[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jezu kochany - powiedziaÅ‚ Blum.- To tak siÄ™ traktuje czÅ‚owieka, kiedy chce komuÅ› podziÄ™kować? - WstaÅ‚ również i ostentacyjnie zebraÅ‚ swoje nakrycie.- PrzyszedÅ‚em do was tylko, żeby okazać mojÄ… wdziÄ™czÂność, Prewitt.Na pewno nie dla przyjemnoÅ›ci.- No, a ja bimbam waszÄ… zasranÄ… wdziÄ™czność, Blum - odparÅ‚ Prew.- Zadowoleni jesteÅ›cie?- Ha - rzekÅ‚ Blum.- Można siÄ™ uÅ›miać.Co wam siÄ™ zdaje? Å»eÅ›cie król angielski? Zawsze takie marne Å›miecie muszÄ… przeÅ›ladować Å»ydów.- Co wy? Chcecie mnie obrazić? - zapytaÅ‚ Prew.- A czy ja albo mój pies prosiliÅ›my ciÄ™ o pomoc? - huknÄ…Å‚ Blum.- Nie.Nie prosiliÅ›my.No, to nastÄ™pnym razem zaczekaj, aż ciÄ™ poproszÄ….Mnie i mojemu psu niepotrzebna twoja cholerna pomoc, ty sukinsynu.Na przyszÅ‚ość zostaw mnie i mojego psa w spokoju.Prew już odstawiÅ‚ talerz, ale jeszcze trzymaÅ‚ kubek w rÄ™ku i teraz nim rzuciÅ‚.Ciężki kubek bez ucha trafiÅ‚ Bluma w Å›rodek czoÅ‚a.Blum zamrugaÅ‚ oczami i zmarszczyÅ‚ brwi.Kubek odbiÅ‚ siÄ™ od betonowej podÅ‚ogi i potoczyÅ‚ siÄ™ nie stÅ‚uczony, obojÄ™tny, nieczuÅ‚y, nietkniÄ™ty.Stark stanÄ…Å‚ miÄ™dzy nimi dwoma, zanim do siebie doskoczyli; papieros zwisaÅ‚ mu z niewzruszonych ust, wykrzywionych jak do Å›miechu czy drwiny, czy pÅ‚aczu.OdtrÄ…ciÅ‚ Prewa biodrem, a Bluma pchnÄ…Å‚ rÄ™kÄ… w piersi.- Nie u mnie, w jadalni - mruknÄ…Å‚.- Chcecie siÄ™ lać, to idźcie na zielonÄ… trawkÄ™.Nikt nie bÄ™dzie siÄ™ biÅ‚ w tej sali.Ta sala jest po to, żeby tu jeść i nic wiÄ™cej - powiedziaÅ‚ dumnie.- A ty, Prewitt, masz szczęście - dodaÅ‚ - żeÅ› nie rozbiÅ‚ tego kubka, bo beknÄ…Å‚byÅ› za to dziesiÄ…taka w nastÄ™pny dzieÅ„ wypÅ‚aty.Blum rozejrzaÅ‚ siÄ™ po sali.Na czole miaÅ‚ maÅ‚Ä… czerwonÄ… plamkÄ™.- Chcesz wyjść na dwór? - zapytaÅ‚.- Jasne - odrzekÅ‚ Prew.- Czemu nie? Idziemy.- No, to na co czekasz? - spytaÅ‚ Blum.- SpietraÅ‚eÅ› siÄ™ czy jak?RuszyÅ‚ do drzwi rozpinajÄ…c po drodze koszulÄ™, Prew zaÅ› wyszedÅ‚ za nim, a potem przez uliczkÄ™ na plac, gdzie jeszcze staÅ‚y namioty z popoÅ‚udnia.Pozostali wywalili siÄ™ radoÅ›nie za nimi caÅ‚Ä… hurmÄ….Z innych jadalni i z galeryjek wokoÅ‚o dziedziÅ„ca biegli już ludzie, jak gdyby z góry wiedzieli, co siÄ™ stanie, i tylko wypeÅ‚niali sobie czas do momentu, kiedy bÄ™dÄ… nareszcie mogli wybiec.Utworzyli wokół nich obu szeroki krÄ…g, poÅ›rodku którego Blum Å›ciÄ…gaÅ‚ koszulÄ™ obnażajÄ…c olbrzymiÄ…, mlecznobiaÅ‚Ä… masywność swojeÂgo torsu.Prew także zdjÄ…Å‚ koszulÄ™.Walczyli ze sobÄ… przez półtorej godziny.Kiedy zaczÄ™li, byÅ‚o wpół do szóstej i jeszcze siÄ™ nie Å›ciemniÅ‚o.Pierwsze spotkanie na liÅ›cie zawodów byÅ‚o naznaczone na ósmÄ…, ale Blum miaÅ‚ wziąć udziaÅ‚ dopiero w najważniejszej walce, która nie mogÅ‚a zacząć siÄ™ wczeÅ›niej niż o dziesiÄ…tej albo wpół do jedenastej; toteż bili siÄ™ jeszcze, kiedy drużyna robocza poczęła ustawiać narożniki ringu na podium dla orkiestry.Jedynym sposobem walczenia z Blumem byÅ‚o boksowanie.Blum trenoÂwaÅ‚ mniej albo wiÄ™cej od grudnia i brzuch miaÅ‚ twardy jak skaÅ‚a.GÅ‚owÄ™ miaÅ‚ zawsze twardÄ… jak skaÅ‚a.Gdyby nie obawiaÅ‚ siÄ™ tak uderzeÅ„, mógÅ‚by zakoÅ„czyć to prÄ™dko.Ale nawet mimo tej jego obawy Prew nie miaÅ‚by cienia szansy, gdyby nie owa wrodzona szybkość, którÄ… odznaczaÅ‚ siÄ™ zawsze i którÄ… sobie wyrobiÅ‚ jeszcze bardziej i przemieniÅ‚ w swój osobisty styl później, w Myer.Jednakże musiaÅ‚ dać z siebie wszystko, żeby po pierwszych dziesiÄ™ciu minutach nie dostać siÄ™ pod ciosy Bluma - tak bardzo byÅ‚ nie w formie.MógÅ‚ trafiać Bluma prawie jak chciaÅ‚, ale swoimi uderzeniami, zawsze niezwykle mocnymi u tak lekkiego mężczyzny, nie zdoÅ‚aÅ‚ nawet wytrÄ…cić go z równowagi.SpróbowaÅ‚ kilka razy trzasnąć go w brzuch lewym sierpowym, ale daÅ‚ z tym spokój.PostanowiÅ‚ obrobić mu nos lewÄ… rÄ™kÄ….Pierwszy naprawdÄ™ dobry cios lewej, jaki wylÄ…dowaÅ‚ na nosie Bluma, od razu go zÅ‚amaÅ‚.Prew czuÅ‚, jak nos ustÄ…piÅ‚ mu pod pięściÄ…, i wiedziaÅ‚, że jest zÅ‚amany, ale Blum nie krwawiÅ‚ zbytnio, tylko cienkim strumyczkiem, który siÄ™ wprÄ™dce zatrzymaÅ‚, i na tym siÄ™ skoÅ„czyÅ‚o.Oczy Bluma Å‚zawiÅ‚y mocno przez jakieÅ› pięć sekund, przez chwilÄ™ wyglÄ…daÅ‚ jak ogÅ‚uszony, ale górna warga nie spuchÅ‚a mu wcale.ByÅ‚o to tak, jak gdyby ktoÅ› usiÅ‚owaÅ‚ pięściÄ… zwalić z nóg Å‚osia.Prew miaÅ‚ już bardzo zmÄ™czone nogi, a przedramiona, Å‚okcie i barki bolaÅ‚y go od uderzeÅ„.Prawa dÅ‚oÅ„ trochÄ™ mu napuchÅ‚a i Blum to zauważyÅ‚, staÅ‚ siÄ™ mniej strachliwy i przeszedÅ‚ do ataku.DotÄ…d Prew nie miaÅ‚ sposobnoÅ›ci uderzyć go prawÄ… w grdykÄ™.ZaczynaÅ‚ siÄ™ zastanawiać, czy taka szansa w ogóle siÄ™ nadarzy.Nie chciaÅ‚ tego próbować, póki nie miaÅ‚by pewnego ciosu, bo jego rÄ™ka nie wytrzymaÅ‚aby już wielu chybionych uderzeÅ„ lÄ…dujÄ…cych na gÅ‚owie Bluma.Kiedy znów zaatakowaÅ‚, Blum trzymaÅ‚ prawÄ… rÄ™kÄ™ odciÄ…gniÄ™tÄ… do tyÅ‚u i gotowÄ… do ciosu, stojÄ…c tak blisko, jak byÅ‚o można i Prew spuÅ›ciÅ‚ mu ciężko obcas swego buta polowego na podbicie stopy.Blum rozwarÅ‚ szeroko usta do krzyku, z prawÄ… rÄ™kÄ… cofniÄ™tÄ… do ciosu, ale zapomnianÄ…, i wtedy Prew rÄ…bnÄ…Å‚ go mocno lewÄ… prosto w uszkodzony nos.Blum ryknÄ…Å‚ i poderwaÅ‚ rÄ™ce do twarzy, a Prew daÅ‚ mu lewym sierpowym w żoÅ‚Ä…dek, tak nisko, jak mógÅ‚ bez trafienia w jÄ…dra, i Blum nawet nie stÄ™knÄ…Å‚, tylko opuÅ›ciÅ‚ obie rÄ™ce, zapewne dlatego, że trzaÅ›niecie w nos i ból w podbiciu otumaniÅ‚y go z lekka - i odsÅ‚oniÅ‚ siÄ™ szeroko na cios w grdykÄ™, i wtedy Prew go zadaÅ‚.RÄ™ka zabolaÅ‚a go piekielnie, ale byÅ‚o warto
[ Pobierz całość w formacie PDF ]