[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Razem rozpętały czyste kretyństwo.W skrócie kolejne wydarzenia wyglądały następująco:Dziewczyny znały się na okrągło, bo mieszkały blisko siebie, albo chodziły razem do szkoły.Stefcia poznała Ziutka na ulicy, towarzysząc jego siostrze, poszli razem do kawiarni, gdzie rozpoczęła kroki uwodzicielskie, posługując się zdjęciem w dowodzie osobistym i dopytując o twarzowość uczesania.Następnie złożyła wizytę w domu Ziutka.Tamże nastąpiła scena zasadnicza, trzy panienki, Stefcia, siostra Ziutka, Honorata, i jakaś przyjaciółka Piotrowska, obchodząca własną uroczystość, określaną w sądzie mianem intymnej, trzasnęły sobie kielicha na balkonie.Ziutka nie było, pracował na działce, gdzie rodzina budowała dom mieszkalny.Stefcia uparła się, że na niego zaczeka, doczekała się, ale Ziutek przyprowadził aktualną narzeczoną, Elżbietę.Narzeczona siedziała w kuchni, Ziutek krążył pomiędzy pomieszczeniami, Stefcia urżnęła się, przespała, Ziutek przez ten czas odprowadził narzeczoną, wszyscy razem postanowili odwieźć Stefcię i odwieźli, owszem, na ową działkę budowlaną.Panienki oddaliły się tą samą taksówką, a Stefcia z Ziutkiem zostali.W elegancko uprzątniętej piwnicy budowanego domu amant rozłożył płaszcz i prześcieradło, po czym zgwałcił ofiarę.Zgwałciwszy, zarzucił jej brak dziewictwa, co Stefcię niezmiernie zdenerwowało.Koło północy została odwieziona do domu, nazajutrz zaś poleciała do eks–konkubiny gwałciciela.Konkubina twardo zeznawała na niekorzyść oskarżonego wobec czego obrona wysunęła wątpliwość w kwestii jej morale.W Poznaniu jakoby utrzymywała stosunki z elementem przestępczym, zajmowała się prostytucją, współżyła z jakimś Leszkiem—włamywaczem, toczyło się przeciwko niej śledztwo.Oskarżony wystosował pismo, obrona złożyła je przed sądem, sędzia usiłował go nie przyjąć.Wyglądało to jak poniżej.OBROŃCA: Wnoszę o wniesienie sprawy do śledztwa, żeby sprawdzić morale Zarzyckiej.SĘDZIA: Jakim sposobem sprawdzić?!OBROŃCA: Przez śledztwo.(Sędzia mamrocze pod nosem coś o artykułach.)OBROŃCA: Przeciwko Zarzyckiej o kradzieże.(Sędzia mamrocze do prokuratora.)OBROŃCA: Składam to pismo.SĘDZIA: A dlaczego on tam skierował, a nie tu?OBROŃCA: Dlatego, że ona tam popełniła…SĘDZIA: Kiedy?!OBROŃCA: Tu jest pismo.SĘDZIA: A może była amnestia, a może abolicja…OBROŃCA: Tu jest od a do zet.SĘDZIA: Pan powinien skonkretyzować, ludzie piszą brednie!OBROŃCA: Oskarża się ją o prostytucję.SĘDZIA: Klimczak oskarża?OBROŃCA: Klimczak, Klimczak…SĘDZIA: (rykiem) Kiedy, kiedy? Może miała dwanaście lat?!OSKARŻONY: (zrywając się z miejsca) Piętnaście miesięcy temu!Obrońca składa pismo i domaga się świadka w osobie jakiejś Marii Rutkowskiej, przypuszczam, że sąsiadki, która przyszła do Klimczaków pożyczyć maszynkę do mięsa i zastała Honoratę, Piotrowską i nie znaną jej wówczas Stefcię.Słyszała, jak Honorata namawiała Stefcię do powrotu do domu, ona zaś upierała się poczekać na Ziutka.Sędzia, wściekły jak cholera, dopuszcza świadka.Z zeznań oskarżonego:SĘDZIA: Skąd pan wiedział, że ona te oszustwa robi?OSKARŻONY: Od Zarzyckiej.Radziła mi się, czy się przyznać, czy nie…SĘDZIA: Do przestępstwa się przyznać?OSKARŻONY: Ona robiła za wabia.Łapała klienta, a jej koledzy go obrabiali.OSKARŻONY: Wypiłem sto gramów.SĘDZIA: Z tej samej karafki?OSKARŻONY: (milczy, jakby nieco zdezorientowany)SĘDZIA: Wypiłem sto gramów z tej samej karafki.I co było dalej?OSKARŻONY: Poszedłem do kuchni, gdzie była moja narzeczona.SĘDZIA: Dlaczego pan jej nie zaprosił? Wstydził się pan?OSKARŻONY: Ona jadła kolację, też była zmęczona.Ona jest nietowarzyska, wybuchowa, zazdrosna…Następnie oskarżony wyjaśnił, iż na owej działce był zły pies, którego się bał i wolał ominąć, przedzierając się przez kapustę.Na tej kapuście Stefcia przewróciła się, od czego poszła jej krew z nosa.Stefcia twierdziła, że dostała od brutala po pysku, aczkolwiek upadek w kapuście, istotnie, nastąpił.Do piwnicy udała się prawie dobrowolnie, bo chciała być bliżej furtki.Zeznania, dziewczyn brzmiały zgodnie, Stefcia interesowała się ogromnie, czy Ziutek jest kawalerem, upiła się, miotała wiktem na balkonie, zapewniała go, że może z nią konie kraść, przewróciła się na leżak i wyprawiała inne orgie.Co z tego jest prawdą, a co dołgane, wręcz biło w oczy.Z zeznań ofiary:SĘDZIA: A dlaczego pani, jak już przebudziła się, lepiej pani było…?STEFCIA: Gorzej mi było.SĘDZIA: A dlaczego od razu nie poszła, tylko przeszła do kuchni, jeszcze się kładła…?STEFCIA: Honorata powiedziała, czekaj, ja się przebiorę, usiadłam na kozetce, taka byłam zmęczona, i zasnęłam.SĘDZIA: W co się miała przebrać, chyba była ubrana?STEFCIA: Nie wiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]