[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym oœwiadczeniem wprawi³ ju¿ faryzeuszów w furiê.Oto oœmielasiê przemawiaæ do nich takim tonem nêdzarz, który urodzi³ siêniewidomy, a wiêc jeszcze w ³onie matki musia³ byæ skalany.„Ca³y urodzi³eœ siê w grzechach, a nas pouczasz?" I kazali mu iœæprecz.Wówczas Jezus odszukuje tego wyrzuconego przez oficjalnychprzedstawicieli judaizmu i zadaje mu zaskakuj¹ce pytanie: „Czy tywierzysz w Syna Cz³owieczego?" Uzdrowiony wie, ¿e rozmawia zeswoim Uzdrowicielem, ale i tu zachowuje ostro¿noœæ.Pyta: „A któ¿ tojest, Panie, abym w Niego uwierzy³?" (Warto tu przypomnieæ, ¿e „syncz³owieczy", dos³.: „syn cz³owieka", mo¿e te¿ znaczyæ po prostu „cz³o-wiek"*.) Ale kiedy Jezus mu odpowiedzia³: „Jest nim Ten, którego* Zob.Rozmów o Biblii ci¹g dalszy, s.203-207.253widzisz i który mówi do ciebie", nie pyta³ ju¿ wiêcej, lecz mówi¹c:„Wierze, Panie!", odda³ Mu g³êboki pok³on.Scenie tej przygl¹da³o siê kilku faryzeuszów, którzy przyszli zaJezusem i do nich to by³y skierowane Jego s³owa: „Przyszed³em na tenœwiat, aby przeprowadziæ s¹d, a¿eby ci, którzy nie widz¹, przejrzeli,a ci, którzy widz¹, stali siê niewidomymi".Faryzeusze to us³yszelii z w³aœciw¹ sobie bystroœci¹ pojêli intencjê Jezusa.Chc¹c Go jednakzmusiæ do jasnej wypowiedzi, zapytali: „Czyi i my jesteœmy niewido-mymi?" A wtedy rzek³ do nich Jezus: „Gdybyœcie byli niewidomi, niemielibyœcie grzechu, ale poniewa¿ mówicie: «widzimy!», grzech wasztrwa nadal" (J 9, 1-41).Niewidomy ¿ebrak zna³ swoj¹ nêdzê, wiedzia³, ¿e nic nie widzii ¿e nic nie wie.Dlatego Jezus móg³ mu przynieœæ œwiat³o.Faryzeusze- przynajmniej wielu z nich - byli przekonani, ¿e wszystko widz¹i wszystko wiedz¹.Dlatego, choæ wyczekiwali Mesjasza, nie poznaliGo, kiedy do nich przyszed³.NIKODEM I JÓZEF Z ARYMATEINie wszyscy faryzeusze byli wrogo nastawieni do Jezusa.Brakjednomyœlnoœci w Jego sprawie mogliœmy zauwa¿yæ ju¿ w historiiniewidomego, uzdrowionego w szabat.Nikodem, jeden z nich, bogaty,nazwany przez Ewangelistê „dostojnikiem ¿ydowskim", od samegopocz¹tku interesowa³ siê Nauczycielem z Galilei.Zapewne ju¿ przypierwszym pobycie Jezusa w Jerozolimie przyszed³ do Niego narozmowê noc¹ (J 3,1-2).Wola³ najwyraŸniej nie zdradzaæ zbyt pub-licznie swoich sympatii.O tej jego ostro¿noœci œwiadczy te¿ dyskusja,jaka rozgorza³a w Sanhedrynie, kiedy to stra¿nicy œwi¹tynni, wys³aniw czasie Œwiêta Namiotów z poleceniem pojmania Jezusa, powróciliz pustymi rêkami, t³umacz¹c siê, ¿e „nigdy jeszcze nikt tak nieprzemawia³, jak ten cz³owiek".Faryzeusze zapytali ich wtedy szyder-czo: „Czy¿ i wy daliœcie siê zwieœæ? Czy ktoœ ze zwierzchników lubfaryzeuszów uwierzy³ w niego? A ten t³um, który nie zna Prawa, jestprzeklêty".I wtedy to w³aœnie Nikodem odwa¿y³ siê na s³aby protest,mówi¹c do zebranych: „Czy Prawo nasze potêpia cz³owieka, zanim gowpierw nie przes³ucha i zbada, co on czyni?" Na tê w¹tpliwoœæ nieby³o dobrej odpowiedzi, wystarczy³o jednak, ¿e ktoœ zapyta³: „Czy i tyjesteœ z Galilei?" - co oczywiœcie nale¿a³o rozumieæ: nale¿ysz do254zwolenników tego Galilejczyka (J 7,41-53).I to wystarczy³o, byzanikn¹æ usta Nikodemowi.Dopiero po œmierci Jezusa, kiedy Józefz Arymatei nak³oni³ Pi³ata, ¿eby pozwoli³ zdj¹æ Jego cia³o z krzy¿a,Nikodem przy³¹czy³ siê do tego pogrzebu, przynosz¹c „oko³o stufuntów [czyli ok.30 kg] mieszaniny mirry i aloesu.Zabrali wiêc cia³oJezusa i owinêli je w p³ótna razem z wonnoœciami, stosownie do¿ydowskiego sposobu grzebania" (J 19,39-40).Ale ¿aden innyz Ewangelistów nie wspomina o udziale Nikodema w pogrzebieJezusa, ¿aden zreszt¹ nie wymienia w ogóle jego imienia.Józef z Arymatei natomiast wystêpuje we wszystkich czterechEwangeliach, zawsze jednak tylko jako ten, który odwa¿y³ siê pójœæ doPi³ata i uzyska³ od niego wydanie cia³a.Wed³ug £ukasza by³ to„cz³owiek dobry i sprawiedliwy, cz³onek Sanhedrynu.Nie przysta³ onna ich uchwa³ê i postêpowanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]