[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I znowu nie możemy niczego dowieść.Miała dwa zwykłe szczepieniaprzeciw tyfusowi.A może jedno z nich nie było szczepieniem? Nie wiemy.Nigdy niebędziemy wiedzieć.Nigdy nie wyjdziemy poza hipotezy.Wszystko, co potrafimy po-wiedzieć, to że takie rozwiązanie jest możliwe.Poirot z namysłem skinął głową. To zgadza się z pewnymi uwagami, które robił pan Shaitana.Podziwiał mordercę,któremu się udało, człowieka, którego zbrodnia nigdy nie wyjdzie na jaw. Zatem skąd Shaitana o niej wiedział? spytała pani Oliver.Poirot wzruszył ramionami.106 Tego się nigdy nie dowiemy.W swoim czasie był w Egipcie.Wiemy o tym, po-nieważ spotkał tam panią Lorrimer.Może słyszał uwagi miejscowych lekarzy na tematprzypadku pani Craddock, zaskoczenie tym, że doszło do infekcji.Innym razem mógłusłyszeć plotki o doktorze i pani Craddock.Być może zabawiał się robieniem zawoalo-wanych uwag i dostrzegł pełne lęku zrozumienie w oczach doktora.Kto wie? Niektórzyludzie mają niesamowity dar zgadywania sekretów.Shaitana był taką osobą.To wszyst-ko nas nie interesuje.Możemy powiedzieć tylko, że odgadł.Ale czy odgadł dobrze? Cóż, myślę, że tak odparł Battle. Mam wrażenie, że nasz wesoły, jowial-ny doktor nie ma zbytnich skrupułów.Znałem kilku podobnych do niego& zadziwia-jące, jak pewne typy są do siebie podobne.Według mnie Roberts jest zabójcą.ZabiłCraddocka.Mógł zabić jego żonę, jeśli stała się uciążliwa i groziła skandalem.Czy jed-nak zabił Shaitanę? Raczej wątpię.W przypadku Craddocków uciekł się do metod le-karskich.Zgony zdawały się być wynikiem naturalnych przyczyn.Moim zdaniem, gdy-by miał zabić Shaitane, użyłby bakterii, nie noża. Nigdy nie myślałam, że to on powiedziała pani Oliver. Ani przez chwilę.Byłzbyt oczywisty. Exit Roberts mruknął Poirot. A co z innymi?Battle niecierpliwie machnął ręką. Miałem sporo niepowodzeń.Pani Lorrimer od dwudziestu lat jest wdową.Przezwiększość czasu mieszkała w Londynie, niekiedy na zimę wyjeżdżała za granicę.NaRiwierę, do Egiptu.Nie można powiązać z nią żadnej tajemniczej śmierci.Prowadzicałkowicie normalne, przyzwoite życie kobiety światowej.Wydaje się, że wszyscy jąszanują i mają o niej jak najlepsze mniemanie.Najgorsze, co o niej można powiedzieć,to że nie znosi głupców! Muszę przyznać, że poniosłem klęskę na całej linii.A jednakShaitana coś tu znalazł.Westchnął z przygnębieniem. Następna jest panna Meredith.Zwykłe dzieje.Córka oficera.Zostawił ją bez pie-niędzy.Musiała zarabiać na życie, ale nie była odpowiednio przygotowana, nie miałażadnego zawodu.Sprawdziłem jej młodość w Cheltenham.Wszystko niewinne.Każdybardzo jej współczuł.Najpierw pracowała u pewnych ludzi na Isle of Wight.Byłaczymś w rodzaju niańki, guwernantki i pomocy domowej.Jej pracodawcy wyjechali doPalestyny, ale rozmawiałem z siostrą pani domu, która mówi, że pani Eldon bardzo lu-biła dziewczynę.Na pewno nie zdarzyła się wówczas żadna tajemnicza śmierć ani nictakiego.Kiedy pani Eldon wyjechała za granicę, panna Meredith wzięła posadę osoby dotowarzystwa w Devonshire, u ciotki koleżanki szkolnej.Ta koleżanka to dziewczyna,z którą obecnie mieszka panna Rhoda Dawes.Była tam ponad dwa lata, do chwi-li kiedy ciotka ciężko zachorowała i musiała przyjąć zawodową pielęgniarkę.Rak,107o ile się nie mylę.