[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po dwunastu miesiącach człowiek wraca do pracy z o wiele większym niż wcześniej zapałem.U was nie praktykuje się czegoś podobnego?Kochany Warner.Kiedy ja napotykałem trudności, on podsuwał mi gotowe rozwiązanie.Czyste i eleganckie.Rok odpoczynku i będę nowym człowiekiem.Mało znaczący postój na bocznicy, który umożliwi ochronę świetlanych perspektyw na przyszłość.- Na pewno nie wśród szeregowych pracowników - odpar­łem.- Słyszałem, że jeden ze wspólników wycofał się z czynnej działalności na rzecz pracy w administracji państwowej, a potem wrócił.Nie sądzę jednak, by puścili mnie na roczny urlop.- Jesteś jednak w innej sytuacji.Przeżyłeś szok i załamanie nerwowe, omal nie zginąłeś podczas wykonywania obowiązków służbowych.Na twoim miejscu zaryzykowałbym i złożył wniosek o przyznanie takiego urlopu.A po roku wrócisz do pracy.- Spróbuję - mruknąłem cicho, żeby go usatysfakcjonować.Warner należał do typów apodyktycznych, zawsze był aroganc­ki, nie dawał sobie nic wytłumaczyć i wypowiadał się katego­rycznie, zwłaszcza w sprawach dotyczących rodziny.- Muszę już kończyć - dodałem.On także miał jakieś spotkanie.Obiecaliśmy sobie pogadać dłużej przy najbliższej sposobności.Lunch zjadłem w eleganckiej restauracji w towarzystwie Rudolpha i kolejnego z klientów.Był to tak zwany lunch roboczy, co oznaczało, że nie wolno nam zamawiać alkoholu, za to możemy wystawić rachunek za każdą minutę.Rudolph wyceniał swój czas po czterysta dolarów za godzinę, ja po trzysta.Omawianie spraw zawodowych w trakcie posiłku trwało dwie godziny, zatem klient musiał zapłacić za ten lunch tysiąc czterysta dolarów.Nasza firma dysponowała otwartym kontem w tejże restauracji, wszystkie rachunki przesyłano do kancelarii Drake’a i Sweeneya, nie wątpiłem więc, że księgowi znajdą jakiś sposób, by obciążyć klienta również kosztami zamówionych dań.Popołudnie także miałem zapełnione nieustającymi naradami i spotkaniami.Tylko maksymalnym wysiłkiem woli zdołałem przez to wszystko przejść, jak zwykle zarabiając forsę na rzecz firmy, choć prawo antytrustowe nigdy przedtem nie wydawało mi się tak piekielnie nudne i zagmatwane.Dopiero przed piątą zyskałem nieco czasu dla siebie.Pożegnałem Polly i ponownie zamknąłem się w gabinecie.Otworzyłem tajemniczy list i zerkając na dwie odbitki kserograficzne, jąłem w zamyśleniu rysować w notatniku skom­plikowany diagram; faliste i łukowate linie symbolizowały powiązania między RiverOaks a kancelarią Drake’a i Sweeneya.Przeważająca większość z nich musiała pozostawać pod kontrolą Bradena Chance’a, tego specjalisty od spraw nieru­chomości, z którym rozmawiałem o aktach dotyczących eksmisji.Moim pierwszym podejrzanym o podrzucenie listu stał się ów młody aplikant, pracujący przy biurku w korytarzu.Musiał zapewne słyszeć naszą ostrą wymianę zdań, bo kiedy wyszedłem z gabinetu Chance’a, szeptem skwitował postawę zwierzch­nika jednym słowem: „Palant”.Mógł znać wszelkie szczegóły przeprowadzonej eksmisji, prawdopodobnie miał też dostęp do wszelkich akt Chance’a.Korzystając z telefonu komórkowego, żeby uniknąć moż­liwości wyśledzenia tej rozmowy, połączyłem się z aplikantem z mojej sekcji, pracującym trzy pokoje dalej, tuż za rogiem korytarza.Odesłał mnie do swojego znajomego, ten do na­stępnego i już po kilku minutach dowiedziałem się, że owym podejrzanym jest niejaki Hector Palma.Pracował w kancelarii od trzech lat, od początku w sekcji nieruchomości.Postano­wiłem się z nim spotkać, ale na osobności, poza siedzibą firmy.Później zadzwonił Mordecai.Spytał, jakie mam plany na obiad.- Ja funduję - oznajmił.- Zupę?Zaśmiał się głośno.- Oczywiście, że nie.Znam pewien przyjemny lokal.Umówiliśmy się na siódmą.Claire była znowu w swoim szpitalnym żywiole, nie ob­chodziła jej ani pora dnia, ani posiłki, ani tym bardziej mąż.Złapała mnie po południu, między jedną nasiadówką a drugą.Uprzedziła, że nie wie, o której wróci do domu, ale na pewno późno.Nawet nie mogłem mieć do niej o to żalu, bo właśnie ode mnie nauczyła się takiego stylu życia.Spotkaliśmy się przed restauracją nieopodal Dupont Circle [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl