[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.TÄ™ tyradÄ™ Meredith strawiÅ‚ao wiele lepiej ni\ jego nastÄ™pne sÅ‚owa, peÅ‚ne zagubienia i czuÅ‚oÅ›ci: Kochanie, gdzie jesteÅ›?Wiem, \e nie jesteÅ› z Farrellem.Przepraszam, \e tak powiedziaÅ‚em.Wyobraznia pÅ‚ata mifigle.Czy on zgodziÅ‚ siÄ™ na rozwód? ZamordowaÅ‚ ciÄ™? Strasznie siÄ™ o ciebie martwiÄ™.Przymknęła oczy, \eby móc spróbować stawić czoÅ‚o czekajÄ…cemu jÄ… dniu i pozbyć siÄ™ogarniajÄ…cego jÄ… uczucia zwÄ…tpienia.ZostawiajÄ…c kartkÄ™ Mattowi, postÄ…piÅ‚a tchórzliwie idziecinnie.Nie mogÅ‚a zrozumieć, dlaczego nie zdobyÅ‚a siÄ™ na to, \eby poczekać, a\ siÄ™obudzi, i po\egnać siÄ™ z nim, jak na dorosÅ‚ego czÅ‚owieka przystaÅ‚o.Zawsze, kiedy znalazÅ‚asiÄ™ w pobli\u Mat - ta Farrella, mówiÅ‚a i robiÅ‚a rzeczy, których normalnie nie zrobiÅ‚aby i niepowiedziaÅ‚a.ByÅ‚y to gÅ‚upie, zÅ‚e i niebezpieczne rzeczy.Po zaledwie dwudziestu czterechgodzinach spÄ™dzonych z nim przestaÅ‚a mieć skrupuÅ‚y, zapomniaÅ‚a o tak wiele znaczÄ…cych dlaniej przyzwoitoÅ›ci i zasadach moralnych.PoszÅ‚a do łó\ka z czÅ‚owiekiem, którego nie kochaÅ‚a.ZdradziÅ‚a Parkera.Jej poczucie dobra i zÅ‚a byÅ‚o w stanie chaosu.PomyÅ›laÅ‚a o tym, jak reagowaÅ‚a w łó\ku na pieszczoty Matta, i jej blade policzki zalaÅ‚gorÄ…cy rumieniec.Jako osiemnastolatka byÅ‚a zdziwiona tym, \e jak siÄ™ wydawaÅ‚o, znaÅ‚ onwszystkie miejsca, w które nale\aÅ‚o jej dotykać i wszystko to, co nale\aÅ‚o szeptać jej do ucha,\eby wprowadzić jÄ… w stan szaleÅ„czego po\Ä…dania.Odkrycie, \e w wieku dwudziestudziewiÄ™ciu lat byÅ‚a tak samo, albo jeszcze bardziej nieodporna na jego zabiegi, przepeÅ‚niaÅ‚o jÄ…niesamowitym wstydem.Wczoraj wÅ‚aÅ›ciwie bÅ‚agaÅ‚a go o orgazm.Ona, która byÅ‚abeznadziejni© przyzwoita w łó\ku ze swoim wÅ‚asnym narzeczonym.GwaÅ‚townie powstrzymaÅ‚a te myÅ›li.Tego typu rozmyÅ›lania, takie oskar\enia byÅ‚y niew porzÄ…dku, ani w stosunku do Matta, ani do niej samej.Bardzo go poruszyÅ‚o to wszystko, oczym opowiedziaÅ‚a mu wczoraj.Przespali siÄ™ ze sobÄ…, \eby.\eby pocieszyć siÄ™ nawzajem.Nie wykorzystaÅ‚ tego tylko jako wybiegu, \eby zwabić jÄ… do łó\ka.Przynajmniej wtedy tak tonie wyglÄ…daÅ‚o, pomyÅ›laÅ‚a szaleÅ„czo.Znowu to robiÅ‚a, uÅ›wiadomiÅ‚a sobie sfrustrowana i zaniepokojona: zatracaÅ‚a ostrośćosÄ…du, koncentrowaÅ‚a siÄ™ na niewÅ‚aÅ›ciwych sprawach.Destrukcyjne byÅ‚o siedzenie, tak jakteraz ze Å‚zami czajÄ…cymi siÄ™ w kÄ…cikach oczu, rozpamiÄ™tywanie swoich rzekomych win,prze\ywanie obsesji na punkcie czegoÅ› tak bÅ‚ahego jak jego seksualna maestria.Powinnarzucić siÄ™ teraz w wir jakiegoÅ› dziaÅ‚ania, zrobić coÅ›, co wyrugowaÅ‚oby dziwnÄ…, trudnÄ… donazwania panikÄ™, która narastaÅ‚a w niej od momentu, kiedy wymknęła siÄ™ z łó\ka Matta,Tamtego poranka, o czwartej rano doszÅ‚a do pewnych konkluzji i podjęła decyzjÄ™.Terazpowinna przestać rozpamiÄ™tywać problemy i zacząć wprowadzać w \ycie tamtopostanowienie.- MusiaÅ‚am czekać, a\ zaparzy siÄ™ Å›wie\a kawa - powiedziaÅ‚a Phyllis, podchodzÄ…c dobiurka Meredith z kubkiem parujÄ…cej kawy w jednej dÅ‚oni i z plikiem ró\owych karteczek zwiadomoÅ›ciami w drugiej.- To informacje dla ciebie.Nie zapomnij, \e zmieniÅ‚aÅ› terminzebrania komitetu wykonawczego na jedenastÄ….Meredith udaÅ‚o siÄ™ nie wyglÄ…dać tak, jak siÄ™ czuÅ‚a, czyli na znÄ™kanÄ… i przybitÄ….- W porzÄ…dku.DziÄ™ki.MogÅ‚abyÅ› poÅ‚Ä…czyć mnie ze Stuartem Whitmore'em?SpróbowaÅ‚abyÅ› te\ zÅ‚apać Parkera w hotelu w Genewie.JeÅ›li nie bÄ™dzie go w pokoju, zostawwiadomość, \e dzwoniÅ‚am.- Å› kim Å‚Ä…czyć najpierw? - zapytaÅ‚a Phyllis ze zwykÅ‚Ä… dla niej pogodnÄ… sprawnoÅ›ciÄ….- Ze Stuartem Whitmore'em - powiedziaÅ‚a Meredith.Najpierw powie o swojej decyzjiStuartowi.Potem porozmawia z Parkerem i spróbuje wyjaÅ›nić mu wszystko.WyjaÅ›nić? -pomyÅ›laÅ‚a z przygnÄ™bieniem.Wzięła do rÄ™ki notatki z informacjami, \eby myÅ›leć o czymÅ› mniej stresujÄ…cym.Zaczęła je przeglÄ…dać bez przekonania.PiÄ…ta z kolei spowodowaÅ‚a, \e zerwaÅ‚a siÄ™ na równenogi, a jej serce zaczęło walić gÅ‚oÅ›no.Notatka zawieraÅ‚a wiadomość, \e dzwoniÅ‚ MatthewFarrell dziesięć po dziewiÄ…tej.RozlegÅ‚ siÄ™ ostry dzwiÄ™k interkomu.ZwiateÅ‚ka obydwa linii pulsowaÅ‚y Å›wiatÅ‚em.- Mam pana Whitmore'a na pierwszej linii - powiedziaÅ‚a Phyllis, kiedy Meredithnacisnęła przycisk intercomu - a na linii drugiej jest Matthew Farrell.Mówi, \e to pilne.Puls Meredith przyspieszyÅ‚ prawie dwukrotnie.- Phyllis - powiedziaÅ‚a z dr\eniem - nie chcÄ™ rozmawiać z Matthew Farrellem.CzymogÅ‚abyÅ› mu powiedzieć, \e chcÄ™, \ebyÅ›my od tej chwili kontaktowali siÄ™ za poÅ›rednictwemnaszych prawników? Powiedz mu te\, \e wyje\d\am z miasta na tydzieÅ„ lub dwa.BÄ…dz dlaniego uprzejma - dodaÅ‚a nerwowo - ale bardzo stanowcza.