[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚a pani dla mnie bardzo dobra.Dla nas, podróżujÄ…cych z dolarami w rÄ™ku, wszystko jest proste.Pani Kitchin, ta dama z dwójkÄ… uroczych dzieci, też bardzo chciaÅ‚a siÄ™ wybrać, wiÄ™c zaproponowaÅ‚am, że pojeÂdziecie razem, czy to pani odpowiada?Victoria zgodziÅ‚aby siÄ™ na wszystko, byle tylko zwiedzić kawaÅ‚ek Å›wiata.- To Å›wietnie.Najlepiej jechać zaraz.PopoÅ‚udnie w piramidach byÅ‚o wspaniaÅ‚e.ByÅ‚oby jeszÂcze wspanialsze bez latoroÅ›li pani Kitchin, choć Victoria na ogół lubiÅ‚a dzieci.Przy dÅ‚uższym zwiedzaniu dzieci stajÄ… siÄ™ uciążliwe.MÅ‚odsze zrobiÅ‚o siÄ™ tak nieznoÅ›ne, że trzeba byÅ‚o wracać z wycieczki wczeÅ›niej, niż zaplanowano.Victoria, ziewajÄ…c, padÅ‚a na łóżko.Bardzo by chciaÅ‚a zoÂstać przez tydzieÅ„ w Kairze, popÅ‚ynąć Nilem.“A skÄ…d byÅ› wzięła, dziewczyno, pieniÄ…dze? " - ostudziÅ‚a swój zapaÅ‚.I tak cudem leciaÅ‚a za darmo do Bagdadu.“A co zrobisz, mówiÅ‚ jej chÅ‚odno jakiÅ› gÅ‚os wewnÄ™trzny, kiedy już wylÄ…dujesz w Bagdadzie z marnymi kilkoma funtami przy duszy?"Odsunęła od siebie tÄ™ kwestiÄ™.Edward znajdzie jej jakÄ…Å› pracÄ™.A jak jemu siÄ™ nie uda, sama sobie znajdzie.Po co siÄ™ martwić?ZmÄ™czona ostrym sÅ‚oÅ„cem zamknęła oczy.PoderwaÅ‚a siÄ™, gdy usÅ‚yszaÅ‚a pukanie do drzwi.Tak siÄ™ jej przynajmniej zdawaÅ‚o.PowiedziaÅ‚a: “proszÄ™", ale nikt nie wchodziÅ‚, wstaÅ‚a wiÄ™c z łóżka, podeszÅ‚a do drzwi i otwoÂrzyÅ‚a je.Pukano nie do jej drzwi, ale do sÄ…siednich.Jedna z nieodÅ‚Ä…cznych stewardes, ciemnowÅ‚osa, ubrana w munÂdurek dziewczyna, pukaÅ‚a do drzwi sir Ruperta Croftona Lee.OtworzyÅ‚ akurat w chwili, kiedy wyjrzaÅ‚a Victoria.- O co chodzi?ByÅ‚ wyraźnie zdziwiony i zaspany.- Przepraszam, że pana niepokojÄ™ - gruchaÅ‚a stewardeÂsa - ale czy mógÅ‚by pan pójść do biura BOAC? Trzecie drzwi w dół korytarza.Chodzi o jakiÅ› drobiazg w sprawie jutrzejszego lotu do Bagdadu.- Dobrze, już idÄ™.Victoria wycofaÅ‚a siÄ™ do siebie.OdechciaÅ‚o jej siÄ™ spać.SpojrzaÅ‚a na zegarek.Dopiero wpół do piÄ…tej.Jeszcze półtorej godziny do zajęć przy pani Clipp.PostanowiÅ‚a przejść siÄ™ po Heliopolis.To można przynajmniej zrobić za darmo.UpudrowaÅ‚a siÄ™, wÅ‚ożyÅ‚a buty.Z trudem wsunęła w nie stopy - zwiedzanie piramid zdecydowanie im nie posÅ‚użyÅ‚o.WyszÅ‚a z pokoju na korytarz i skierowaÅ‚a siÄ™ do głównego hallu.Po drodze minęła biuro BOAC.Na drzwiach wisiaÅ‚a przybita gwoździem tabliczka.W chwili, kiedy mijaÅ‚a biuro, drzwi otworzyÅ‚y siÄ™ i wyszedÅ‚ sir Rupert.SzedÅ‚ szybko i wyÂprzedziÅ‚ jÄ… w kilku krokach.KroczyÅ‚ teraz przed niÄ…, powieÂwajÄ…c poÅ‚ami palta i Victorii zdawaÅ‚o siÄ™, że coÅ› go trapi.Pani Clipp byÅ‚a trochÄ™ zdenerwowana, gdy Victoria o szóstej stawiÅ‚a siÄ™ do swych obowiÄ…zków.