%7łyje jeszcze, ale jest bardzo słaba.Przypuszczam, że dostaje morfi-nę.Rozmawiałem z nią.Przypomniała sobie Annę, powiedziała, że miło ją wspomi-na.Rozmawiałem też z jej sąsiadką, która lepiej pamiętała zdarzenia z ostatnich parulat.Nikt w tej miejscowości nie umarł, z wyjątkiem jednego czy dwóch starych wie-śniaków, z którymi o ile się mogłem dowiedzieć panna Meredith nigdy nie mia-ła kontaktu.Potem pojechała do Szwajcarii.Sądziłem, że tam trafię na ślad fatalnego wypadku,ale nic się nie zdarzyło.I nic się nie stało w Wallingford. Więc Anna Meredith jest niewinna? spytał Poirot.Battle zawahał się. Nie powiedziałbym tego.Była za bardzo przestraszona, zanadto czujna, żebydało się to wytłumaczyć tylko śmiercią Shaitany.Za bardzo miała się na baczności.Przysiągłbym że coś w tym jest.Ale to, co mamy, wskazuje, że prowadziła nieskazitel-ne życie.Pani Oliver głęboko odetchnęła.Bawiła się znakomicie. A jednak wiem powiedziała że Anna Meredith mieszkała w domu, w któ-rym kobieta przez pomyłkę zażyła truciznę i zmarła.Efekt tych słów całkowicie zadowolił słynną pisarkę.Nadinspektor Battle wpatry-wał się w nią w osłupieniu. Naprawdę, pani Oliver? Skąd pani wie? Węszyłam trochę i powiodło mi się.Pojechałam do dziewcząt i opowiedziałamim bzdurną historię o tym, że podejrzewam doktora Robertsa.Rhoda była życzliwa&i pod wrażeniem mojej sławy.Małej Meredith nie podobała się moja wizyta i okazała tozupełnie jasno.Była podejrzliwa.Dlaczego, jeśli nie miała nic do ukrycia? Zaprosiłamobie, aby odwiedziły mnie w Londynie.Rhoda przyjechała i wszystko wypaplała.Jak toAnna była niegrzeczna dla mnie tamtego dnia, ponieważ powiedziałam coś, co przypo-mniało jej przykre zdarzenie i zaczęła je opisywać. Czy powiedziała, kiedy i gdzie to się stało? Pięć lat temu w Devonshire.Nadinspektor Battle zamamrotał coś pod nosem i nagryzmolił na swoim bloczku.Ta wiadomość najwyrazniej nim wstrząsnęła.Pani Oliver siedziała, radując się swoim triumfem.Był to dla niej rozkoszny mo-ment. Chapeau bas* rzekł Battle. Tym razem zaimponowała nam pani.To nie-zmiernie cenna informacja.Wykazuje, jak łatwo można coś przegapić. Zmarszczyłbrwi. Nie mogła tam być długo.Najwyżej parę miesięcy.Najpewniej zdarzyło sięto gdzieś między Isle of Wight a przejściem do ciotki panny Dawes.Tak musiało być.* fr.Czapki z głów.108Oczywiście siostra pani Eldon pamięta tylko, że dziewczyna wyjechała do Devonshire,nie przypomina sobie gdzie i do kogo. Niech mi pan powie rzekł Poirot czy pani Eldon była bałaganiarą?Battle skierował na niego ciekawe spojrzenie. Dziwne, że pan o tym mówi.Nie wiem, jak pan zdołał się tego dowiedzieć.Siostrajest dość pedantyczną osobą.Pamiętam, że mówiła, że pani Eldon jest okropnie niepo-rządna i niestaranna.Ale skąd pan wie? Ponieważ potrzebowała kogoś do pomocy wtrąciła pani Oliver.Poirot potrząsnął głową. Nie, nie dlatego.To bez znaczenia.Po prostu byłem ciekaw.Proszę mówić dalej,nadinspektorze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]