[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mam nadzieję, że okaże się, iż się myliłeś.Namówienie ludzi, by zdjęli koszule było naprawdę wystarczająco trudne.Nie wyobrażam sobie, co będzie się działo, jeżeli każemy im zdjąć spodnie.- Był już całkiem przygnębiony.- Może to nie będzie konieczne - odezwałem się po chwili.- Mam nadzieję.Tak na marginesie, wracamy na stare śmieci.- Czy w związku z tym, masz coś dla mnie?- Jak powiedziałem, pewnie będziesz jeszcze miał wiele roboty.Na razie mógłbyś wziąć sobie krótki urlop.W końcu zawsze mogę cię wezwać, jeśli będziesz mi potrzebny.- Czy Mary też idzie na urlop?- Mary jest zajęta.Wciąż przy Prezydencie.- Dlaczego? Przecież wykonała swoją pracę.Nie jesteś uzależniony od jej możliwości rozpoznawania pasożytów.Znam cię.A bez sensu byłoby wykorzystywać ją tylko jako strażnika.Jest zbyt dobrym agentem.- Słuchaj, od kiedy to zrobiłeś się tak ważny, że mówisz mi jak mam wykorzystywać swoich agentów? Zastanów się i odpowiedz mi.- Spokojnie, spokojnie - odrzekłem.- Chyba przesadziłem.Jeżeli Mary nie ma wolnego, nigdzie nie chcę wyjeżdżać i nie twoja sprawa dlaczego.- Powiedziłem że chcę, żebyś wyjechał.- Więc możesz być pewien do cholery, że nie zamierzam.Co to jest? Związek Młodzieży Chrześcijańskiej?- Proponowałem ci urlop, bo wiem, że jesteś wykończony.- Czyżby?- Jesteś świetnym agentem, ale tylko wtedy, gdy jesteś w formie.Zrobiłeś i tak zbyt wiele.Zamknij się i posłuchajmnie.Wyślę ciebie z dość prostym zadaniem.Rozejrzyj się po zajętym przez pasożyty mieście - zdasz mi z tego sprawę.A teraz popatrz na siebie.Będziesz przerażony, kiedy znajdziesz się na przedmieściach, a co dopiero w centrum.Nie jesteś ostrożny i mógłbyś zostać złapany przez pasożyta przynajmniej trzy razy.Kiedy oglądasz się za siebie, czerwienisz się ze strachu i pewnie nie potrafiłbyś wrócić tu na czas, gdybym cię wezwał.Twoje nerwy są zszargane, to samo z umiejętnością oceny sytuacji.Weź sobie krótki urlop.Stałem przed nim i czułem, że mam czerwone uszy.Czułem, że ma cholerną rację.Nie było w porządku, że mówił mi to w taki sposób, ale to była prawda.Nawet ręce mi drżały, gdy zapalałem papierosa.Pomimo to dał mi zadanie.Pierwszy i jedyny raz mi uległ.Może czuł, że naprawdę potrzebuję jakiejś konkretnej misji.Ostatnie dni spędziłem odpowiadając na głupie pytania, co pasożyty jedzą na lunch i tłumacząc jak rozpoznać człowieka, który jest żywicielem.Pozornie byłem traktowany jako „ekspert” od pasożytów, a jednocześnie większość moich rozmówców zachowywała się tak, jakby wiedziała o nich więcej niż ja.Dlaczego ludzie pielęgnują swoje przesądy? Pewnie nigdysię tego nie dowiem.ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZYOperacja Pasożyt sprawiała wrażenie, jakby stanęła w martwym punkcie.Przybysze z Tytana wciąż okupowali czerwoną strefę, ale nie mogli wydostać się z niej bez naszej wiedzy.My także nie próbowaliśmy się tam dostać, bo przecież każdy pasożyt miał człowieka jako zakładnika.Ta sytuacja mogła trwać jeszcze bardzo długo.Narody Zjednoczone nie okazywały żadnej pomocy.Prezydent chciał prostego dowodu współdziałania - wprowadzenie akcji odsłoniętych pleców na globalną skalę.Oni zaś po długich naradach przysłali komisję, żeby przeprowadziła dochodzenie.Tak naprawdę, to po prostu nam nie wierzyli.I działało to na korzyść naszych wrogów.Niektóre narody już z samej swojej natury były uwolnione od tej plagi np.: Finowie, którzy co dzień kąpią się razem w strumieniach czy Japończycy zupełnie przyzwyczajeni do nagości.Tak samo kraje mórz południowych i ogromna część Afryki.We Francji entuzjastycznie zaaprobowano nudyzm i tam pasożyty nie miały możliwości ukrycia się.Ale w krajach, gdzie nagie ciało stanowi tabu, pasożyty mogą pozostawać nie rozpoznane dopóki ich żywiciele nie zaczną śmierdzieć.Tak jest w USA, Kanadzie no i przede wszystkim w Anglii.Przysłano trzy pasożyty (na małpach) do Londynu.Przypuszczam, że król chciał je zobaczyć.Ale premier Anglii popierany przez arcybiskupa Canterbery nie pozwolił mu na żadne działanie.Sam arcybiskup nie pokwapił się nawet obejrzeć stworów.Moralna stabilność była ważniejsza niż doczesne niebezpieczeństwo.