[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie wiem, czy to komplement, czy wprost przeciwnie.Dziewczyna ściągnęła spodnie.Spod małego trójkącika ró­żowych majteczek wymykały się czarne kędziorki.Rourke przypatrywał się jej z przyjemnością, prawie nie zwracając uwagi na drogę.Szczęściem była pusta.- Może, jak uda nam się zniszczyć kapsuły narkotyczne i zdobędziemy kilka na własny użytek, to zabierzemy ze sobą Władowa i Reeda wraz z kilkoma ich ludźmi? W Schronie zgromadziłem o wiele więcej żywności niż potrzeba do wykarmienia naszej szóstki.Może pojadę do twego wuja nakło­nić go, aby zmienił swoje zamiary.- Nie! - przerwała mu krótko.- Czemu nie?- Ponieważ zabiliby cię.Jest tylko trzech ludzi, na których mi zależy.Muszę pogodzić się ze stratą wuja, ale nie chcę utracić ciebie i Paula! Wiesz dobrze, że gdybyś wybierał się do Chicago, to Paul pojedzie z tobą.Nie dotrzecie do miasta żywi.Jeżeli uda nam się zniszczyć bazę KGB, to staniesz się najbardziej poszukiwanym przez Rosjan człowiekiem i oni nie spoczną, dopóki nie będziesz martwy albo póki nie nastąpi koniec świata.Przerwą działania wojenne, zbiorą wszystkie jednostki z okupowanych miast i wszystkie siły skierują na poszukiwanie ciebie.Jak tylko wychylisz nos ze Schronu, dopadną ciebie i Paula.Wuj był dla mnie jak rodzony ojciec, kocham go bardzo, ale on już pogodził się ze swoją śmiercią.Trudno, musimy to uszanować.Nie pozwolę wam zginąć przy próbie ratowania go! Jeżeli zajdzie taka potrzeba, przestrzelę ci kolana, ale nie pozwolę opuścić schronu!John nie wiedział, co ma odpowiedzieć.ROZDZIAŁ XXXVIPowoli zbliżali się do zewnętrznej bramy umocnień.Zapory z kolczastego drutu skrzyły się w słońcu jak srebro.Stal nierdzewna, najwyższej jakości, wspaniale przewodząca prąd o napięciu tysiąca pięciuset wolt.Przed wojną taką energię przepuszczano jedynie przez krzesła elektryczne! Nie było najmniejszych szans na przetrwanie uderzenia o takiej mocy!Rourke zauważył leżące przy zasiekach zwęglone szczątki dużego zwierzęcia, może krowy.Miało pecha, nikt nie na­uczył je czytać! Co kilkanaście jardów wkopano w ziemię tabliczki z napisami po rosyjsku i angielsku: “Teren wojsko­wy, wstęp wzbroniony, zasieki pod wysokim napięciem, do­tknięcie grozi śmiercią!”Doktor spojrzał w boczne lusterko.Tuż za jego ciężarówką jechał na motocyklu kapitan Władow w mundurze porucznika KGB, kolejny zaś pojazd prowadził Daszroziński, przebrany za majora.Trzecim kierował kapral Razawitski.Do szoferki podjechał Władow.- Co jest? - Amerykanin wychylił się przez okno.- Uśmiech szczęścia, doktorze.Niespodzianka.- Jaka niespodzianka?- Moi chłopcy sprawdzili te paki, które wieziemy.We wszystkich jest wybuchowy plastyk C-4.- To świetnie! Mam nadzieję, że się nam przyda.Motocykl kapitana wysunął się na czoło kolumny.- Rozmyślasz nad sposobem? - spytała.- Nad jakim sposobem?- No, w jaki sposób mamy się wedrzeć do bazy.Jesteś pewien, że wartownicy przepuszczą nas do środka?- Powiem ci tylko jedno, trzymaj buźkę zamkniętą na kłódkę, a jak cię któryś o coś zapyta, to odpowiadaj jedynie “tak” albo “nie”, aby nie poznali po głosie, że jesteś dziewczyną.I patrz w dół, by nie ujrzeli niczego podejrzanego w twoich oczach.