[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bardzo niewielu mieszkaÅ„com miasteczka dane byÅ‚opoznać tÄ™ tajemnicÄ™, skÅ‚adam ci wiÄ™c ukÅ‚on.Paneb Å‚agodnie wziÄ…Å‚ żonÄ™ w objÄ™cia.DygotaÅ‚a.- Twój duch przebywaÅ‚ w krainach, których nie znam i których, wprzeciwieÅ„stwie do Turkusika, nigdy nie poznam, nie czujÄ™ jednak w sobie anirozgoryczenia, ani zazdroÅ›ci - rzekÅ‚a Uabet.- Szed Zbawca wyksztaÅ‚ciÅ‚ ciÄ™, akierownik robót usynowiÅ‚, jest wiÄ™c rzeczÄ… caÅ‚kiem normalnÄ…, że kroczysz kustanowisku naczelnego malarza Bractwa.Ja jestem tylko zwykÅ‚Ä… gospodyniÄ…,ale kocham ciÄ™ z caÅ‚ej duszy.A ty z pewnoÅ›ciÄ… wkrótce ode mnie odejdziesz.Paneb delikatnie podniósÅ‚ żonÄ™ i zaniósÅ‚ jÄ… do małżeÅ„skiego pokoju, taksamo lÅ›niÄ…cego czystoÅ›ciÄ… jak caÅ‚a reszta domu.Nawet niepozorne haczyki wÅ›cianach wyglÄ…daÅ‚y jak nowe.Uabet objęła męża rÄ™kami za szyjÄ™, przywarÅ‚a do jego piersi i prawie nieÅ›miaÅ‚a mu siÄ™ poddać.- BojÄ™ siÄ™, Panebie.Bardzo siÄ™ bojÄ™, że nie jestem ciebie godna.Paneb poÅ‚ożyÅ‚ żonÄ™ na łóżku, siadÅ‚ obok niej i wziÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™ce,- Mam za sobÄ… kolejny etap, to prawda, nadal jednak jestem zwykÅ‚ymrzemieÅ›lnikiem i nie mam powodów, by ciÄ™ opuszczać.Gdyby nie ty,mieszkaÅ‚bym do tej pory w rozwalajÄ…cej siÄ™ ruderze i Pisarz Grobowca już bymnie stÄ…d przepÄ™dziÅ‚.Komuż, jeÅ›li nie tobie, zawdziÄ™czam, że mogÄ™ terazspokojnie pracować?- WiÄ™c jednak na coÅ› ci siÄ™ przydaÅ‚am?- Jak możesz choćby na chwilÄ™ o tym wÄ…tpić?- I chcesz mnie takÄ…, jaka jestem?- BylebyÅ› siÄ™ tylko nie zmieniaÅ‚a.- A ty.zostaniesz tu ze mnÄ…?- Tak, Uabet, ale pod jednym warunkiem.%7Å‚e nigdy już nie bÄ™dziesz mi siÄ™nisko kÅ‚aniaÅ‚a.Takie hoÅ‚dy należą siÄ™ tylko bogom, faraonowi i MÄ…drejKobiecie.Powolutku zdjÄ…Å‚ żonie z szyi naszyjnik i zsunÄ…Å‚ ramiÄ…czka biaÅ‚ej sukni.- Na swój sposób ciÄ™ kocham - wyznaÅ‚ - choć mógÅ‚bym lepiej.To raczej typowinnaÅ› odejść i poszukać sobie lepszego męża.Uabet, już naga i gotowa ulec mężowi, uÅ›miechnęła siÄ™.- Mam lepszy pomysÅ‚.ZgodziÅ‚byÅ› siÄ™ na drugie dziecko?- A starczy ci siÅ‚, żeby je donosić?- RadziÅ‚am siÄ™ MÄ…drej Kobiety.Nie ma obaw.- Daj mi córeczkÄ™.podobnÄ… do siebie.- PomodlÄ™ siÄ™ do bogów, żeby nas wysÅ‚uchali.Uabet.taka krucha, a taka stanowcza.Paneb ukochaÅ‚ jÄ… z ogromnÄ…czuÅ‚oÅ›ciÄ….vðPrzyjÄ™cie na cześć Paneba przygotowaÅ‚ Szed Zbawca, a rzemieÅ›lnicy zobydwu zespołów innym okiem zaczÄ™li spoglÄ…dać na olbrzyma.Nawet NachtSiÅ‚acz i Fened Nos uznawali już talent Paneba i rozumieli, dlaczego kierownikrobót i MÄ…dra Kobieta usynowili go.Paneb nie tylko Å›wietnie opanowaÅ‚technikÄ™, ale obdarzony byÅ‚ nadto ogromnÄ… wyobrazniÄ…, przydatnÄ… przy wy-konywaniu każdego dzieÅ‚a i w każdym miejscu.Rysownicy Gau DokÅ‚adny,Unesz Szakal i Paj Dobry Chleb wcale nie kwestionowali jego talentu i choć byÅ‚od nich mÅ‚odszy, widzieli już w nim przyszÅ‚ego zwierzchnika.- KtoÅ› prosi ciÄ™ do głównej bramy - powiedziaÅ‚ Panebowi Nefer.- JesteÅ› pewien, że mnie?- NajzupeÅ‚niej.- Kto to taki?- Strażnik przy bramie nie zna go.- Czego ode mnie chce?- Spotkasz siÄ™ z nim, to siÄ™ dowiesz.- Nie powiesz mi nic wiÄ™cej?- Sobek przepuÅ›ciÅ‚ tego kogoÅ›, wiÄ™c nie jest to nikt niebezpieczny.Paneb, zdjÄ™ty ciekawoÅ›ciÄ…, wyszedÅ‚ z miasteczka.Przed bramÄ… staÅ‚ osioÅ‚.MiaÅ‚ biaÅ‚y pysk i takiż brzuch, jasnoszarÄ… sierść,wielkie ruchliwe oczy i nie mniej ruchliwe, dÅ‚ugie, ksztaÅ‚tne uszy, szerokienozdrza.ByÅ‚ ogromny, ważyÅ‚ przynajmniej trzysta kilo.Na grzbiecie miaÅ‚ puste siodÅ‚o na poprÄ™gach.- Kto go tu przyprowadziÅ‚? - zapytaÅ‚ Paneb.- Jeden z tych piÄ™ciu pracujÄ…cych u mnie chÅ‚opów - odparÅ‚ Nefer.- Jeszczeprzed kupieniem tego osÅ‚a powiedziaÅ‚em mu.że Wiatr Północy to zwierzÄ™wyjÄ…tkowe.Nikomu nie pozwoli siÄ™ dosiąść, a jak sam widzisz, zna już drogÄ™do Miasta Prawdy.Dumne, ale pÅ‚ochliwe zwierzÄ™ wpatrywaÅ‚o siÄ™ w Paneba
[ Pobierz całość w formacie PDF ]