- Rozumiem.DÅ‚oÅ„ Meredith dr\aÅ‚a, kiedy odkÅ‚adaÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™.ZwiateÅ‚ko linii drugiej paliÅ‚o siÄ™ciÄ…gÅ‚ym Å›wiatÅ‚em, Phyllis przekazywaÅ‚a Mattowi wiadomość.Zaczęła wyciÄ…gać rÄ™kÄ™ wkierunku sÅ‚uchawki.Powinna przynajmniej z nim porozmawiać, dowiedzieć siÄ™, o co chodzi.Cofnęła gwaÅ‚townie dÅ‚oÅ„.Nie, wcale nie powinna! To nie ma znaczenia.Kiedy tylko Stuartpowie jej, gdzie ma pojechać, \eby uzyskać szybki, prawomocny rozwód, nieistotne bÄ™dzieto, czego chciaÅ‚ Matt.O brzasku poranka zdecydowaÅ‚a, \e najbardziej oczywistymrozwiÄ…zaniem problemu bÄ™dzie rozwód w Reno czy w jakimÅ› tego typu miejscu.WydawaÅ‚ojej siÄ™ to bardzo sensownym wyjÅ›ciem z sytuacji.ByÅ‚a pewna, \e teraz, kiedy nie byÅ‚o ju\miÄ™dzy nimi wrogoÅ›ci, Matt nie braÅ‚by pod uwagÄ™ wprowadzenia w \ycie grózb, którymistraszyÅ‚ jÄ… tamtego dnia w samochodzie.Wszystko to nale\aÅ‚o ju\ do przeszÅ‚oÅ›ci.ZwiateÅ‚ko na linii, na której byÅ‚a rozmowa z Mattem, zgasÅ‚o i Meredith nie mogÅ‚a ju\dÅ‚u\ej znieść napiÄ™cia.WywoÅ‚aÅ‚a Phyllis intercomem i poprosiÅ‚a jÄ… do siebie.- Co powiedziaÅ‚? - zapytaÅ‚a Meredith.Phyllis staraÅ‚a siÄ™ ukryć peÅ‚en zaskoczenia uÅ›miech, sÅ‚yszÄ…c absolutny brak zwykÅ‚ejÅ‚agodnoÅ›ci w gÅ‚osie Meredith.- PowiedziaÅ‚, \e to caÅ‚kowicie rozumie.- To wszystko?- Potem zapytaÅ‚, czy twój wyjazd jest nagÅ‚y, nie zaplanowany wczeÅ›niej ipowiedziaÅ‚am mu, \e tak.Dobrze zrobiÅ‚am?- Nie wiem - odpowiedziaÅ‚a bezradnie Meredith.- PowiedziaÅ‚ coÅ›, kiedy usÅ‚yszaÅ‚, \ewyje\d\am nagle?- NiezupeÅ‚nie.- Co przez to rozumiesz?- ZaÅ›miaÅ‚ siÄ™, ale nie gÅ‚oÅ›no.MyÅ›lÄ™, \e mo\na powiedzieć, \e zachichotaÅ‚.To byÅ‚ takiniski, gÅ‚Ä™boki dzwiÄ™k.Potem podziÄ™kowaÅ‚ mi i po\egnaÅ‚ siÄ™.Reakcja Matta spowodowaÅ‚a, \e Meredith poczuÅ‚a siÄ™ nieswojo.- CoÅ› jeszcze? - zapytaÅ‚a, widzÄ…c, \e Phyllis w dalszym ciÄ…gu zwlekaÅ‚a z wyjÅ›ciem.- Zastanawiam siÄ™ - powiedziaÅ‚a trochÄ™ nieÅ›miaÅ‚o.- SÄ…dzisz, \e on naprawdÄ™ spotykaÅ‚siÄ™ z Michelle Pfeiffer i Meg Rayan, czy prasa to sobie tylko wymyÅ›liÅ‚a?- Jestem pewna, \e to prawda - powiedziaÅ‚a Meredith, starajÄ…c siÄ™ zachować obojÄ™tnywyraz twarzy.Phyllis skinęła gÅ‚owÄ… i zerknęła na telefon.- ZapomniaÅ‚aÅ›, masz poÅ‚Ä…czenie ze Stuartem Whitmore'em.Meredith przera\ona chwyciÅ‚a za sÅ‚uchawkÄ™ i poprosiÅ‚a Phyllis, \eby zamknęła zasobÄ… drzwi.- Przepraszam, Stuart, \e czekaÅ‚eÅ› - zaczęła, odgarniajÄ…c nerwowo wÅ‚osy z czoÅ‚a.- Tonie najlepszy dla mnie poranek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]