[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Obiecaj, że nigdy więcej nie zamkniesz się tak na mnie, słyszysz?Wiedział.282/332Teraz ja go pocałowałam. Obiecuję.Ciągle miał na sobie pas na narzędzia.***Godzinę pózniej podgrzewaliśmy kolację w mikrofali.Wyposażeniekuchni w kolorze awokado zostało wyniesione, a nowy sprzęt jeszcze nieprzyjechał.Dlatego każdy posiłek przyrządzaliśmy w mikrofalówce i naj-częściej zjadaliśmy go, siedząc przy pudle nakrytym folią. Mięso z jarzynami w cieście czy stek Salisbury? Stek Salisbury? %7łyjemy w latach siedemdziesiątych? spytałam, pa-trząc na opakowania, które trzymał przede mną. Nie nabijaj się ze steka.To świetne danie.Moja mama przygotowy-wała je dla mnie w te dni, kiedy miałem treningi piłki nożnej.Tato maru-dził, ale tak naprawdę uwielbiał te odmrażane kolacje wyznał i włączyłmikrofalówkę. Dla mnie mięso w cieście w takim razie.Nie chcę zabierać ci uko-chanego steka odpowiedziałam, nalewając wino do plastikowego ku-beczka.Obserwowałam, jak Simon porusza się po kuchni, i cieszyłam się,że w końcu swobodnie wspomina rodziców i swoje dzieciństwo.Szkolnespotkanie zmieniło kilka rzeczy.Simon wreszcie założył konto na Facebo-oku i prawie codziennie rozmawiał z kolegami.Chociaż przed chwilą w sypialni Wallbanger pomógł mi rozładowaćnapięcie, to czułam, że stres wraca. Dziś w pracy wydarzyło się coś jakby przełomowego powiedziałamniepewnie.283/332 Jakby przełomowego? powtórzył ze śmiechem.Zerwał plastikowąprzykrywkę z dań i włożył je do mikrofalówki.Pogrzebałam w naszej szu-fladzie ze srebrną zastawą (czytaj: w plastikowej torbie) w poszukiwaniuwidelców. Nawet bardzo.Wiesz, że Jillian i Benjamin kupili dom w Amsterda-mie? Przyglądałam się mu uważnie. Naprawdę? To świetnie.Benjamin coś tam wspominał, ale nie wie-działem, że faktycznie się na to zdecydowali. Benjamin wspominał o kupnie domu w cholernym Amsterdamiei nie powiedziałeś mi o tym? spytałam z oburzeniem. W czym problem? W tym, że Jillian odchodzi na półemeryturę warknęłam i palcamizrobiłam zamaszysty znak cudzysłowu. I zaproponowała mi, żebym zo-stała jej wspólniczką. Ale co to oznacza? Jeszcze nie wiem.Dziś rozmawiałyśmy o tym po raz pierwszy i nieznam wszystkich szczegółów. Przekazałam mu informacje, które zna-łam: półroczna nieobecność Jillian i moje obowiązki w tym czasie.Usiedliśmy naprzeciwko siebie, trzymając talerze. Tak, to wspaniała szansa dla ciebie.Gratulacje powiedział.Próbowałam odczytać, co przekazywał mi między wierszami. Dzięki? odparłam pytającym tonem. To duża rzecz.Jestem dumny odpowiedział, wbijając widelecw stek.Nawet na mnie nie spojrzał. Simon, co się dzieje? Chodzi o to, że pracowałaś tak ciężko.I tak dużo.Myślałem, że terazbędziesz mogła trochę zwolnić tempo.284/332yle mi się tego słuchało, chociaż powiedział dokładnie to, co sama my-ślałam.Zwinęłam serwetkę w kulkę i zacisnęłam ją w dłoni. Nie mogę odtrącić takiej szansy.Ludzie w moim wieku nie dostajątakich propozycji.Poza tym uwielbiam to, co robię.Jak mogłabym się niezgodzić? Ze złością wbiłam widelec w mięso. A jeśli chodzi o to, żespędzamy ze sobą mało czasu, to przecież zawsze tak było, prawda? Przy-wykliśmy do tego.To znaczy to stało się normą.Ciebie też częściej niebyło. Ale teraz jestem w domu powiedział dobitnie.Miałam ochotę wykrzyczeć mu, że nikt go o to nie prosił, ale przerazi-łam się, że w ogóle mogłam pomyśleć coś takiego.Która kobieta narzeka-łaby na to, mając tak cudownego chłopaka, jakim był Simon? Przykład:pas z narzędziami i wielokrotny orgazm, którego zaznałam jakąś godzinętemu.Ale nie powiedziałam tych słów na głos.Zamiast tego sięgnęłam po ko-lejne kwaśne jabłko. Poza tym będę zarabiać niezłą kasę. Mamy dużo pieniędzy. Ty masz dużo pieniędzy, nie ja.A to różnica. Wymachiwałam wi-delcem w jego stronę. Skoro już o tym mowa, to korzystając z okazji, żenie zdzierasz ze mnie majtek, musimy pogadać o aucie. Co z nim nie tak? Nie podoba ci się? zapytał.Naprawdę nie rozu-miał, o co mi chodzi. Bardzo mi się podoba.To chyba jasne? Ale nie możesz mi ot tak ku-pić samochodu. Właśnie to zrobiłem.285/332 Wiem.To niesamowicie urocze i miłe, ale kosztowne.Na dodatekzupełnie niepotrzebne powiedziałam i wstałam, żeby wyrzucić niedoje-dzoną kolację. Caroline, daj spokój.Lubiłaś prowadzić mercedesa Jillian.Nie za-przeczaj. Nie chodzi o to, czy to auto mi się podoba, ale o sam fakt kupieniago dla mnie. Cholernie szkoda, że nie było mnie na zewnątrz, kiedy przyjechałaś.Wszystko miałem zaplanowane. Simon, na podjezdzie stoi nowiuteńkie auto przewiązane czerwonąkokardą! Chyba się domyślam, co miałeś w planach.Bardzo miły gest, aleto po prostu zbyt wiele! Usiadłam na krześle.Czułam się zagubiona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]