- Niepokoi mnie nadwaga bagażu.MyÅ›laÅ‚am, że wszystÂko zapÅ‚aciÅ‚am do koÅ„ca, ale wyglÄ…da na to, że tylko do KaÂiru.Jutro lecimy irackimi liniami, mam bilet na caÅ‚Ä… trasÄ™, ale nie na dodatkowy bagaż.MogÅ‚aby pani to sprawdzić? Może powinnam wymienić jeszcze jeden czek podróżny.Victoria poszÅ‚a wiÄ™c zasiÄ™gnąć informacji.Z poczÄ…tku nie mogÅ‚a znaleźć biura BOAC, w koÅ„cu okazaÅ‚o siÄ™, że znajduje siÄ™ ono w dalszym korytarzu, po drugiej stronie hallu - byÅ‚o dość duże.Widocznie to pierwsze maÅ‚e biuro sÅ‚użyÅ‚o tylko w godzinach popoÅ‚udniowej sjesty.Obawy pani Clipp o dodatkowy bagaż okazaÅ‚y siÄ™ w peÅ‚ni uzasadnione, czym siÄ™ bardzo zmartwiÅ‚a.RozdziaÅ‚ ósmyNa piÄ…tym piÄ™trze biurowca w londyÅ„skim CiÂty mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ Yelhalla Gramophone Co.Mężczyzna sieÂdzÄ…cy za biurkiem czytaÅ‚ książkÄ™ z dziedziny ekonomii.ZaÂdzwoniÅ‚ telefon, mężczyzna podniósÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™.OdezwaÅ‚ siÄ™ cichym, bezbarwnym gÅ‚osem:- Yalhalla Gramophone Co.- Tu Sanders.- Sanders znad Rzeki? Jakiej rzeki?- Rzeki Tygrys.Raport w sprawie A.S.ZgubiliÅ›my jÄ….Chwila milczenia, po czym cichy gÅ‚os, tym razem z twarÂdÄ… nutÄ…, odezwaÅ‚ siÄ™ znowu:- Czy dobrze zrozumiaÅ‚em?- ZgubiliÅ›my AnnÄ™ Scheele.- Bez nazwisk.Poważny bÅ‚Ä…d.Jak to siÄ™ staÅ‚o?- PojechaÅ‚a do tej lecznicy.MówiÅ‚em już panu.Jej siostra miaÅ‚a operacjÄ™.-I co?- Operacja siÄ™ udaÅ‚a.SpodziewaliÅ›my siÄ™, że A.S.wróci do Savoyu.ZatrzymaÅ‚a tam apartament.Nie wróciÅ‚a.Lecznica byÅ‚a pod obserwacjÄ…, wiÄ™c mieliÅ›my pewność, że stamÂtÄ…d nie wyszÅ‚a.ZakÅ‚adaliÅ›my, że jest w lecznicy.- A nie jest?- WÅ‚aÅ›nie siÄ™ dowiedzieliÅ›my.OdjechaÅ‚a karetkÄ… dzieÅ„ po operacji.- A wiÄ™c Å›wiadomie wyprowadziÅ‚a was w pole?- Na to wyglÄ…da.PrzysiÄ…gÅ‚bym, że nie wiedziaÅ‚a, że jÄ… Å›ledzimy.ZachowaliÅ›my wszelkie Å›rodki ostrożnoÅ›ci.ByliÅ›my we trójkÄ™ i.- Nie czas na tÅ‚umaczenia.Gdzie pojechaÅ‚a karetkÄ…?- Do University College Hospital.- Czego dowiedzieliÅ›cie siÄ™ w szpitalu?- Å»e przywieziono pacjentkÄ™ pod opiekÄ… pielÄ™gniarki.PielÄ™gniarkÄ… musiaÅ‚a być Anna Scheele.Nikt nie wie, gdzie siÄ™ udaÅ‚a po przywiezieniu pacjentki.- A pacjentka?- Nic nie wie.ByÅ‚a pod narkozÄ….- A wiÄ™c Anna Scheele wyszÅ‚a z University College Hospital przebrana za pielÄ™gniarkÄ™ i mogÅ‚a oddalić siÄ™ wszÄ™dzie?- Tak.JeÅ›li wróci do Savoyu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]