[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy zatrzymaliśmy się około południa, Old Firehand się oddalił, aby zbadać otoczenieobozu, a ja zacząłem wyjmować zapasy żywności.Winnetou wyciągnął się obok mnie i rzekł:% Mój brat jest odważny jak wielki leśny kot, a niemy jak usta skały.Nie odpowiedziałem.nic na ten szczególny wstęp.% Jechał przez płomienie oleju ziemnego, a nie wspomniał o tym nic swemu przyjacielowi,Winnetou.% Język mężczyzny % odrzekłem % jest jako nóż w pochwie.Jest ostry i spiczasty i nie na-daje się do igraszki.% Mój brat jest mądry i ma słuszność, ale Winnetou sprawia to smutek, kiedy serce jegomłodego przyjaciela zamyka się przed nim jak kamień, w którego łonie kryją się ziarnka zło-ta.% Czy serce Winnetou było otwarte dla ucha jego przyjaciela?% Czy Winnetou nie wyjawił mu wszystkich tajemnic prerii? Czy nie pokazał mu i nie na-uczył go, jak się czyta tropy, rzuca lassem, ucina skalpy i robi to wszystko, co musi znaćwielki wojownik?% Winnetou to uczynił, ale czy powiedział coś swemu bratu o Old Firehandzie, który posia-da jego serce, i o kobiecie, której pamięć nie umarła w jego myśli?% Winnetou ją kochał, a miłość nie mieszka w ustach.Ale czemu brat mój zamilczał ochłopcu, którego Swallow przeniósł przez ogień?% Gdyż brzmiałoby to jak samochwalstwo.Czy znasz tego chłopaka?% Nosiłem go na rękach, pokazywałem mu kwiaty na polu i drzewa w lesie, ryby w wodzie igwiazdy na niebie.Uczyłem go wypuszczać strzałę z cięciwy i dosiadać dzikiego konia.Ob-darzyłem go językami czerwonych mężów, a w końcu dałem mu strzelbę ognistą, której kulazabiła Ribannę, córę Assineboinów.Spojrzałem nań zdumiony.Budziło się we mnie przeczucie, któremu zaledwie ośmieliłemsię nadać szatę słów, a jednak byłbym to może teraz uczynił, gdyby w tej chwili nie powróciłOld Firehand i nie skierował naszej uwagi na jedzenie.Ustawicznie jednak myślałem nadsłowami Winnetou, gdyż z tych słów i z tego, co słyszałem od Harry'ego, wynikało, że OldFirehand był jego ojcem.Jego wczorajsze zachowanie podczas mojego opowiadania potwier-dzało ten domysł.Harry mówił jednak o ojcu jak o kimś obcym i nie zdradził się niczym, comogłoby mnie upewnić w moich przypuszczeniach.Po parogodzinnej przerwie ruszyliśmy znowu dalej.Konie, jak gdyby wiedząc, że czeka jekilkudniowy wypoczynek, kłusowały razno, dzięki czemu przejechaliśmy dużą część drogi.Ozmierzchu łańcuch wzgórz, za którym leży dolina Mankicity, zbliżył się do nas znacznie,grunt zaczął się wznosić i wjechaliśmy w parów prowadzący, jak się zdawało, prostopadle kurzece.% Stać! % zabrzmiało nagle z rosnących po bokach krzaków, a równocześnie ukazała sięmiędzy gałęziami lufa wymierzonej do nas strzelby.% Jakie hasło?% Mężnie!% I?% Milcząco % odrzekł Old Firehand starając się przebić wzrokiem zarośla.Po tym ostatnim słowie rozchyliły się gałęzie, przepuszczając człowieka, którego widok na-pełnił mnie radosnym zdumieniem.Spod smętnie zwisających krys pilśniowego kapelusza,którego wiek, kształt i barwa sprawiłyby przy ocenie kłopot najbystrzejszemu myślicielowi, zlasu zmierzwionego, szpakowatego zarostu wyglądał nos o przerażających niemal rozmia-rach, który każdemu zegarowi słonecznemu mógł służyć do rzucania cienia.Z powodu potęż-nego zarostu widać było, oprócz zbyt hojnie wyposażonego narządu powonienia, tylko paręmałych oczek, niesłychanie ruchliwych, które z wyrazem szelmowskiej chytrości przebiegałyz jednego z nas na drugiego.Głowa ta należała do tułowia niewidocznego aż po kolana, który tkwił w bluzie z kozłowejskóry, zrobionej najwyrazniej dla jakiejś znacznie tęższej osoby.Wskutek tego ten małyczłowiek wyglądał jak dziecko, które dla rozrywki ubrało się w szlafrok dziadka.Z lego ażnadto wystarczającego okrycia wyglądały dwie nogi, krzywe jak sierpy, ubrane w wystrzę-pione i odwieczne legginy, z których ów człowieczek wyrósł z pewnością jeszcze przed dzie-sięciu laty; spod legginów zaś wyzierała para indiańskich butów, w których mógłby się odbiedy zmieścić cały właściciel.W ręce trzymał on starą strzelbę, której dotknąłbym tylko znajwiększą ostrożnością.Kiedy zbliżał się do nas pełen godności, nie można sobie było wy-obrazić lepszej i sympatyczniejszej karykatury preriowego myśliwca.% Samie Hawkens! % zawołał Old Firehand.% Czy twoje oczka zgłupiały, że żądasz odemnie hasła?% Nie sądzę, sir! Uważam jednak za odpowiednie, żeby człowiek stojący na warcie pokazałczasem, że nie zapomniał hasła.Witam was serdecznie, panowie.Będzie uciecha, wielkauciecha, Wariuję z zachwytu, że widzę tu mego byłego greenhorna, który zwie się teraz OldShatterhand, i Winnetou, wielkiego wodza Apaczów, jeśli się nie mylę.Podał mi obie ręce, przycisnął mnie serdecznie do swej bluzy myśliwskiej, aż zatrzeszczałajak puste drewniane pudło.Jego czarne dawniej wąsy i broda posiwiały.% Cieszy mnie to serdecznie i szczerze, że znów was widzę, kochany Samie % rzekłemzgodnie z prawdą.% Ale przyznajcie się, czy mówiliście Old Firehandowi, żeście mnie znali ibyliście moim nauczycielem?% Oczywiście, że to zrobiłem.% A wy milczeliście jak zaklęci i nie powiedzieliście mi, że spotkam u was Sama HawkensaNa ten przyjacielski wyrzut odpowiedział Old Firehand śmiejąc się;% Chciałem wam zrobić niespodziankę.Widzicie zatem, że znałem was już od dawna, gdyżmówiliśmy o was często.Zastaniecie u mnie jeszcze dwóch dobrych znajomych.% Chyba Dicka Stone'a i Willa Parkera, nieodłącznych towarzyszy Sama?% Tak.Wasze przybycie będzie dla nich także wielką niespodzianką
[ Pobierz całość w formacie PDF ]