[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale gdy tylko przekręciłam w zamku klucz i weszłam do domu,wiedziałam, że coś jest nie tak.Czułam to.Chodziłam od pomieszczenia do pomieszczenia, wąchając, koncentrującsię, próbując ustalić, co to takiego.Nie było tego tutaj, kiedy w piątek rano wychodziłam z domu; cokolwiekby to było, pojawiło się podczas weekendu.Wpatrywałam się w leżące na stole w kuchni katalogi z sofami.Czy toone? No ale czy to je bym tak wyczuwała?Weszłam po schodach i to wrażenie zniknęło.Coś mi się musiałoprzywidzieć.Byłam po prostu zmęczona, bardzo zmęczona i wyczerpananerwowo.Kiedy jednak weszłam do naszej sypialni, znowu to wyczułam.Aleczy rzeczywiście?Długą chwilę siedziałam na skraju łóżka, wąchając powietrze ianalizując.Czuję czy nie czuję? To tylko moja wyobraznia czy cośrzeczywistego? A jeśli tak, to co?Musiałam pogadać o tym z Damienem.Pózniej go zapytam.Albo jutro, kiedy nie będę taka zmęczona.Usiłowałam się wyrwać, ale wyczerpanie spychało mnie z powrotem wotchłań snu.Musiałam się obudzić, musiałam oprzytomnieć, dlaczego to byłotak cholernie trudne? Jaki dziś dzień? Może sobota, przyjemny dzień, imogłam opaść w tę otchłań? Ale wtedy przypomniało mi się, że jest wtorek.Musiałam wstać i jechać do pracy, ale byłam tak bardzo, bardzo zmęczona.I na dodatek bolał mnie nos.Wczoraj czytałam w łóżku nowego IanaRankina  któreś z rodzeństwa Damiena, nie pamiętam które, podarowało mi673RLT pod choinkę wydanie w twardej oprawie  i zasnęłam, zaś książka wylądowałana mojej twarzy, a to cholerstwo ważyło chyba z tonę.Otworzyłam oczy i jęknęłam: O Boooooooże.Z łazienki wyłonił się Damien.Biodra miał owinięte ręcznikiem i był jużczęściowo ogolony. Dobrze się czujesz?  zapytał. Jestem koszmarnie zmęczona. Kiedy wczoraj wróciłem, byłaś nieprzytomna. Uczę się od Marnie. Chcesz czegoś?Mnóstwa rzeczy.Aby moja siostra przestała pić.Aby moja ciotkawyzdrowiała.Abym nigdy nie poznała Paddy'ego de Courcy. Kawy.Ruszył w stronę drzwi sypialni, by zejść do kuchni. Hej, Damien  zawołałam słabo. Czy w weekend ktoś u nas był?Odwrócił się w moją stronę. Nie.Ale w jego twarzy coś drgnęło.Minimalnie, ale ja to natychmiastwychwyciłam.Mocno waliło mi serce. Co się stało? Nic. Widzę, że nie jest to nic. Okej. Westchnął. Spotkałem się z Juno.Myślałam, że zaraz puszczę pawia.Zmęczenie, szok.674RLT  Ale nie było jej tutaj.Poszliśmy jedynie w niedzielę wieczorem naszybką kolację do Hindusa.Warner wyjechał. Po czym dodał, a ja nie byłampewna, czy w jego głosie słychać wyzwanie:  I ty też. Czemu mi o tym nie powiedziałeś? Bo to nie było nic ważnego.Mówię teraz, bo nie chciałem mówić citego wczoraj przez telefon, gdy byłaś w pracy. Ale skoro nie chciałeś mówić mi tego przez telefon, w takim razie zcałą pewnością nie jest to nic takiego. Zachowujesz się niemądrze  oświadczył stanowczo, Naprawdę?Gdyby naprawdę coś się między nimi działo, nie powiedziałby mi o tym,że się z nią spotkał.A może powiedziałby? Czy zacierał po prostu za sobąślady na wypadek, gdyby ktoś widział ich razem? Czy w ogóle by micokolwiek powiedział, gdybym nie odgadła, że coś się stało?A może po prostu zaczynałam wariować?Sądziłam, że mogę ufać Damienowi.Ale czy jeden człowiek rzeczywiście mógł ufać drugiemu? Kocham cię  powiedział. Ona nic dla mnie nie znaczy. Po co się w takim razie z nią spotykasz?Po chwili milczenia odparł: Już więcej się z nią nie spotkam. Okej. Nie miałam w sobie energii na jakieś cięte riposty. Co? Okej, no to nie.Nie spotykaj się z nią. Okej. Kiwnął głową. Załatwione.675RLT MARNIEKanał Sky News był jej jedynym przyjacielem.Przekazywał podstawoweinformacje, nie osądzając jej przy tym.Powiedział jej, że dzisiaj jest czwartek,piętnasty dzień stycznia, godzina 11.40.(Także o tym, że był zamach wTajlandii, ale to ją akurat nieszczególnie interesowało.)Ostatnim pamiętanym przez nią dniem był poniedziałek.Grace wyszła zdomu dziesięć po szóstej, a kiedy tylko jej taksówka zniknęła za rogiem,Marnie ogarnęło takie poczucie winy i osamotnienia, że natychmiast poszła powódkę, którą schowała w łazience.Od tamtej pory miała bardzo rzadki kontaktz rzeczywistością, ale teraz wytrzezwiała.Była roztrzęsiona, przestraszona i było jej niedobrze  ale nie miałaochoty na drinka.Tak to właśnie wyglądało.Powtarzał się pewien cykl:zaczynała pić i nie była w stanie przestać; a potem, niemalże w jednymmomencie  choć nigdy nie umiała przewidzieć, kiedy to się stanie  ochota napicie mijała.Dzisiaj pragnęła jedynie swoich córek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl