[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więzy opadły z jego rąk, a jedyne1 oko rzucało błyskawice.- O, Geirrodzie! - zawołał - za bardzo upiłeś się miodem zła.Smutne to dla ciebie, któremu przypadł ten los, że straciłeś i przegrałeś przyjaźń Odina i miejsce zarezerwowane w sali wybrańców.Twoi przyjaciele nie mogą ci pomóc.Widzę twój miecz zaczerwieniony twoją własną krwią.Nadchodzi kres twojego życia i Norny przecinają już jego pasmo.A teraz oglądasz Odina twarzą w twarz, bo ja nim jestem!.Geirrodzie, podejdź, do mnie, jeżeli możesz.Geirrod rzucił się naprzód, aby paść na kolana i błagać Odina o przebaczenie, ale tymczasem miecz wypadł mu z pochwy, król potknął się, próbował miecz podnieść, ale runął nań, tak że ten przebił mu serce, kładąc go trupem na miejscu.Odin zwrócił się do nędznie ubranego sługi, który przyniósł mu róg miodu.- Wystąp naprzód, dobry Agnarze! - zawołał.- Syn Raudunga, a brat Geirroda teraz tutaj panować będzie.Niechaj spoczywa na tobie błogosławieństwo Odina, bo wiem, że będziesz rządził dobrze i sprawiedliwie, okazując wszystkim miłosierdzie i dobroć, nawet najbardziej obcym przybyszom.A potem zostawiwszy Agnara, którego czekało długie, pełne chwały panowanie nad ludem Gotów, Odin owinął się płaszczem, włożył szerokoskrzydły kapelusz i wyruszy! nocą w drogę do Jotunheimu.Stanął na czas przed zamkiem olbrzyma Vafthrudnira i poprosił o schronienie.- Nazywam się Gangrad - powiedział - i przyszedłem z daleka.W moim i kraju zaliczają mnie do najmądrzejszych spośród mieszkańców i mogę rywalizować z tobą pod względem znajomości wyższych spraw, zarówno przeszłych, jak i tych, co dopiero mają nastąpić.- Dlaczego stoisz w drzwiach? - zawołał Vafthrudnir.- Wejdź do sali i usiądź.Witam ciebie, bo nie opuścisz mojego zamku, jeżeli nie odejdziesz jako zwycięzca, wiedz bowiem, że ten, komu się nie powiedzie w zawodach mądrości, daje głowę.- Wiem o tym dobrze - odpowiedział gość, który nazwał się Gangrad.- A teraz zacznij zadawać pytania, jeżeli znając grożącą ci karę, ośmielisz się współzawodniczyć z nieznanym cudzoziemcem, który nie ma ochoty mówić, skąd przychodzi.- Gdybyś był nawet samym Odinem - zawołał Vafthrudnir z okrutnym uśmiechem - i tak miałbym twoją głowę.Bo nawet pierwszy z Asów nie wie więcej niż ja.Olbrzym zaczął zadawać podobne pytania, jakie Odin stawiał mądremu Alvisowi: pytał o imiona rumaków dnia i nocy, pytał, jak nazywa się rzeka, która oddziela Asgard od Jotunheimu, i pole, na którym toczyć się będzie bitwa Ragnarok.- Skinfaxi, koń lśniący, ciągnie powóz dnia - odpowiadał Gangrad - a Rimfaxi, koń oszroniony, niesie noc po jej szlaku.Ifing to rzeka mroczna i nigdy nie skuta lodem, która oddziela Asów od olbrzymów, a ostatnia bitwa rozegra się na równinach Vigrid.Kiedy na cudzoziemca przyszła kolej zadawać pytania, dotyczyły one po- wstania ziemi i nieba, Ginnungagap i Wielkiego Ymira, przybycia do AsgarduNjorda, pana Vanów, Norn i ich mądrości, i tego, kto przeżyje zagładę bogów.- Jesteś zaprawdę mądry - powiedział Gangrad - ale czy możesz mi powiedzieć, jaki los spotka Odina w ostatniej wielkiej bitwie, w dzień Ragnaroku?- Pożre go wilk - odpowiedział Vafthrudnir - a pomści Vidar, który rozerwie ziejącą śmiercią paszczę.- Daleko wędrowałem - powiedział Gangrad - i próbowałem rzeczy wprost nie do opowiedzenia; zaszedłem w nieznane światy i wypytywałem różne stworzenia.Dlatego też powiedz mi - a jeżeli potrafisz, przyznam ci, zaiste, miano najmądrzejszego spośród olbrzymów - powiedz mi, jakie słowo nadziei szepnie Odin w głuche ucho syna, gdy ten leżeć będzie na pogrzebowym stosie?Poznał wówczas olbrzym Vafthrudnir, że to sam Odin stawia mu pytania, skłonił głowę, by otrzymać śmiertelny cios mieczem, i rzekł:- Nikt z żyjących nie wie, jakie słowo szepniesz w głuche ucho syna, słowo od wieków skryte w tajemnicach Norn, a jednak o wieki dalekie w przyszłości.Ustami skazańca rzucałem pytania o losy świata, gdyż ty jesteś Odin i zawsze będziesz najmędrszy ze wszystkich.- Przegrałeś głowę - odparł z powagą Odin - ale nie wezmę ci jej teraz.Pamiętaj tylko, abyś się nie przechwalał swoją mądrością ani też w żaden sposób nie skrzywdził tych.co przybędą szukać u ciebie gościny.Odin znowu wyruszył w drogę, a kiedy ogarnęła go noc, zrzucił z siebie przebranie i stanął w swej własnej postaci, jako król Asów i pan ludzi, wyniosły, w złotym hełmie, z mieczem ciskającym błyskawice.I, jak gdyby wezwany jego myślą, przybiegł ku niemu wielki koń Sleipnir, ośmionogi, bujnogrzywy rumak Odina.Pan Asów skoczył na grzbiet swego konia i pomknął przez Jotunheim.Nie minęli jednak mrocznej rzeki Ifing przed wschodem słońca i traf chciał, że przejeżdżali koło siedziby Hrungnira, wielkiego olbrzyma gór.- Kiedy Odin się zbliżył, sam Hrungnir wyjechał mu na spotkanie i witał go przyjaźnie.- Kim jesteś? - wołał.- Nigdy dotychczas nie widziałem takiego wojownika jak ty, który by w złotym hełmie na głowie, siedząc na ośmionogim rumaku, przejeżdżał, gdy zechce, przez ziemię i morze.- Jestem jednym z Asów, którzy mieszkają w Asgardzie - odpowiedział Odin - i w dziewięciu światach nie ma takiego rumaka jak mój
[ Pobierz całość w formacie PDF ]