[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kraje spokojne, potężne, bezpieczne nie ostałyby się przy takim rządzie, nie dopieroinsurekcja mająca do czynienia z najsprężystszym w Europie gabinetem, z najprędszym i na-jenergiczniejszym absolutyzmem.Lecz w Warszawie tej prawdy nie miano na względzie.WWarszawie po ulegalizowaniu władzy dyktatora czuwanie nad tą władzą dogadzało, pochle-biało miłości własnej, ambicji sejmowej.Deputacja była kontenta, że sprawowała rodzajdyktatury nad dyktaturą; sejm był kontent, że tę dyktaturę dyktatury w mądrości swojej stwo-rzył i pod swymi miał rozkazami.Urzędowali więc posłowie, senatorowie, reprezentanci,urzędowali wszyscy w całym znaczeniu tego wyrazu, bo każdy członek izby, czy był mini-strem, czy pod ministrami, czy był w deputacji, czy żadnej funkcji nie sprawował, jako poseł,jako senator był (przynajmniej w rozumieniu własnym) cząstką wszechwładztwa ludu, cząst-ką władzy konstytucyjnej królewskiej, cząstką władzy dyktatorskiej nieograniczonej, cząstką,atomem, pyłem, czymkolwiek bądz, ale zawsze c z y m ś, i to się im wszystkim niezmierniepodobało.Oni mówili: dlatego zrobiliśmy rewolucją! Sejm wszedł całym sobą w powstanie:napełnił je sobą i rozwikłał się w powstaniu, jako się rozwijają rośliny pod powierzchnią wo-dy, której jeszcze żaden wietrzyk nie zmarszczył; nad którą burza z północy, niezadługo obe-rwać się mająca, żeglowała wysoko pod niebiosami zwarta cała w drobnym jeszcze punkcie,potem w jasnym, lazurowym, cienkim powiewnym obłoku, dla doświadczonego sternika jużs t r a s z n y m, ale dla posłów sejmowych, senatorów, wojewodów, kasztelanów, ministrów,zastępców, p o d z a s t ę p c ó w, reprezentantów wszelkiego gatunku niewidzialnym i da-lekim.Dyktator n a m o c y u c h w a ł y o b u i z b s e j m o w y c h bo pod tym długim ty-tułem, nie rymującym z lakonicznością władzy absolutnej, wychodziły niektóre jego rozpo-rządzenia rozwiązał Rząd Tymczasowy, a na miejscu jego postanowił Radę Najwyższą Na-rodową, kierować mającą pod sterem dyktatury administracją kraju.Do składu tej Rady po-wołani zostali: książę Adam Czartoryski, Władysław Ostrowski, książę Radziwiłł, LeonDembowski i Barzykowski.Ogólną atrybucją Rady Najwyższej było: opatrywanie skarbupublicznego w fundusze, wykonywanie urządzeń dyktatora, zapewnienie w o j s k u i n a-r o d o w i żywności, czuwanie nad porządkiem i bezpieczeństwem w kraju, na koniec: roz-krzewianie ducha narodowego i p r o s t o w a n i e o p i n i i p u b l i c z n e j; albowiembyć może, iż dyktator myślał, że jego opinia była prosta, a opinia publiczna, opinia narodowa,krzywa.Zastępcy ministrów zostali ci sami: Joachim Lelewel wyznań religijnych, TomaszAubieński spraw wewnętrznych, Izydor Krasiński wojny; skarb tylko i Bank dostały siępod zarząd naczelny człowieka gruntownie obeznanego z interesami tych dwóch wydziałów,Ludwika Jelskiego.Jelski, prezes Banku przed rewolucją, przystępował do sprawy rewolu-cyjnej z wyższym usposobieniem administracyjnym, którego nabył pod sterem Lubeckiego;wchodził w ten zawód z talentem, z gorliwością cechującą młodą ambicją, z wyobrażeniami,które odpowiadały dążności narodu, a których jeszcze rząd nie podzielał103; wszakże rewolu-103Zasługuje na uwagę, że Jelski, już jako minister skarbu, sam jeden ze wszystkich ówczasowych urzędni-ków nie obawiał się wynurzyć swej opinii co do kierunku interesu publicznego wobec dyktatora.Uczęszczał onna sławne wieczory Kuriera Polskiego , odbywające się pod prezydencją Wincentego Niemojowskiego, i