- Czemu nie każesz mi skryć się w jakiejś skrzyni? - powie­działa sarkastycznym tonem.- Już się przebrałam, nikt nie będzie mnie podglądał.- Zostań z przodu, bo jak dojdzie do walki, będziesz przydatniejsza niż ktokolwiek inny.- Oczywiście z wyjątkiem ciebie!- Możliwe - przyznał Rourke i, patrząc na śmiejącą się Natalię, dodał: - Moje ego czuje się urażone!- Twoje ego jest zbyt wielkie, aby je można czymkolwiek poruszyć!- Bingo! Typowa kobieta! Nie ma sensu dalej z tobą dyskuto­wać.Dojechali do bramy.Wartownicy odprawiali poprzedni kon­wój.Rourke przyhamował kilkadziesiąt jardów przed ostatnią ciężarówką.W stronę bramy pojechał kapitan Władow.Z kolejnego samochodu wysiadł Daszroziński, trzymając w ręce teczkę z dokumentami przewozowymi.Doktor poczuł, jak Tiemierowna odruchowo łapie go za rękę.- To jest kolejna rzecz, której ci zabraniam! - powiedział ostro.- KGB ma dobrych psychologów i nie dopuszcza pedałów do służby w swych oddziałach.Jak mnie złapiesz przy nich za rękę, zaraz podpadniemy!Chciała cofnąć dłoń, ale ją powstrzymał.- Na razie możesz jeszcze trzymać.Powiem ci, od którego momentu nie będzie wolno ci tego robić.Spojrzała na niego dziwnym wzrokiem.ROZDZIAŁ XXXVIIDo Chambersa podszedł oficer dyżurny i zakomunikował:- Panie prezydencie, nadal nie mamy żadnych potwierdzeń, czy porucznik Fletcher nawiązał kontakt z Ochotniczą Milicją Teksańską.Zdaje się, że jesteśmy zdani jedynie na własne siły.- Dziękuję, majorze - Chambers skinął głową oficerowi i rozejrzał się po zgromadzonych w gabinecie.- Panowie, sam nie wiem, co powiedzieć! Nigdy nie czułem się politykiem, zawsze byłem naukowcem i wolałbym nim pozostać do końca życia.Jednak sytuacja obliguje mnie do działania.Jako wasz prezydent, powinienem powiedzieć coś pocieszającego, zagrzewającego was do walki, lecz nie znaj­duję słów.Rosjanie otaczają nas z dwóch stron, mamy zbyt szczupłe siły, by stawić skuteczny opór obu armiom wroga.Możemy prowadzić walkę jedynie z jedną sowiecką armią.Możemy także ewakuować naczelne organy państwa i sztab generalny w bezpieczniejsze miejsca, gdzieś do Ameryki Po­łudniowej, ale nie jest to dobre rozwiązanie.I tak za dzień, za dwa wszystko się skończy.Trudno oskarżać o to jedynie Rosjan.Sami sobie zgotowaliśmy ten los.To przecież my wyprodukowaliśmy pierwszą broń atomową, pozwoliliśmy Rosjanom ukraść jej projekty, odpaliliśmy nasze głowice.Jesteśmy odpowiedziami za nadciągającą zagładę.Ale nie ma co rozdzierać teraz szat! Tym niczego nie naprawimy! Może­my jedynie przyczynić się do ostatniego sukcesu Stanów Zjednoczonych w tej wojnie.Musimy rozbić jedną z tych armii, aby nasi obywatele mieli choć trochę satysfakcji przed śmiercią!Tym zakończył swe przemówienie pierwszy i zarazem ostatni prezydent Stanów Zjednoczonych II.ROZDZIAŁ XXXVIIIPoprzedni konwój został wpuszczony do bazy i stojący przy bramie podoficer pomachał ku nim.Rourke wolno nacisnął pedał gazu.Przed maską widział pochylonego nad kierownicą motoru Władowa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl