[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odebra³em od Szerni nale¿ne mi lata, a potem.to w³aœnie krótkie przerwy, o których mówi³em.Opuszcza³em Obszar.Wtedy w Grombelardzie m³ody, wielki jak g³az mê¿czyzna spotyka³ czasem olbrzymiego jak on sam starca, który powiedzia³ mu, czym jest tarsan, czym jest Szerñ.ale nigdy nie powiedzia³, kim jest jego ojciec.Przyjêty pochyli³ g³owê i odwróci³ siê.- Pop³ynê z wami - powiedzia³.- Mam ju¿ dosyæ d³ubania w tej ksiêdze.Prawdê mówi¹c, od lat czekam na jakiœ pretekst.Jeœli nie skorzystam z tej okazji, to za parê miesiêcy przekrêcê siê na tym siedzisku, beznadziejnie i bez sensu, tak jak ¿y³em.Winien jestem sobie tê szczeroœæ.I wybaczcie mi starcz¹ wylewnoœæ, ale z nikim tu nie rozmawiam.A¿ naraz przyp³ywaj¹ ludzie, którzy znaj¹ mojego syna.Czy istnieje los? Coœ jeszcze, poza Prawami Ca³oœci, co rz¹dzi ¿yciem nas wszystkich?Milczeli.Przyjêty siêgn¹³ nagle do sto³u, gdzie z³o¿y³ przyniesiony orê¿, wzi¹³ potê¿n¹ kuszê i poda³ Wyspiarzowi.- Masz, ¿o³nierzu - rzek³ szorstko.- Takiej nigdzie nie znajdziesz.I nie bocz siê, ¿e wyrzuci³em ciê dziœ za drzwi.A ty odszukasz sw¹ ma³¹ - obieca³ Raladanowi.- Ja zaœ.mo¿e bêd¹c w sercu wydarzeñ, zdo³am lepiej poznaæ dzia³anie Praw Ca³oœci? I mo¿e wtedy wreszcie przyjdzie mi do g³owy coœ, co warto by tu zapisaæ.Z hukiem zatrzasn¹³ ksiêgê.Jak trumnê.53Po raz pierwszy spotka³y siê w cztery oczy.Semena chodzi³a po pokoju.Alida siedzia³a, spokojnie wybieraj¹c dartañskie rodzynki z wielkiego pó³miska, pe³nego wszelkich owoców.- Niemo¿liwe - powiedzia³a Semena.- Konieczne - odpar³a, równie lakonicznie, tamta.- Pos³uchaj, pani, powstanie mia³o wybuchn¹æ.- Wiem, kiedy mia³o wybuchn¹æ.Ale wybuchnie wczeœniej.I to bêdzie za tydzieñ.Jeœli utrzymamy stary termin, to bêdziemy mieæ do czynienia z Wielk¹ Flot¹ Armektu.Jedyne, co mo¿emy zrobiæ, to przyspieszyæ wszystko.Jest nadzieja, ¿e pokonamy wojska prowincji, nim nadejd¹ posi³ki.Wtedy stawimy czo³o tamtym.Jeœli nie zawróc¹.Doniesiono mi, ¿e maj¹ to byæ si³y doœæ du¿e.Doœæ du¿e jednak dla wzmocnienia miejscowych garnizonów; zbyt ma³e, by samodzielnie prowadziæ wojnê z ca³¹ Morsk¹ Prowincj¹.Jeœli zawróc¹, zyskamy ca³¹ jesieñ, by okrzepn¹æ.Zgodnie z planem.- A jeœli Kirlan zdo³a wzmocniæ Wielk¹ Flotê jeszcze przed nadejœciem jesieni? Na przyk³ad eskadrami dartañskimi?- No dobrze, pani.Czekam na twoje propozycje.Sytuacja jest jasna: Wielka Flota Armektu zbiera siê w Banie, mo¿e ju¿ siê zebra³a, mo¿e ju¿ tu p³ynie.Co robimy? Podaj mi swój plan, przemyœlimy go.Semena zacisnê³a usta.Oczywiœcie.Có¿ mog³a odpowiedzieæ? Jeœli powstanie mia³o mieæ jakiekolwiek szanse, nale¿a³o atakowaæ natychmiast.Ale to musia³o wp³yn¹æ na jej prywatne plany.Oto mia³a uderzyæ na Agary dobry miesi¹c wczeœniej, ni¿ zamierza³a.Dlaczego? To proste.Plan opiera³a w³aœnie na powstaniu.Oddzia³y buntowników zaj¹æ mia³y wiêkszoœæ miast i wszystkie porty Garry.Jej przypad³o w udziale jedno z najtrudniejszych zadañ: opanowanie Dorony, czyli uporanie siê z najlepiej wyszkolonym wojskiem na wyspie, jeœli nie braæ pod uwagê setki gwardzistów w Dranie.Zak³adano do niedawna, ¿e czêœæ wojska w Doronie pójdzie za Askarem.Wierzy³a, ¿e poradzi sobie bez Askara.Potem zamierza³a, przy pomocy swoich najemników, opanowaæ zdobyte przez powstanie okrêty cesarskie.Potrzebowa³a ich.Kupi³a niedawno trzy stare holki (za z³oto swego ojca), ale na jednym wci¹¿ jeszcze wymieniano osprzêt; sta³ w Tarwelarze, nad Morzem Zamkniêtym, a w najlepszym wypadku w³aœnie stamt¹d wyp³ywa³.Powrotu zaœ drugiego, z Dartanu, oczekiwa³a najprêdzej za miesi¹c.Niezale¿nie jednak od tego, czy mia³aby wszystkie swe okrêty pod rêk¹, czy te¿ nie - trzy holki oraz stara koga i „Seila” (te ostatnie mog³y nie wróciæ ze Z³ego Kraju) - to by³a flota wystarczaj¹ca mo¿e do zdobycia Agarów, ale nie do utrzymania ich! Rokowania z za³ogami pirackimi by³y trudne, ze wzglêdu na szczególne, obustronne ostro¿noœci.Poza tym udzia³ piratów w wojnie o Agary przewidywa³a dopiero wiosn¹ przysz³ego roku.Przede wszystkim dlatego, ¿e
[ Pobierz całość w formacie PDF ]