pisy-wał do Kuriera artykuły polityczne, z których jeden pod tytułem Wypadki i ich kierunek, jako pismo ministra,szczególniej zaś przyjaciela Lubeckiego, stwierdza to wszystko, co tu powiedziałem o duchu i postępowaniuRady Administracyjnej.To świadectwo Jelskiego oddane prawdzie jest nadto ważne, żebym tu nie miał przyto-czyć niektórych jego wyrażeń.I tak pisze Jelski pod dniem 23 grudnia w Kurierze Polskim : Pozostanie wątpliwym, czyli nie należało rozbroić wojsk carewicza w środku naszych kolumn leniwym kugranicy dążących krokiem; c a r e w i c z a d o W a r s z a w y s p r o w a d z i ć i z odezwami w jego imieniu,choćby ze szczupłym oddziałem wojska, wkroczyć do Litwy.T a k b y m o ż e d z i a ł a ł g e n i u s z.Przyłą-120cja nie umiała go zatrzymać na tym ważnym stanowisku, bo znać jej przeznaczeniem byłoalbo nie dopuszczać do władzy zdatnych i dzielnych ludzi, albo pozbywać się czym prędzej,jeśli którego przypadkiem zastała w rządzie.Zastępcy ministrów mieli głos doradczy w Ra-dzie: Stosunki między władzami zostały te same; a raczej powiedzieć by trzeba, że jak wpierwszej dyktaturze, tak w tej drugiej nie było związku mogącego ułatwić ruch machiny rzą-dowej.Przeciwnie, zachodziła między jej częściami coraz większa dysharmonia; głowa byławiększa od całego korpusu; więcej ważyła niżeli cały korpus.Elementa reprezentacyjne psuływszelaki ład, niszczyły wszelką równowagę.S t r a ż, deputacja sejmowa postanowiona przezsejm dla czuwania nad najważniejszymi interesami powierzonymi dyktatorowi, rozebrałamiędzy siebie w rozmaitych szczeblach posłuszeństwa służbowego stopnie, na których człon-kowie tej deputacji przestali reprezentować wolę sejmu, a zaczęli być ramieniem władzy rzą-dzącej, do której kontrolowania wpływ ich był obmyślony.Czynię tę uwagę, ponieważ takusilnie wprowadzono w insurekcją porządek konstytucyjny, ponieważ przez konstytucją jakprzez pryzmę wszystko widzieć chciano.Dlaczegoż sejm, który z ciała prawodawczego sta-wał się s e j m e m r z ą d z ą c y m, nie zachowywał przynajmniej tego prostego ogólnegoprawidła: że reprezentanci, którym dozorować rząd polecono, nie powinni się byli rzucać dofunkcji wykonawczych? Być zarazem kontrolą władzy i częścią władzy, jej sędzią i organem:nosiło to na sobie cechę tak niepowściągnionego w urzędowaniu upodobania, że tylko piętna-stoletnia pod tym względem nieczynność poselska, że tylko piętnastoletnie zupełne pod wiel-kim księciem usunięcie reprezentacji od rządu te ekscesa wytłumaczyć zdołają.Rozumiałbykto, iż sejm nagle w jednym miesiącu, w jednym dniu, w jednej chwili powetować pragnął, iżprzez lat piętnaście krajem nie rządził, iż Moskale wcale się mu w t r ą c a ć do administracjinie pozwalali.Ta deputacja sejmowa i z innych jeszcze względów, jako straż, jako k o n t r o l a, wyso-kiemu swemu w porządku konstytucyjnym przeznaczeniu nie odpowiadała.Jej obowiązkiembyło wchodzić w przeszłe, rozbierać bieżące czynności dyktatora, tym bardziej iż gdy skut-kiem zabiegów marszałka na sesji 20 grudnia Rząd Tymczasowy nie mógł zdać sejmowi ra-portu o stanie Królestwa, izby tylko przez tę deputacja powziąć mogły jakąkolwiek wiado-mość o tym, co się w kraju działo.Właściwie dyktator absolutny i za nic n i e o d p o w i e-d z i a l n y, jak chciała mieć uchwała sejmowa, i kontrola takiego dyktatora były, jak już na-mieniłem, dwie rzeczy, dla których nie masz w polityce dzisiejszej nazwania: bo takie dwiewładze ani się pojąć, ani oznaczyć we współistnieniu swoim nie dają
[ Pobierz całość w formacie PDF ]