[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dune World, a następnie w roku 1965 jej kontynu­ację pt.The Prophet of Dune.Mimo iż powieść nie wzbudziła zbyt wielkiego entuzjazmu, autor postanowił dopracować ją i w postaci trójksięgu (uzupełnionego kilkoma dodatkami, słowniczkiem i mapą z notą kartograficzną) zatytułowanego po prostu Dune ("Diuna"), próbował wydać w którymś z wydawnictw zajmujących się literaturą science fiction.Jednak przez pewien czas nie mógł znaleźć edytora - ponad tuzin wydawców odrzuciło tę książkę, nim powieść Herberta wydało filadelfijskie wydawnictwo Chilton jeszcze w 1965 roku.Na­kład pierwszego wydania "Diuny" był - nawet jak na tamtejsze warunki - bardzo niski: zaledwie trzy tysiące egzemplarzy.Ale nawet tak niewielka ilość rozchodziła się z początku z trudem, co niezbyt satysfakcjonowało wydawcę, a tym bardziej autora.Niewiele pomog­ło zdobycie przez "Diunę" nadawanej do dziś przez Amerykańskie Stowarzyszenie Pisarzy Science Fiction, a przyznanej wtedy po raz pierwszy nagrody Nebula (1965).Dopiero z chwilą zainteresowania się tą powieścią fanatyków ekologii, którzy w wizji pustynnej, bez­wodnej planety Arrakis zaczęli dopatrywać się przyszłego obrazu Zie­mi z jej zrujnowanym przez ludzi środowiskiem naturalnym, "Diuna" zaczęła zdobywać rozgłos.W roku 1966 uczestnicy światowego kon­wentu science fiction przyznali jej nagrodę Hugo, a kolejne - coraz wyższe! - nakłady znikały błyskawicznie z księgarskich półek.W "Diunie" znalazło swój wyraz wiele tematów, którymi Herbert pasjonował się przez całe życie.Pracując nad nią, studiował religie, historię, języki, ekonomię, psychologię i filozofię.Pewne szczegóły zaczerpnął nawet z własnego życia rodzinnego: pomysł zakonu żeń­skiego i hierarchia sióstr Bene Gesserit (wraz z ich słynną Metodą - sposobem drobiazgowego postrzegania) zrodziły się podobno z ob­serwacji jego dziesięciu ciotek!Nikłe początkowo zainteresowanie czytelników z czasem przero­dziło się w niezwykły sukces wydawniczy: "Diunę" przetłumaczono na kilkanaście języków, a tylko do początku lat osiemdziesiątych sprzedano ponad dziesięć milionów egzemplarzy powieści.Opublikowanego początkowo w skróconej wersji na łamach "Galaxy" (lipiec-wrzesień 1969), a następnie w postaci książkowej "Me­sjasza Diuny" niezbyt słusznie uważa się za najsłabszą część cyklu Herberta.Bo Dune Messiah (1969) to właściwie czwarta księga "Diuny".Autor planował pisać cykl po jednej księdze, a ewentualnie później łączyć je w tomy po dwie-trzy.Jednak reakcja czytelników, porównujących "Mesjasza" do całej "Diuny" i oceniających go bar­dzo krytycznie (bo to już nie ten rozmach, bo to już nie ten sam sto­pień komplikacji fabuły i nie to wizjonerstwo, bo to już nie ta.obję­tość), zmusiły Herberta do zmiany strategii.Zorientował się, że chcąc pozyskać sobie uznanie za kolejne tomy cyklu, będzie musiał wyda­wać je rzadziej, ale za to będą musiały być napisane z porównywal­nym do pierwszej części rozmachem i.mieć podobną ilość stron.Dlatego, nim do rąk czytelników i fanów trafiła zaplanowana już na początku lat siedemdziesiątych trzecia część serii, upłynęło bardzo wiele czasu, bo aż siedem lat.Wydany wiosną 1976 roku tom zatytu­łowany był Children of Dune ("Dzieci Diuny").Herbert już w 1970 roku postanowił zajmować się tylko pisar­stwem i z niego się