[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie będzie żadnej zapłaty, jeśli zostaną schwytani.Przynajmniej nie tego rodzaju,jaką otrzymaliby po wykonaniu zadania.Będą pewne rodzinne przydziały w wypadkuniepowodzenia misji.Tę sprawę wszystkie armie nauczyły się przyjmować za rzecz naturalną.Ludzie pracują lepiej, jeśli nie mają myśli zaprzątniętych rodziną.To dobra rzecz i jeszczejeden dowód na różnice między gatunkami.Spółka Shepherda zgromadzi fundusze dla służbpomocniczych przed Akcją Zero, by oddzielić je od innych wydatków na operację.Niech todiabli! Był nie tylko zawodowcem, był cholernie dobrym zawodowcem! Gdyby ci idioci wPentagonie powierzyli mu całą armię Stanów Zjednoczonych, nie mieliby tych wszystkichkłopotów z werbowaniem ochotników.Te nadęte kutasy z Pentagonu nie rozumiały taknaprawdę istoty werbunku.Jeśli żołnierz traktował go normalnie i nie próbował naginaćpolitycznie lub szukać ukrytych w nim dwuznaczności, wtedy był to cholernie dobrywerbunek.Z wadami, ale nadający się do obróbki.Nie miał czasu myśleć o tych nadętychkutasach.Musiał się zastanowić, jak udoskonalić swoją brygadę.Interesowało go siedem sferdziałalności: kamuflaż, rozbiórka, środki uspokajające, orientacja w terenie, technikasamolotowa, ewakuacja i elektronika.Siedmiu ekspertów.Zmniejszył dossier do dwunastu.Zanim dotarł do Zurychu, wiedział, że będzie miał siedmiu.To była tylko kwestiaparokrotnego przeczytania akt.Wyśle swoje oferty z Zurychu, nie z Chateau Machenfeld.%7ładen ślad nie może prowadzić do Machenfeldu.Nawet w Zurychu musi być ostrożny.Jednak nie w sprawie śladów.Ten problem mógł załatwić.Ale musiał mieć pewność, że niewpadnie na Sama Devereaux.Sam miał przylecieć w tym samym czasie co on.Nie byłprzygotowany na panikę, jaką tamten spowoduje.Lepiej się do tego nadawał zamekMachenfeld.A potem, pomyślał Hawk, nie będzie się musiał niczym martwić.Devereaux toproblem dziewcząt i zajęły się nim - każda z osobna i wszystkie razem - z prawdziwymmistrzostwem.Niech to diabli! Były wspaniałe! Mężczyzna powinien uważać się zaprawdziwego szczęśliwca mając przy sobie taki kwartet kobiecy."Przy każdym wielkimczłowieku.", powiedziały.Przy nim nie stała jedna ładna dziewczyna, było ich cztery.Najwspanialsza, najsilniejsza grupa dziewcząt! Sam był szczęściarzem i nawet nie wiedział otym.Hawkins zanotował sobie w pamięci, że musi mu to powiedzieć, kiedy go zobaczy wMachenfeld.Jutro, jeżeli lista się utrzyma.Devereaux szedł wzdłuż peronu szukając właściwego numeru wagonu.Zadanie było trudne,bo nie mógł powstrzymać się od czkawki.Całą drogę z Tizi jakmutam przez Algier, Rzym doZurychu jadł.Madge odprowadziła go na lotnisko Dar el Beida nie pozwalając mu na nicwięcej niż oficjalne "do widzenia", odkąd powiedziała mu "cześć" w pokoju hotelu "Aletti".Ale Sam postanowił nie myśleć więcej o dziewczętach.Cokolwiek powodowało nimi, by robićto, co zrobiły dla Hawkinsa, należało zostawić KrafftowiEbingowi.Musi się skupić na innychsprawach.Zadanie zebrania czterdziestu milionów dolarów zostało wykonane.Hawkins miałswoje fundusze (nie, on nie miał swoich funduszy, ale to była inna sprawa) i mógł rozpocząćgrę.Załatwi ostatnie przygotowania, sprawunki, zwerbuje - jak to było? - personelpomocniczy.Chryste! Personel pomocniczy do porwania papieża! O, mój Boże! Cały świat byłjednym wielkim szaleństwem! Teraz tylko jedno zaprzątało mu myśli, jedna sprawa, nadktórą trzeba się zastanowić: jak powstrzymać MacKenzie'ego Hawkinsa.Miał przed sobądwa cele: uniknąć więzienia i uciec przed morderczym uściskiem mafii, lordów, nazistów, aprzede wszystkim Arabów, którzy chcieli wepchnąć jego niewymowne w niewyparzone.Przedział w pociągu był z rodzaju tych, które rozsławili Rex Harrison i Margaret Lockwood
[ Pobierz całość w formacie PDF ]