[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.UniósÅ‚ biaÅ‚Ä… paÅ‚eczkÄ™, która podobnie jakjego sandaÅ‚y z piórami wskazywaÅ‚a, iż jest nietykalny, i wygÅ‚osiÅ‚ dÅ‚ugÄ… pÅ‚ynnÄ… mowÄ™.RozpoczÄ…Å‚ wstÄ™pem wychwalajÄ…cym lud Elymów ich mÄ™stwo, uczciwość, wytrwa-Å‚ość, Å‚agodność i dobre obyczaje, czyny ich przodków, Å‚askÄ™, którÄ… bogowie darzÄ… nasznaród, mÄ…drość wÅ‚adców, solidarność rodów, piÄ™kność naszych księżniczek, niezmiernÄ…rzadkość kłótni czy burd na placu targowym.NastÄ™pnie rozwodziÅ‚ siÄ™ nad wÅ‚asnÄ… pozy-cjÄ… jako królewskiego herolda, nad Å›wiÄ™tym obowiÄ…zkiem utrzymania pokoju naÅ‚ożo-nym na niego i zdziwieniem, którego doznaÅ‚ na wieść, że pewne zwierzÄ™ta ofiarne pod-dajÄ… swe gÅ‚owy pod nóż. Czy on wreszcie przystÄ…pi do rzeczy? zastanawiaÅ‚am siÄ™, ale wkrótce pojęłam,że nie ma najmniejszego bodaj zamiaru graÅ‚ na zwÅ‚okÄ™.Niebawem przybÄ™dÄ… pano-wie tych sÅ‚ug i spór wejdzie w nowe i bardziej interesujÄ…ce stadium.64PoprosiÅ‚am wiÄ™c Medona, żeby przestaÅ‚, i po raz ostatni przemówiÅ‚am sama dotych ludzi. ChÅ‚opcy powiedziaÅ‚am jeÅ›li opuÅ›cicie teraz ten dziedziniec, wasi panowiezbijÄ… was za nieposÅ‚uszeÅ„stwo ich rozkazom.JeÅ›li go nie opuÅ›cicie, to, jak mi na imiÄ™Nauzykaa, Erynie bÄ™dÄ… was goniÅ‚y swoimi biczami z brÄ…zu i zaszczujÄ… na Å›mierć, cho-ciażby który uciekaÅ‚ tysiÄ…c mil.Jestem kapÅ‚ankÄ… ogniska królewskiego i gdy zawezwÄ™ tecórki Uranosa, przybÄ™dÄ… do mnie tÅ‚umem. Tu wzięłam biaÅ‚Ä… paÅ‚eczkÄ™ z rÄ…k Medonai ruszyÅ‚am wolno, lecz zdecydowanie naprzód rzucajÄ…c czÄ™sto spojrzeniem za siebiei uÅ›miechajÄ…c siÄ™ zachÄ™cajÄ…co do niewidzialnych Erynii.Brodaty sÅ‚użący Antinoosa za-Å‚ożyÅ‚ rÄ™ce i nie ustÄ™powaÅ‚ z pola, ale uderzyÅ‚am go po gÅ‚owie i mocno kopnęłam w pa-chwinÄ™.WrzasnÄ…Å‚: Och! Och! i pokulaÅ‚ zgiÄ™ty wpół z bólu.ZaczÄ…Å‚ siÄ™ zgodny pÄ™ddo bramy, przez którÄ… syn Eumajosa i kuzyn Filojtiosa wyprowadzili już zwierzÄ™ta.DwatÅ‚uste byczki przestraszyÅ‚y siÄ™ i pognaÅ‚y za nimi ryczÄ…c, co przydaÅ‚o jeszcze uciechy; alebyÅ‚o to na chwilÄ™ przedtem, nim opróżniÅ‚am dziedziniec i wÅ‚asnorÄ™cznie zaryglowa-Å‚am bramÄ™. Drogie towarzyszki, pozbierajmy rozrzuconÄ… weÅ‚nÄ™ rozkazaÅ‚am razno.TÅ‚umiÄ…c wesoÅ‚ość posÅ‚uchaÅ‚y wszystkie prócz Melanto, która siedziaÅ‚a na Å‚awce i spo-glÄ…daÅ‚a spode Å‚ba, jakby mnie nie rozumiaÅ‚a.ByÅ‚a wysoka, dobrze zbudowana i chodziÅ‚ajak księżniczka czego ja nie robiÄ™.Ów piÄ™kny chód rozbudziÅ‚ w niej ambicje, ale bra-kÅ‚o jej rozumu, by uczynić je dobrymi. Nieszczęśliwie skoÅ„czysz, córko przepowiedziaÅ‚am jej. Jak to mówiÄ…,co siÄ™ zaczyna w szopie na Å‚odzie, koÅ„czy siÄ™ w gÅ‚Ä™bokiej wodzie. Jak to mówiÄ…nadaÅ‚o temu pozór przysÅ‚owia i udaÅ‚am, że mnie zaskoczyÅ‚ chichot pozostaÅ‚ych dziew-czÄ…t. SkÄ…d ta wesoÅ‚ość? spytaÅ‚am ostro.Melanto pochyliÅ‚a siÄ™, by zÅ‚owić wirujÄ…cepasmo weÅ‚ny, ale z jej oczu wyczytaÅ‚am nienawiść i strach.OdciÄ…gnęłam