[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.1935 “dostojny gość” (tak nazywam siebie, gdy jestem gdzieś zaproszony i tym odegrywam sobie kompleks upośledzenia) zaopatrzył się w typy wypadków wyjątkowo fatalnych.Alghorin okazał się nie do.(tzn.nie tak dobry, jak przypuścić by było można), całkiem zaś do.okazała się lanolina.W uzupełnieniu słynnej teorii hr.Xawerego (patrz, chałuju ohydny, głupi nierobasie przeklęty, artykuł o hemoroidach w Narkotykach) trzeba nadmienić, że badania na wypadkach pp.Dziambowicza, Wygórowskiego, i Pęchali, specjalnie ciężkich, dały wyniki następujące:1.Lanolina głęboko przed i po.2 Zapychanie dobre, ale trzeba poznać dokładnie topografię odbytnicy i wiedzieć, którą “śliweczkę” zapchać najpierw, a którą potem.Inaczej mogą być różne przykrości.3.Specjalnie (tak twierdzi głównie Józek Pęchala i Staś Dziambowicz) świetne rezultaty dają produkty firmy “Gąsecki” (czopki i maść wynalazku Popowskiego.Stosować tylko na noc).4.Zimna woda en quantite, skierowana umyślnie w najczulsze miejsce.5.Przysiadanie i odsiadanie podczas zapychania.6.Niejadanie mięsa na noc, tłuszczów i rzeczy ostrych w ogóle.Niepicie i niepalenie.7.W razie nieposiadania odpowiednich środków dobra jest też maść na katar z efetoniną i mentholem dr Totwena z Zakopanego i od biedy alghorin, a także maść na oczy, stosowana obecnie przeważnie na pryszcze i wyrzuty, o składzie następującym:Maść na oczy:Thigenoli 0,6Xeroformi 0,5Hydr.pr.f1av.0,15Lanol.Vasel aa 10,0Maść Totwena na katar:Ephetonini 0,3Mentholi 0,2Acid.borici 0,15Eucalyptoli gtt IILanol.Vasel.aa 10,0 8.8.Najlepiej nie mieć wcale hemoroidów.Jeśli nudno, wąchać karbolineum rozlane na małej tekturce.Poza tym nic.A właściwie masa jeszcze innych rzeczy, ale to już jest tajemnicą, którą pewno zabiorę ze sobą do grobu, nad którym już po trosze stoję.Żegnam was, jak Kiepura: “Do widzenia, kotki” — tylko nie z dachu auta, a ze skromnego pokoiku na Brackiej 23 m.42, adres zakopiański: Zakopane 3.Antałówka.Uważam firmę “Gąsecki” za wprost nadzwyczajną.Nigdy mnie głowa nie bolała nawet po najgorszych nadużyciach narkotycznych, ale w każdym razie na glątwy działa kogutek wspaniale.Dobry jest też hunbagol na bóle artretyczne.POSTSCRIPTUM(DO “NIEMYTYCH DUSZ”)A MOJA TEORYJKA NA TEMAT SNUWiadomo, że sen obiektywnie, w porównaniu do trwań procesów świadomych na jawie, trwa bardzo krótko, wprost niesamowicie w stosunku do treści, kiedy go się zaś przypomina, zdaje się zawierać otchłanie czasu w stosunku do bogactwa i konieczności zajmowania dużych wycinków czasowych przeżyć w nim zachodzących.Zdarzyło mi się niedawno zrobić obserwację nad czymś w rodzaju półsnu, a raczej dosłownie “snu na jawie”, która zdaje się potwierdzać moją dawną, sprzed dwudziestu lat, podaną tu teorię: przez jakąś część sekundy przelatywał cały “gomon” zdarzeń dziejących się jakby w jakimś izolowanym od rzeczywistości (która ani na chwilę trwać nie przestawała) światku, o niesłychanie szybkich i na jawie niemożliwych do utrwalenia przebiegach zdarzeń (zarówno z powodu szybkości, jak i nikłości tego zjawiska w stosunku do niej); w czasie snu nic nie przeszkadza utrwaleniu się w pamięci przesuwającego się ciągu zdarzeń — nie jest on zabity z punktu przez nałażącą nań rzeczywistość.Otóż moja teza jest, że nie istnieje bezpośrednie, aktualne przeżywanie snu jako takie, poza końcowymi może jego momentami, kiedy już w czasie powolnego budzenia się (np.na skutek gwałtowniejszego, wywołanego zbyt intensywną wizją, ruchu ciała) rzeczywistość włącza się do przebiegu samego marzenia sennego i ostatecznie wytłamsza je całkowicie.Nawet jeśli we śnie mówimy sobie: “O teraz śnię.Mogę sobie pozwolić na wszystko, bo to tylko sen”, nawet wtedy — powtarzam — nie przerywamy tego w samej chwili dziania się, tylko rozwijamy cały przebieg później, jakby z rolki czy na kształt wachlarza, w postaci wspomnienia od stanu ostatniego w tył aż do niewyraźnego początku.Właśnie to jest charakterystyczne: to odwijanie snu w tył, tylko zaraz po obudzeniu się skuteczne.Jeśli otworzymy oczy lub najmniejsze wrażenie dojdzie nas z zewnątrz — sen, tak silny i żywy jeszcze w końcowym momencie, i w nieodwiniętych, zaznaczonych tylko w zabarwieniu teraźniejszości gąszczach potencjalnych, rozwiewa się jak mgiełka uderzona twardą ogromną masą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]