ‚a salto i bezgÅ‚oÅ›niewylÄ…dowaÅ‚a na czworakach, zwinnie jak jaszczurka.Monza nie byÅ‚a pewna, jak mogÅ‚a jej nie zauważyć, ale wcale jej siÄ™ to nie podobaÅ‚o.- Kim jesteÅ›? AkrobatkÄ…?- Och, nie jestem niczym aż tak romantycznym.Jestem Wschodnim Wiatrem.Możeszmnie uważać za jeden z wielu palców prawicy Boga.- Pleciesz bzdury jak kapÅ‚an.- Och, nie jestem niczym aż tak suchym i zakurzonym.- SkierowaÅ‚a wzrok na sufit.-Na swój sposób jestem gorliwÄ… wyznawczyniÄ…, ale dziÄ™ki Bogu tylko mężczyzni mogÄ…przywdziewać kapÅ‚aÅ„skie szaty.Monza zmarszczyÅ‚a brwi.- A wiÄ™c agentkÄ… Imperatora Gurkhulu.- Agentka to brzmi bardzo.podstÄ™pnie.Imperator, Prorok, KoÅ›ciół, PaÅ„stwo.NazwaÅ‚abym siÄ™ pokornÄ… przedstawicielkÄ… PoÅ‚udniowych PotÄ™g.- Czym jest dla nich Styria?- Polem bitwy.- UÅ›miechnęła siÄ™ szeroko.- Co prawda, miÄ™dzy Gurkhulem a UniÄ…panuje pokój, ale.- Walki trwajÄ….- Bezustannie.SprzymierzeÅ„cy Orso sÄ… naszymi wrogami, wiÄ™c jego wrogowie sÄ…naszymi sojusznikami.Walczymy o to samo.- Niech to bÄ™dzie upadek wielkiego ksiÄ™cia Orso z Talinsu - mruknÄ…Å‚ Rogont.- ProszÄ™,Boże.Monza skrzywiÅ‚a usta.- Ha.Teraz modlisz siÄ™ do Boga, Rogont?- Do każdego, kto zechce mnie wysÅ‚uchać, i to z najwiÄ™kszÄ… pasjÄ….Gurkijka wstaÅ‚a, unoszÄ…c siÄ™ na palcach.- A ty, Murcatto? Czy stanowisz odpowiedz na rozpaczliwe modlitwy tego biedaka?- Być może.- A on na twoje?- Potężni ludzie czÄ™sto mnie zawodzili, ale nie tracÄ™ nadziei.- Nie byÅ‚abyÅ› pierwszym przyjacielem, którego zawiodÅ‚em.- Rogont wskazaÅ‚ gÅ‚owÄ…mapÄ™.- NazywajÄ… mnie HrabiÄ… OstrożnoÅ›ci.Królem ZwÅ‚oki.KsiÄ™ciem RoztropnoÅ›ci.Mimoto, chciaÅ‚abyÅ› ze mnÄ… pracować?- Popatrz na mnie, Rogont, jestem niemal równie zdesperowana jak ty. Podczaswielkich burz rodzÄ… siÄ™ niespodziewane sojusze , powiedziaÅ‚ Farans.- MÄ…dry czÅ‚owiek.Zatem, jak mogÄ™ pomóc mojej niespodziewanej sojuszniczce? A coważniejsze, jak ona może mi pomóc?- MuszÄ™ zabić Wiernego Carpiego.- Dlaczego miaÅ‚aby nas obchodzić Å›mierć tego zdrajcy? - Ishri zbliżyÅ‚a siÄ™nieÅ›piesznym krokiem, przekrzywiajÄ…c gÅ‚owÄ™, zbyt gÅ‚Ä™boko, by można byÅ‚o na to spokojniepatrzeć, a co dopiero samemu to zrobić.- Czy wÅ›ród TysiÄ…ca Ostrzy nie ma innychkapitanów? Sesarii, Viµtusa, Andiche a? - Jej oczy byÅ‚y czarne jak smoÅ‚a, puste i martwe jakprotezy okularysty.- Czy żaden z tych niesÅ‚awnych sÄ™pów nie zasiÄ…dzie na twoim miejscu, bypożywić siÄ™ trupem Styrii?Rogont wydÄ…Å‚ usta.- A wiÄ™c mój nudny taniec trwa nadal, tylko z nowÄ… partnerkÄ….Wygram jedyniechwilowe odroczenie.- Ci trzej nie majÄ… wobec Orso żadnych zobowiÄ…zaÅ„, sÅ‚użą mu tylko dla pieniÄ™dzy.Bez trudu udaÅ‚o siÄ™ ich przekonać, by zdradzili CoscÄ™ dla mnie, a nastÄ™pnie mnie dlaWiernego, wystarczyÅ‚o dobrze zapÅ‚acić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]