Klitoneosa na bok. Nasi wrogowie rozpoczynajÄ… wreszcie dziaÅ‚ać otwarcie, drogi bracie, ale ufam ci,że ochronisz cześć mojÄ… i domu.Musisz teraz zastÄ…pić naszego ojca, bo coÅ› mi siÄ™ zdaje,że wuja Mentora zatrzymajÄ… w EgeÅ›cie, jesteÅ› wiÄ™c jedynym mężczyznÄ… w paÅ‚acu nieliczÄ…c dziadka, który jest gÅ‚uchy i pamięć go zawodzi.Klitoneos objÄ…Å‚ mnie czule i wróciÅ‚am do pracy przy weÅ‚nie, gdy tuż za mnÄ… rozlegÅ‚siÄ™ znowu gromki gÅ‚os Medona: Pani, pozwól przedstawić sobie znamienitych zalotników, których twoja piÄ™k-ność i czÄ™sto powtarzane przez króla zaproszenia Å›ciÄ…gnęły tu ze wszystkich plemionnaszej nacji.Przyszli tu w nadziei na hojnÄ… goÅ›cinność oraz w wierze, że, po dokÅ‚ad-nym przeglÄ…dzie zalet każdego z nich, jednego wybierzesz i uwieÅ„czysz, by dzieliÅ‚ z tobÄ…Å‚oże.Stali w zbitej grupie, uÅ›miechajÄ…c siÄ™ jak niegrzeczne dzieci, które wtargnęły do spi-żarni i znalazÅ‚y siÄ™ twarzÄ… w twarz ze statecznÄ… klucznicÄ….65Melantios wprowadziÅ‚ ich ogrodowÄ… furtÄ…, a byÅ‚o ich stu dwunastu, ani jednegomniej pięćdziesiÄ™ciu szeÅ›ciu Fokajczyków, dwudziestu czterech SykaÅ„czyków, dwu-dziestu z plemion mieszanych i dwunastu TrojaÅ„czyków.PowitaÅ‚am ich niedostrzegalnym ruchem gÅ‚owy i skinęłam na Klitoneosa. Bracie powiedziaÅ‚am jako ten, który peÅ‚ni funkcje gÅ‚owy królewskiegodomu, bÄ…dz tak dobry powiadomić tych popÄ™dliwych mÅ‚odzieÅ„ców zacnego rodu, żechoć przybyli bez uprzedzenia, mogÄ… zasiąść do wspólnego jadÅ‚a przy paÅ‚acowym stole,a mianowicie: piwa jodÅ‚owego, chleba, sera i oliwek, które zostanÄ… im należycie podane,jeÅ›li bÄ™dÄ… mieli cierpliwość poczekać chwileczkÄ™. SÅ‚owa mojej siostry sÄ… moimi sÅ‚owami krzyknÄ…Å‚ Klitoneos nie uchylajÄ…c spoj-rzenia. Księżniczko wycedziÅ‚ Antinoos z uÅ›mieszkiem wyższoÅ›ci czy jesteÅ› takmÅ‚oda i nieÅ›wiadoma, że nie wiesz, czego siÄ™ od ciebie oczekuje? Kiedy starajÄ…cy siÄ™o twojÄ… rÄ™kÄ™ przybywajÄ… tak pochlebnie wielkim towarzystwem, powinnaÅ› zapropono-wać im pieczone miÄ™so i najlepsze wino. Nie wydano poleceÅ„ naszym pasterzom Å›wiÅ„, wolarzom ani owczarzom; wobectego nie ma miÄ™sa do pieczenia, a gdyby nawet byÅ‚o mi wolno zlać dla was dobre wino,zmarnowaÅ‚oby siÄ™ tylko przy zakÄ…sce z chleba i sera.Piwo jodÅ‚owe jest zdrowym napo-jem, a także oszczÄ™dnym. Ale jeżeli mnie oczy nie mylÄ…, zauważyÅ‚em ponad tuzin tÅ‚ustych zwierzÄ…t uwiÄ…-zanych do palików przed bramÄ…. Ach, te! One nie sÄ… przeznaczone na ofiarÄ™. JesteÅ› nieodrodnÄ… córkÄ… swego ojca! wykrzyknÄ…Å‚ Antinoos. Tak zawsze twierdziÅ‚a królowa, a że mÄ…dre to dziecko, które zna wÅ‚asnego ojca,nie bÄ™dÄ™ jej zniesÅ‚awiaÅ‚a podajÄ…c w wÄ…tpliwość swoje prawe pochodzenie.MuszÄ™ waszatem poprosić, abyÅ›cie odeszli.Król daÅ‚ mi solennÄ… obietnicÄ™, czego królowa byÅ‚aÅ›wiadkiem, że w sprawie zalotników moje chÄ™ci bÄ™dÄ… rozważane tak sumiennie, jakgdybym byÅ‚a wyroczniÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]