utrzymywać.Ale dopiero z chwilą ukazania się "Dzieci Diuny" jego pozycja stała się w pełni ugruntowana, no i oczy­wiście potwierdziła sławę jako najbardziej "wziętego" autora SF.Powieść ta jest pierwszą w historii literatury science fiction, która stała się bestsellerem w sztywnej oprawie.Natomiast cały trójksiąg, wyda­wany przez następne lata przeważnie jako The Great Dune Trilogy - "Wielka trylogia Diuny", odniósł wielki komercyjny sukces, trafiając do licznych czytelników także spoza kręgu miłośników fantastyki.Na Ziemi minęło pięć lat, podczas gdy w świecie planety Arrakis przeszło trzy i pół tysiąca, nim Frank Herbert po raz czwarty powrócił do jej tematu wraz z opublikowaniem God Emperor of Dune (1981, "Bóg Imperator Diuny").God Emperor of Dune jest uważany za najoryginalniejszy i najcie­kawszy tom serii po "Diunie".I choć jest to opinia bardzo "na wy­rost", książka zdobyła duży rozgłos i uznanie, no i oczywiście okaza­ła się kolejnym sukcesem wydawniczym - w niedługim czasie w ta­nim, masowym wydaniu sprzedano ponad milion egzemplarzy powieści.Wprawdzie w porównaniu z "Diuną" ilość ta może wydać się niewielka, to jednak wziąwszy pod uwagę fakt, że przeciętny na­kład książki w Stanach Zjednoczonych sięga ok.dwudziestu pięciu tysięcy sztuk oraz to, że większość autorów może sobie o choćby ćwierci takiego nakładu, jaki miał "Bóg Imperator", tylko pomarzyć, wypada uznać, że książka sprzedawała się rewelacyjnie.Jako cieka­wostkę można jeszcze dodać, że jej obszerne fragmenty drukował ma­gazyn "Playboy".Jeszcze dwukrotnie w latach osiemdziesiątych Frank Herbert po­wracał w swojej twórczości do tematu planety Diuny.W 1984 roku wydał piąty tom cyklu: Heretics of Dune ("Heretycy Diuny"), którego akcja rozgrywa się półtora tysiąca lat po wypadkach opisanych w "Bogu Imperatorze" i przedstawia bardzo zmieniony świat.Wprawdzie planeta znowu stała się pustynną Diuną, wprawdzie ciągle istnieje Bene Gesserit, Tleilaxanie, Tancerze Oblicza i Gildia Planetarna, to jednak struktura polityczna oraz wzajemne zależności poszczególnych grup nacisku znacznie odbiegają od tych ukazanych w poprzednich tomach serii.Wskutek Czasów Głodu i Rozproszenia Imperium nie jest już jak niegdyś związane zakazami Dżihad Butlerjańskiej.Na planety powróciły skomplikowane urządzenia technicz­ne, nowoczesne przyrządy - ba! - nawet roboty! Tleilaxanom udało się zsyntetyzować przyprawę, a więc Arrakis (teraz znana jako Rakis) utraciła szczególną cechę jedynego źródła melanżu.Gildia Planetarna utraciła swój monopol, a Bene Gesserit uległy znacznej przemianie: potulne Bogu Imperatorowi kółko nikomu nie potrzebnych i nie posiadających znaczenia kobiet z czwartego tomu, w "Heretykach" jest jedną z największych potęg wszechświata.Natomiast Mówiące-do-Ryb, ongiś niezwyciężona armia Boga Imperatora, prawie zupełnie się zdegenerowały.Piąta część cyklu "Kronik Diuny" jest pod względem rozmachu fabularnego tomem najbardziej dorównującym "Diunie".Dlatego ab­solutnie nikogo nie dziwił fakt, że i ta powieść zaskarbiła sobie wiel­kie uznanie czytelników i jako jedna z nielicznych z "getta SF' dosta­ła się na wszechgatunkowe listy bestsellerów.Chapterhouse: Dune (1985, "Diuną: Kapitularz") to szósty i - ze względu na naglą śmierć autora - ostatni tom "Kronik" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl