[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sytuacja nie przedstawiała się dla niej najlepiej.Niedość, że błazen bez najmniejszego wysiłku powstrzymał jej atak, to jeszcze teraz przy-pierał ją coraz bardziej do muru.Płaciła w ten sposób za swoje brawurowe natarciewyrosłe z naiwnej wiary, że zdoła błyskawicznie pokonać tak wytrawnego gracza.Niemogła jednak dopuścić do przegranej z tym bezczelnym, fałszywie uśmiechającym siębłaznem! Na samą myśl o tym burzyła się w niej błękitna krew.Królowej chwilowo nic nie groziło.Potrzebowała jedynie osłony z prawej strony, po-zostałych pozycji strzegli bowiem goniec, skoczek oraz dwa pionki.Poza tym biednypionek za jej plecami, który znalazł się na linii rażenia czarnego gońca, potrzebował du-chowego wsparcia.Księżniczka zdecydowała się więc wzmocnić prawą flankę, przesu-116wając skoczka ze skrzydła króla na pole h3. Ciekawe.Przyznaję, że nie spodziewałem się takiego posunięcia wyznał zdu-miony Czarny Błazen. Ha, i cóż ty na to? odparła Księżniczka. Oto moja odpowiedz. Jego białopolowy goniec uroczyście wkroczył na połowębiałych.Zatrzymał się na polu g4 tuż przed białą królową, której złożył niski ukłon.Królowa w popłochu rozejrzała się wokół, szukając wzrokiem obrońcy, lecz nie znalazław nikim oparcia.%7łarty się skończyły.Sytuacja zaczynała wyglądać naprawdę groznie. Drobny rozlew krwi wydaje się nieunikniony.To znakomicie, przynajmniej oczy-ści atmosferę.Czy zgadzasz się ze mną, pani? zapytał Czarny Błazen.Po głębszym namyśle Księżniczka doszła do wniosku, że ma tylko jedno wyjście przesunąć królową na pole g3.Wówczas jej przeciwnik albo się wycofa, albo stracigońca w zamian za jej skoczka.Lecz co potem? Czarny skoczek ze skrzydła królowejnajwyrazniej przygotowywał się do ataku, nie wspominając już o tym przeklętym czar-nopolowym gońcu.No cóż, nie ma się co dłużej zastanawiać.Trzeba ratować królowąi czekać na dalszy rozwój wypadków.Królowa z gracją przeszła na sąsiednie pole, przy okazji poprawiając tren sukni.Czarny goniec niewinnie spuścił oczy, próbując ukryć zadowolenie, lecz nie uszło touwagi białej drużyny.Zewsząd dochodziły szemrania pionków. Zapłaci nam za to! odgrażał się jeden, a drugi dodał: Nie wywinie nam się, słowo białego pionka! Spokojnie, chłopcy! Jeszcze mnie nie pożarł łagodził skoczek ze skrzydłakróla. Jeśli to zrobi, sam straci życie.Już my tego dopilnujemy! wykrzykiwał trzecipionek, mierząc groznym spojrzeniem milczącego i niewzruszonego tymi obelgamiczarnego gońca. Okażcie, chłopcy, więcej szacunku dla stanowiska upomniał ich skoczek. Phi, swoje stanowisko zawdzięcza okradaniu ludzi.Wszyscy wiemy, że taki matytuł do piastowania wysokich godności, jak ja do rangi marszałka ze złością odciąłsię jeden z pionków. Już dobrze, dobrze.Zostawmy to na potem.Dopóki bierzemy udział w grze, tenjegomość ma być przez was traktowany z respektem należnym gońcowi, i basta! I toniezależnie od tego, co się ze mną stanie, zrozumiano? skoczek uciął dalsze swary. Czy słyszysz rozmowę pionków, Berzel? cichym szeptem zapytałaKsiężniczka. Nie, niczego nie słyszę. A ja tak.To niezwykle poruszające.Zachowują się tak, jakby naprawdę mieli po-święcić życie w tej grze.117 Bo tak jest, pani! Czy ten stary diabeł nie uprzedził cię o tym? wyrwało siępionkowi strzegącemu wieży. Cisza! Ani słowa więcej! rozkazał srogo skoczek, lecz nie udało mu się wcalepowstrzymać pionka, który wykrzyknął jeszcze głośniej: Ona powinna znać prawdę! Niech ktoś wreszcie przedstawi naszemu pięknemudowódcy prawdziwe zasady tej rozgrywki, w przeciwnym wypadku najpewniej skoń-czy tak jak my! Zaraz, zaraz, o co znowu tyle krzyku? Proszę o spokój! zirytowanym tonemprzemówił król, wyrwany znienacka ze słodkiej drzemki. Wieczne zamieszanie,wrzawa i krzątanina, a teraz jeszcze i wrzaski? Jak wasz król może odpocząć w takichwarunkach? Widzisz, co zrobiłeś? Obudziłeś jego wysokość syknął skoczek. Ktoś w końcu musi jej powiedzieć! Na pewno nie pionek! Nie zapędzaj się, chłopcze.Twoim zadaniem jest przedrzećsię na drugą stronę szachownicy.Resztę pozostaw wyższym rangą. Dobrze, lecz zróbcie to wreszcie! Ona musi się dowiedzieć! warknął pionekz bezsilną złością. Dość! Wezcie się w garść! wtrąciła ostro królowa. Pionek ma rację
[ Pobierz całość w formacie PDF ]