[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czasem jednak można by ło mieć wrażenie, że Rina czuje się, jakby przez króliczą norętrafiła do świata równoległego, to najwy razniej ten świat nie miał dla niej nic z baśni.Wciążz trudem łapała oddech, a popękane naczy nka wokół półprzy mknięty ch oczu pokazy wały , jakbardzo musi walczy ć, by dostarczy ć dość tlenu udręczony m oskrzelom.Ale nie z powodu stanufizy cznego Riny serce Ninie się ścisnęło, jakby by ło czy mś inny m, mądrzejszy m niż zbudowanaz mięśni pompa. Skarbie& powiedziała ty lko, usiadła koło niej i przy tuliła ją.Nawet w najlepszy ch dniachlęk niczy m lądolód zalegał w Rinie tuż pod cienką warstwą dziecięcej ufności w świat dorosły ch.Teraz przepadł bez śladu.Jej szczupłe ciało nie reagowało na kontakt.Pozwalało Ninie sobąporuszać i przenosiło odpowiednio ciężar, lecz nie miało to nic wspólnego z bliskością.Przy szedł Magnus, pośpiesznie się przebrawszy i ze stetoskopem w ręce.Tuż za nim weszłaPernille, która miała akurat nocny dy żur. Musiałam parokrotnie podawać jej tlen powiedziała. Jej przepły w szczy towy nadal niejest zadowalający , zresztą& sam widzisz.Magnus krótko skinął głową. Cześć, Rina zwrócił się do małej. Pozwól, że posłucham twoich płuc.Rina w odpowiedzi zerknęła ty lko w bok, Nina musiała więc obrócić ją w połowie, żebyMagnus mógł ją zbadać. No dalej, Rina, przecież wiesz, co robić.Głęboooki wdech.Rina oddy chała dalej w ty m samy m bolesny m ry tmie, lecz Magnus nie próbował jejupominać.Przeciwnie pochwalił ją, jakby zrobiła to, o co prosił. Zwietnie.A teraz z drugiej strony.Wciąż żadnej reakcji, żadnego znaku, że Rina uczestniczy w badaniu inaczej, niż biernie mu siępoddając.Nina delikatnie przy ciągnęła ją do siebie, żeby Magnus mógł przy łoży ć stetoskop dojej piersi.Ponad jasną głową dziewczy nki Nina złapała jego spojrzenie. Sły szę wy raznie, że jest lepiej powiedział w równy m stopniu do Niny jak do dziecka.Chcesz, żeby Pernille przy niosła ci loda?Rina uwielbiała lody i mogła je jeść przez cały rok, dlatego lody stały się sy mbolicznąnagrodą za rozmaite badania, zwłaszcza za te, które wy magały pobierania krwi, albo za inne,w który ch trzeba by ło ją kłuć igłą.I rzeczy wiście dziewczy nka na moment uniosła głowę, przezchwilę rozważając ofertę.Ostatecznie jednak z powrotem ją opuściła, pokręciwszy nią razprzecząco. Jadłaś śniadanie?Znów nieznaczne zaprzeczenie głową. Nie chciała nic jeść powiedziała Pernille. Nawet lodów.Magnus usiadł na krześle obok łóżka, żeby mieć twarz mniej więcej na wy sokości oczu dziecka. Posłuchaj, Rino.Dla twojego ciała oddy chanie to wy jątkowo ciężka praca.Taka jakzagranie dziesięciu meczów w piłkę jeden po drugim, rozumiesz? Dlatego musisz by ć dla niegomiła i dobrze je karmić, nawet jeśli tobie się wy daje, że nie masz ochoty nic jeść.Wy dawało się, że jego słowa nie robią na niej żadnego wrażenia. Rino, jeśli nie będziesz jadła, będziemy musieli zatrzy mać cię w klinice powiedziała Nina. Nie wolałaby ś wrócić do pokoju?Policjant chrząknął za szafką. Najlepiej żeby by ła tam, gdzie jest zazwy czaj powiedział.Nina spojrzała na niego, czując, że gdzieś w dole brzucha tli się w niej gniew. Najlepiej? zapy tała. A niby dlaczego? %7łeby matce łatwiej by ło ją znalezć.Gniew buchnął w niej jasny m płomieniem i ty lko przez wzgląd na Rinę zdołała go opanować.Czy on nie widzi, że ma przed sobą dziecko? Chore udręczone dziecko, a nie idealną przy nętę,którą można włoży ć do pułapki zastawionej na jej matkę? O ty m zdecy dują względy medy czne powiedział Magnus bardzo ostry m tonem a to jajestem lekarzem.Rina znów podniosła głowę nagle wy dawała się bardziej przy tomna i ży wsza niżw który mkolwiek momencie, odkąd Nina weszła do gabinetu. Chciałaby m loda powiedziała.Boże drogi, pomy ślała Nina.%7łeby matce łatwiej by ło ją znalezć.Ty lko to Rina usły szałai zrozumiała.A jeśli Natasza rzeczy wiście się tu pojawi? I jeśli policja aresztuje ją na oczachmałej? Nie miała nawet odwagi pomy śleć, jak coś takiego wpły nęłoby na delikatną równowagędziecka i na jej poczucie rzeczy wistości w krainie anty baśni, do której trafiła.Spojrzała naMagnusa i wiedziała, że pomy ślał o ty m samy m.Nic jednak nie mogli zrobić nie mogli sięnawet spokojnie naradzić, skoro Rina ich sły szała. Truskawkowego czy czekoladowego? zapy tała Nina.Kiedy dziesięć minut pózniej szła z Riną przez oblodzony asfaltowy plac, który by ł kiedy ś placemmanewrowy m tutejszy ch koszar, w ślad za nimi ruszy ła dwójka ludzi z mondeo, choćzachowując dy skretny dy stans, który miał chy ba sprawiać, żeby wy glądali na przy padkowy chcy wilów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]