[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ci zaś,którzy jednakowo dobrze widzieli obu, twierdzili, że rozmówcymieli jednakowy wpływ na przebieg dyskusji.Wyrazistość spostrzeżeniowa, czy inaczej nasz wzrokowypunkt widzenia, pozwala wyjaśnić powszechność podstawowegobłędu atrybucji.Koncentrujemy naszą uwagę bardziej naludziach niż na sytuacji i stąd niedocenianie wpływu sytuacji nazachowanie.Jest to jednak tylko jedna strona medalu.Drugawymaga postawienia pytania: dlaczego na nasze atrybucjewywiera wpływ wyrazistość spostrzeżeniowa? Dlaczego prostyfakt, iż jesteśmy skoncentrowani na osobie, miałby skłonić nasdo wyolbrzymiania jej znaczenia w wyjaśnianiu przyczynpostępowania tej osoby?wyrazistość spostrzeżeniowa: informacja, która skupianaszą uwagę; ludzie są skłonni przeceniać przyczynową rolęinformacji, która jest wyrazista spostrzeżenioweWinowajcą jest jeden ze skrótów poznawczych, któreomówiliśmy w rozdziale 4, mianowicie heurystykazakotwiczenia/dostosowania.Znamy przykłady, gdy osobywydające opinię rozpoczynały obserwację z jakimś punktemodniesienia, a następnie nie korzystały z niego wwystarczającym stopniu.Podstawowy błąd atrybucji jest innąkonsekwencją owego skrótu.Dokonując atrybucji, ludzieprzyjmują przedmiot koncentracji swej uwagi za punkt startu.Gdy słyszymy na przykład, iż ktoś przedstawia mocneargumenty na rzecz reżimu Castro na Kubie, to naszympierwszym odruchem jest wyjaśnienie tego zachowania wterminach dyspozycji: Ta osoba musi mieć radykalne poglądypolityczne".Wiemy jednak, że może ono nie wyjaśniaćwszystkiego.Możemy pomyśleć: Z drugiej strony wiem, iżmusiał zająć takie stanowisko" i w ten sposób bardziejuwzględnić wpływ sytuacji na tworzenie atrybucji.Na przykładw cytowanym wcześniej eksperymencie Jonesa i Harrisa (1967)badani zmienili w pewnym stopniu swe atrybucje, gdydowiedzieli się, że autor nie mógł swobodnie wybrać opcji; bylimniej skłonni do stwierdzenia, iż esej odzwierciedla jegoprzekonania, niż wówczas, gdy wiedzieli, że mógł wybierać.Problem polega na tym, że nie dokonali wystarczającejmodyfikacji swych osądów.Nawet gdy wiadomo było, że autornie miał wyboru, to i tak nadal zakładali, że wierzył w to, conapisał, przynajmniej do pewnego stopnia.Nie odcięli sięwystarczająco od punktu zakotwiczenia swej obserwacji, czyliod pozycji zaprezentowanej w eseju.W konkluzji można powiedzieć, że tworząc atrybucje, czynimyto w dwóch etapach (Gilbert, 1989; 1991; 1993).Rozpoczynamy od wewnętrznej atrybucji zakładając, iż czyjeśzachowanie zostało określone tym, co tkwi w samym człowieku.Następnie usiłujemy zmodyfikować tę atrybucje, uwzględniającsytuację, w jakiej znajdowała się dana osoba.Jak jednakzauważyliśmy, nie zawsze modyfikacja w tym drugim etapiejest wystarczająca.Interesującą implikacją tego faktu jest to,że podczas wyjaśniania czyjegoś zachowania, gdy uwaga jestrozproszona, może do tego drugiego etapu nie dojść, a nawetpowstać jeszcze skrajniejsza atrybucja wewnętrzna.Dlaczego?Ponieważ ten wstępny krok (utworzenie wewnętrznej atrybucji)pojawia się szybko i spontanicznie, podczas gdy krok drugi(uwzględnienie sytuacji) wymaga większego wysiłku iświadomej uwagi.Daniel Gilbert wykonał sporoeksperymentów, które potwierdzają ten punkt widzenia.Badanych proszono o wyjaśnienie, dlaczego czynili to, couczynili, zmuszając ich jednocześnie do jeszcze innegodziałania, jak np.przypominanie sobie ośmiocyfrowegonumeru.Formułowali oni jeszcze bardziej skrajne atrybucjewewnętrzne niż ci, których myśli nie były odrywane odprzedmiotu uwagi.Ta radykalność opinii była spowodowananiedostatecznym zmodyfikowaniem początkowego wrażenia,stąd nadal zachowanie danej osoby jawiło się jako wyłącznaemanacja tego, co w niej tkwi, bez uwzględniania wpływusytuacji (Gilbert, Osborne, 1989; Gilbert, Pelham, Krull, 1988).Rola kultury.Drugą przyczyną pojawiania się podstawowegobłędu atrybucji jest to, że zachodnia kultura uczy naspreferowania wyjaśnień odwołujących się do dyspozycji.Niewystępuje to w kulturach, które kładą mniejszy nacisk naswobodę i autonomię jednostki (Zebrowitz-McArthur, 1988).Naprzykład Joan Miller (1984) poprosiła osoby należące doróżnych kultur Hindusów żyjących w Indiach i Amerykanówżyjących w Stanach by zastanowili się nad zachowaniamiswoich przyjaciół i określili powód ich wystąpienia.Zgodnie ztym, cośmy dotychczas powiedzieli, Amerykanie preferowaliuzasadnianie zachowań dyspozycjami.Przyczyn zachowańznajomych dopatrywali się raczej w ich indywidualnychcechach, a nie we właściwościach sytuacji, w ramach którychdziałali.I odwrotnie, badani Hindusi preferowali sytuacyjnewyjaśnienia zachowań swych przyjaciół (Miller, 1984).Być może jednak sądzisz, że Amerykanie i Hindusi przywołali namyśl zupełnie różne przykłady.Może Hindusi myśleli ozachowaniach, które w rzeczywistości są bardziej sytuacyjnieuwarunkowane, podczas gdy Amerykanie o zachowaniach,które rzeczywiście były wywołane bardziej przez dyspozycje.Byzbadać te alternatywne hipotezy, Miller (1984) poprosiłaAmerykanów o wyjaśnienie zachowań przedstawionychHindusom.Znowu zaobserwowano różnice w atrybucjachwewnętrznych i zewnętrznych: Amerykanie preferowaliwyjaśnienia odwołujące się do dyspozycji w odniesieniu dozachowań, które Hindusi traktowali jako spowodowane przezsytuację.Dla przykładu, jedno z zachowań dotyczy prawnika, który jedziemotocyklem do pracy, wioząc przy okazji przyjaciela.Ulegająwypadkowi, w którym pasażer zostaje poważnie ranny.Poodwiezieniu go do szpitala, prawnik udaje się do pracy, niezostając, by porozmawiać z lekarzami o stanie zdrowia swegoprzyjaciela.Dlaczego tak się zachował? Większość Amerykanówdokonała atrybucji z dyspozycji, tłumacząc zachowanie cechamiosobowości (np. Oczywiście, ten prawnik jestnieodpowiedzialny").Hindusi natomiast częściej dokonywaliatrybucji z sytuacji, przypisując postępowanie prawnikaokolicznościom wydarzenia (np. Prawnik musiał pojawić się wsądzie, by reprezentować swego klienta.Stan jego przyjacielabyć może nie był aż tak poważny"; Miller, 1984).Tak więc,ludzie w kulturach Zachodu są bardziej psychologamiosobowości spostrzegającymi zachowanie w kategoriachdyspozycji, podczas gdy w kulturach Wschodu bardziejpsychologami społecznymi odnoszącymi się do zachowania wkategoriach sytuacyjnych.Różnica między aktorem a obserwatoremróżnica między aktorem a obserwatorem: tendencja dospostrzegania zachowań innych ludzi jako następstwa ichdyspozycji, podczas gdy swoje własne zachowania tłumaczy sięwpływem czynników sytuacyjnychInteresującym naruszeniem prawidłowości regułyfunkcjonowania podstawowego błędu atrybucji jest to, iż niestosuje się ona do naszych własnych atrybucji o nas samych wtakim zakresie, w jakim stosuje się do atrybucji dotyczącychinnych.Podczas gdy częściej spostrzegamy zachowanie innychjako skutek dyspozycji (podstawowy błąd atrybucji), to gdywyjaśniamy nasze własne zachowanie, czynimy to rzadziej.Nazwano to różnicą między aktorem a obserwatorem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]