Żadna wzmianka o pasożytach nie przedostała się tam nawet do publicznej wiadomości.System propagandowy komunistów zaczął nas atakować, jak tylko wypracował sobie nową linię działania.Według nich, wszystko było „amerykańską imperialistyczną fantazją” obliczoną na „wyzysk robotników”, w której maczały palce „dzikie psy kapitalizmu”.Zastanawiałem się, dlaczego pasożyty nie zaatakowały najpierw Rosji.Stalinizm wydawał się dla nich wymarzonym systemem.Przyszło mi na myśl, że przecież ludzie za żelazną kurtyną mają umysły zniewolone do tego stopnia, że możliwe, iż są opanowani przez pasożyty od trzeciego pokolenia.Właściwie nie widziałem żadnej różnicy między komisarzem z pasożytem i bez niego.Czystki, które odbywają się co jakiś czas miałyby inną formę.„Wichrzycieli i wywrotowców” unieszkodliwianoby, umieszczając na nich pasożyta.Nie potrzebne byłyby wówczas komory gazowe.Od momentu, kiedy Starzec wysłał mnie ze specjalnym zadaniem, nie znajdowałem się w centrum wydarzeń.Obserwowałem tę wojnę z przybyszami z Tytana tak, jak ludzie obserwują szalejący z dala od nich huragan.Przez cały ten czas zresztą nie widziałem się ze Starcem.Rozkazy otrzymywałem od Oldfielda, jego zastępcy.Przez to nie wiedziałem, że Mary została zwolniona ze specjalnych obowiązków przy Prezydencie.Wpadłem na nią przypadkiem w klubie biura Sekcji.Mary! - wrzasnąłem i podbiegłem w jej kierunku.Uśmiechnęła się do mnie słodko i zrobiła mi miejsce obok siebie.Nie pytała, co robiłem przez ten czas, nie robiła wyrzutów, że nie próbowałem jej znaleźć, nie mówiła też, że trwało to zbyt długo.Mary zawsze starała się, żeby wszystko działo się naturalnie.Ja nie.Gadałem jak nakręcony.Jak wspaniale, że cię widzę.Myślałem, że wciąż otulasz kołdrą Prezydenta na dobranoc.Jak długo tu jesteś? Czy musisz zaraz wracać? Czy mogę zamówić ci drinka? Nie, już masz.- Chciałem zawołać kelnera, ale dostrzegłem, że nie tylko Mary ma drinka, ale drugi stoi przede mną.- Jak to się stało? Skąd to się wzięło?Zamówiłam, kiedy wszedłeś.Mary, czy mogę powiedzieć ci, że jesteś cudowna?Nie.Bardzo dobrze, więc powiem: jesteś cudowna.Dziękuję.To spotkanie wymaga uczczenia.Ile masz czasu? Powiedz mi, czy mogłabyś dostać trochę urlopu? Przecież nie mogą wymagać, żebyś pracowała dwadzieścia cztery godziny na dobę, bez wytchnienia.Chyba pójdę prosto do Starca i powiem co.Ja, jestem na urlopie, Sam.Jesteś? Jak długo?Do odwołania.Wszystkie urlopy teraz tak wyglądają.Od kiedy jesteś wolna?Od wczoraj.Siedzę tu i czekam aż się pokażesz.- Od wczoraj?! - A ja cały wczorajszy dzień spędziłem, prowadząc dziecinne wykłady, których chyba nikt nie słuchał, traktujące o miłosiernych kapeluszach.- Na miłość boską! - Zerwałem się.- Zostań tu, gdzie jesteś.Nie ruszaj się.Zaraz będę z powrotem.Pobiegłem do biura operacyjnego.Przekonywałem stanowczo sekretarkę, że mam do zastępcy szefa nie cierpiącą zwłoki sprawę.Oldfield spojrzał na mnie.- Czego chcesz? - zapytał zgryźliwym tonem.- Słuchaj szefie, to snucie historyjek dla dzieci o jakichś tam kapeluszach jest nie aktualne.- Dlaczego?- Jestem chorym człowiekiem.Należy mi się długi urlop chorobowy.I teraz mam zamiar go wykorzystać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl