[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na Okinawie przebywało już sto siedemdziesiąt tysięcy Amerykanów, a ci - podobnie jak Saipan - przerabiali ją na małą Amerykę.Już poszerzono i poprawiono drogi, rozmieszczono magazyny zaopatrzenia, ustawiono artylerię przeciwlotniczą, za­instalowano łączność telefoniczną armii i floty.Czwartego maja Japończycy przystąpili do desperackiego prze­ciwnatarcia, ale już następnego dnia, w południe, Amerykanie odzyskali utraconą przestrzeń i ruszyli naprzód szybciej niż kiedy­kolwiek.Nawet najzacieklejsi spośród japońskich młodych dowód­ców zrozumieli, że dla Okinawy nie ma już ratunku.Klęska była nieunikniona.Kilka dni później, w samo południe 8 maja, zaskoczyły Japoń­czyków trzy gigantyczne salwy oddane niemal ze wszystkich luf całej amerykańskiej floty wojennej.W ten sposób Amerykanie świętowali kapitulację Niemiec.Nawet jednak uznając, że klęska jest niechybna, Japończycy nie dali sobie chwili wytchnienia; postanowili walczyć do gorzkiego końca, każąc Amerykanom krwawo płacić za każdy zdobyty jard ziemi.ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY1.Obóz 13, kwiecień 1945Zrealizowano wiele reform obiecanych przez majora Watanabego.Amerykanie, gdy pozwalała na to pogoda, grali w baseball i piłkę nożną, a wszyscy z przyjemnością oglądali popisy amators­kich grup estradowych i słuchali koncertów orkiestry.Równie popularny był wspólny śpiew, zwłaszcza ulubionej przez Ameryka­nów „Boże błogosław Amerykę" i znanej na całym świecie „Błogosław wszystkich nas".Racje żywnościowe nieco powięk­szono, a z upływem czasu poprawiły się także warunki pracy w kopalni.Jednakże coraz częstsze bombardowania zapalające całego terytorium Japonii dodawały władzy takim jak Wiluś Dzieciak i jego naśladowcy.Nigdy się otwarcie nie sprzeciwiał majorowi, ale „Gentleman Jim", jak jeńcy nazywali teraz Watanabego, nie mógł osobiście doglądać całego obozu, więc bito coraz zacieklej.Ponadto: Wiluś Dzieciak pozyskał teraz nowego sprzymierzeńca w osobie amerykańskiego podpułkownika Harry'ego Abbotta.Ten, mimo iż wyższy stopniem od Diggsa, poprosił jedynie, żeby go mianowano szefem stołówki.Był pracowity i pilny.Rozkleił długą listę przepisów i karał za ich łamanie każdego bez względu na stopień.Nie tolerował drobnych kradzieży żywności czy przed­miotów codziennego użytku.W kwestii wyżywienia jego słowo było prawem, stał się więc najważniejszym jeńcem Obozu 13.Początkowo podobał się oficerom, ponieważ działał skutecznie.Gdy jednak zaczęto mówić, że nie tylko sam bije niesubordynowanych, ale przekazuje ich Wilusiowi Dzieciakowi do dalszej obróbki, zażądali jego odwołania.Najpierw pułkownik Diggs poprosił, żeby był bardziej wyrozumiały, a gdy to nie poskutkowało, próbował mianować innego oficera na jego miejsce.Abbott jednak nie chciał odejść, a popierał go w tym Wiluś Dzieciak.Popov, już całkowicie wykurowany, pracował na jadalni i stale informował Willa i Blissa o występkach Abbotta.Jego ostatnią ofiarą był kapral nazwiskiem Banning, który kupił od Japoń­czyków ryż za papierosy i sprzedawał go w stołówce.Pułkownik powalił Banninga na podłogę, skopał, a potem przekazał Wilusiowi Dzieciakowi, który zawlókł kaprala na strażnicę.- Słyszałem, jak Banning wygrażał Abbottowi: „Jeżeli ja nie dożyję dnia, kiedy cię postawią przed sądem polowym, Abbott, doczekają tego inni!".Widziałem, że Banning przez dwa tygodnie siedział o chlebie i wodzie.Potem Abbott kazał mi donosić mu po pół porcji ryżu.Wiecie, to jest Marinę, cholerny z niego twardziel.Ale słowo daję, zagłodzą go na śmierć.Will przekazał to Diggsowi i obaj poszli do stołówki.Abbott grał na mandolinie.Miał rozmarzony wzrok.Diggs spytał, dlaczego przekazał Banninga Japońcom.- Ponieważ nielegalnie handlował ryżem.Demoralizował kolegów-jeńców.Banning na to zasłużył i to samo zrobię z każdym handlującym na czarno, jakiego złapię.Diggs, wściekły, zażądał zabrania Banninga ze strażnicy, zanim umrze.Abbott spojrzał na niego wzrokiem doskonale obojętnym.- Pułkowniku Diggs, ja tu rozkazuję i nie przyjmę żadnych rozkazów od pana.Wykonuję moje obowiązki właściwie.Będę kierował stołówką, a pan resztą obozu.Poszli więc ze swą prośbą do Watanabego.Ten był zakłopotany i nie chciał zdradzić, że na skutek bombardowań strażnicy okrutni, tacy jak Wiluś Dzieciak, przejmowali coraz większą władzę.- Dlaczego wy, Amerykanie, nie możecie zachowywać się właściwie, jak Brytyjczycy czy Holendrzy? Wy i Australijczycy zawsze pakujecie się w kłopoty.Diggs sprzeciwił mu się, złożył zażalenie na najnowszą formę kary, jaką zastosował Wiluś Dzieciak.Zmuszał winowajcę do walki w dżiu-dżitsu, po czym walił nim o ziemię jak workiem.- Sir - dodał Will - czy nie mógłby pan czegoś uczynić dla amerykańskiego kaprala, głodzonego na śmierć w strażnicy? Nazywa się Banning.- Jestem pewien, że to przesada.Ale zapoznam się z tą sprawą.Watanabe zmienił temat.- Domagam się, byście panowie zaprzestali tego, między sobą, wymiennego handlu.To was de­graduje.Gdy byli już na drzwiami, Diggs powiedział: Widzę, że facet się nie odważy przeciwstawić.Wiluś Dzieciak ma nad nim władzę.Kilka dni później Diggs został wraz z Willem wezwany do komendanta obozu.Watanabe powitał ich przyjaźnie, nieomal przepraszająco.- Mam dla was pewną smutną wiadomość.Wczoraj umarł wasz prezydent.Will doznał wstrząsu.Roosevelt był prezydentem tak już długo, że zdawało się - na wieczność.- Siadajcie, panowie.Willa opadły wspomnienia.- Mój ojciec był jego wielkim przyjacielem.Razem studiowali na Uniwersytecie Harvarda.Watanabe przeczytał im prasowe doniesienia o tej śmierci.- Może się panom wydać dziwne, ale uważam pana Roosevelta za największego spośród wszystkich przywódców państw [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl