[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Od kogo zaczynamy?Ashcroft kiwnął głową Markowi testującemu komputer w małympomieszczeniu odgraniczonym od sali zebrań panoramiczną szybą. Od najpewniejszych.Stazzi, Kelly i Slayton. Ich też? Layne podniósł słuchawkę telefonu i połączył się z hallem. Sam mówiłeś przed chwilą, że musimy być absolutnie zabezpieczeni& I nie sil się na takgryząco ironiczną minę.Kiedy Stazzi, Kelly i Slayton zdyszani wędrówką po schodach zjawili się w sali zebrań,Mark zza szyby dał znak, że wszystko przygotowane. Możemy zaczynać? spytał Layne.Stazzi skinął głową, ale rozglądający się podejrzliwie wokół Kelly powstrzymałMarka ruchem ręki. Zaraz, czy to coś w rodzaju wykrywacza kłamstw? spytał. Nie, to coś jak średniowieczna sala tortur. A poważnie? Kelly otarł pot z czoła. Po prostu włączymy komputer na kilka minut i zobaczymy, czy ktoś z was nie jestpodatny na wpływ Havoca. Na pewno tylko tyle? Już mówiłem, że poza tym przypieczemy was trochę prętami z reaktora. To nie jest śmieszne mruknął Kelly. Zaczynajmy.Mark włączył prąd.Przez dłuższąchwilę nic się nie działo, potem zupełnienagle Slayton targnął się w tył uderzając głową w ramię Layne a. Co& zaczął Ashcroft, ale urwał w pół słowa, widząc jak Slayton rzuca się na podłogę idrżąc cały czas przewraca się na plecy. O Boże, Slayton! Kelly nachylił się nad leżącym usiłując złapać go za ręce. Brać go! krzyknął Ashcroft. Zamkniemy go w piwnicy.Slayton, który właśnie chodził na rękach, spojrzał na Ashcrofta zupełnieprzytomnie i szybko wrócił do normalnej pozycji. Zaraz, do jakiej piwnicy? O co wam chodzi? Layne ostrożnie zbliżył się do niego. Nie czujesz nic dziwnego? spytał. Niby co mam czuć? W porządku, udawałem trochę, bo Kelly mówił, że jeślizwariuję w tym pokoju, to zwolnią mnie z wojska& Ale żeby zaraz do piwnicy&Ashcroft i Layne spojrzeli po sobie zaskoczeni.Mark był wręcz przylepiony do szybydzielącej oba pomieszczenia, jedynie Stazzi zachował znudzoną minę. To wszystko? spytał po chwili. Tak odparł Ashcroft wciąż kręcąc głową. Na razie jesteście wolni, chociaż&Stazzi przysiadł na oparciu fotela. Wiem, o co ci chodzi.Potrzebujecie broni dla tych ochotników z dołu, tak?Ashcroft potwierdził. Nie wiem, czy uda mi się wycisnąć coś więcej z Wernera.Dobrze, że chociażżołnierze mają swoją broń& Ale bardzo mało amunicji wtrącił Kelly. Poza tym to tylko broń lekka.Slayton wyjął papierosa i odpalił od Layne a. Na pewno coś znajdziemy powiedział spoglądając na zegarek. Albo przywieziemy coświeczorem albo przynajmniej damy znać, jak nam idzie. Szkoda, że nie jesteśmy w Vang A.F.Widziałem tam zaparkowanego thunderbolta. Co to jest? spytał Layne. Taki samolot wyjaśnił Kally. Ma pancerz z tytanu i sześciolufowe działko.Między innymi oczywiście. Chodzmy! przerwał mu Stazzi otwierając drzwi.Wieczorem Ashcroft miał już zupełnie dość.Wyłamując zatarty zamek otworzył wąskieokno i regularnie, z dokładnością maszyny, wlewał w siebie kolejne szklaneczki whisky.Layne,który kawą zmywał z gardła papierosową smołę, był w trochę lepszym nastroju. Wyjdziemy? mruknął cicho dostanę klaustrofobii w tych małych klitkach.Ashcroft podniósł się ociężale. Mógłbyś mi wyjaśnić, dlaczego tak duży procent ludzi podatnych na wpływ Havoca jest wpolicji, a tak znikomy w wojsku? głos Ashcrofta był zdarty i ochrypły. To bardzo proste powiedział Layne. Przytłaczająca większość pracowników policjijest stałymi mieszkańcami miasta, i stąd wśród tej grupy musi być identyczny rozkładprocentowy złych jak w mieście, czyli około trzech czwartych.Co innego wojsko.%7łołnierznie wybierze miejsca swojego pobytu, wszędzie kieruje się go rozkazem z góry, i dlategowiększość pracowników wojskowego szpitala to ludzie normalni , ponieważ przybyli do tegomiasta nie na zasadzie podświadomego przymusu, ale zupełnie przypadkowo.Powietrze na zewnątrz nie było dużo chłodniejsze, ale lekki wiatr sprawiał przynajmniejwrażenie świeżości. Niby masz rację odezwał się Ashcroft. A jednak to przykre. Przykre jest to, że ciągle mamy za mało ludzi, żeby w razie czego dobrze bronić tegobudynku.Z daleka dobiegł ich ryk potężnego silnika. I tak na początku chciałem obstawić całe Centrum&Na widok olbrzymiego ciągnika z naczepą, wtaczającego się przez główną bramę, Ashcroftsięgnął po pistolet.Schował go jednak na widok wyskakującego z szoferki Kelly ego. No, panowie.Gasić papierosy i nie zgrzytać zębami.Jedna iskra i cały ten intereswędruje do nieba. Co tam macie? Wszystko, co strzela, truje i wybucha.Stazzi z kilkoma żołnierzami otworzyli tylne drzwi. Hej, to wszystko dał wara Werner? Jaki Werner? jęknął Stazzi, podnosząc do góry obandażowaną dłoń. Kelly ze strachutak drżał, że zamiast piłować kratę chciał mi obciąć rękę. To twoja wina! krzyknął Kelly. yle trzymałeś rurę! Jaką rurę? Co było z tą kratą? Pamięta pan, co zrobił Havoc? wtrącił się Slayton. Nie mogliśmy powtórzyć jegonumeru, bo Gwardia zwiększyła warty na zewnątrz.Trzeba było wejść do środka przez kanały,a tam była ta krata& Jak to? Nie zawalili starego tunelu? A skąd! Chłopcy z Gwardii są przekonani, że ewentualny rabunek odbędzie się tak, jakpoprzednio.Nie mogą zapomnieć, jak Havoc wykiwał ich z tym tunelem.Ashcroft z podziwem popatrzył na przenoszone do wnętrza budynku skrzynie. Co jest w środku? Dokładnie nie wiemy Stazzi wyjął z kieszeni pomiętą kartkę. Braliśmy w pośpiechuwszystko jak leci i moje dane są raczej orientacyjne& Gwardia stukała od zewnątrz w drzwi i trzeba było się trochę pospieszyć -dodał Slayton. Jak to stukała? No, powiedzmy waliła.Pózniej nawet strzelała, ale wrota tej chłodni były bardzo grube.Ashcroft zwilżył wargi końcem języka. Co w końcu macie? spytał po chwili
[ Pobierz całość w formacie PDF ]