[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tej chwili nie pragnął niczego tak bardzo jak gorącej kolacji iszklaneczki brandy. Pewnie masz rację  odezwał się, wiedząc, ze pozostali słyszą w jego głosie zmęczenie. Ale może zostawmy resztę kwestii na jutro.Dziś już nic więcej nie wymyślimy. Zostawił Soteriusa i Fallon pod wrotami pałacu, a sam pośpieszył do prywatnych kwater,które dzielił z Kiarą.Nie zdziwiło go, że żona czeka na niego.Wyglądała na zmęczoną izmartwioną.Cwynna nie było w komnacie.Czarodziej podejrzewał, że Kiarze i opiekunkomwreszcie udało się położyć go spać. Co się stało?  Wziął ją w objęcia, a ona położyła głowę na jego ramieniu. Mieliśmy z Cwynnem kolejne nieprzespane noce.Nie wiem, jak go uspokajać.Zauważyliśmy, że w pewnych częściach zamku jest bardziej wystraszony niż w innych, dlategotrzymamy go od nich z daleka. Kiedy ja wchodziłem tam z magią, niczego nie wyczuwałem. Tris gładził długie,kasztanowe włosy żony. %7ładnych duchów, energii.Niczego. Nie wiem, dlaczego płacze.Przez ostatnie kilka dni zachowywał się, jakby oszalał.Po plecach Trisa przeszedł zimny dreszcz.Odsunął Kiarę i spojrzał jej w oczy. Co powiedziałaś? Powiedziałam, że Cwynn zachowuje się, jakby oszalał.Kołysze się w przód i tył wswoim łóżeczku i nic nie jest w stanie go uspokoić.Kiedy już zdołamy go uśpić, zaraz budzi się zkrzykiem.Czasem nawet nie pozwala zbliżyć się do siebie nikomu poza Ulą i Seanną, aleprzecież one są duchami.Nie mogą go przytulić ani obmyć.Czemu tak się dzieje? Kiedy pojechałem do Vistimaru, dyżurująca siostra powiedziała, że jego mieszkańcy sąostatnio dużo bardziej niespokojni niż zwykle, a to wzburzenie przychodzi i odchodzi niemal jakmorskie fale morskie albo cykle księżyca.Czasem słabnie, czasem się nasila, ale nigdy nie mijacałkowicie. Myślisz, ze Cwynn jest szalony? Tris zaprzeczył ruchem głowy. Nie.Oczywiście, że nie.Z drugiej jednak strony nie jestem wcale przekonany, żeszalona jest Alyzza.Nie została naruszona wystarczająco duża część jej magii, bym wiedział, żecoś wyczuwa, nawet jeśli jej umysł nie potrafi tego nazwać.Albo nawet jeśli okazuje się to zbytprzerażające, by jej umysł temu sprostał.Kiara spojrzała ostro. Myślisz, że Cwynn coś& wyczuwa? Jak szaleni magowie w Vistimarze? I ty, i siostraFallon mówiliście, że jest jeszcze zbyt mały, by ujawniać moc, nawet będąc spadkobiercą twojejmagii.Co niekoniecznie musi być prawdą.Tris wzruszył ramionami i niechętnie wypuścił żonę z objęć.  Nie wiem.Zapomnij, że mówiłem cokolwiek.Nawet gdyby coś wyczuwał, nierozwiązywałoby to problemu.Dopóki nie przestanie krzyczeć, ty, ja, i reszta zamku nie zaznamywiele snu.Tak samo jak on. Potrząsnął głową. Jeśli wszystkie pierworodne dzieci są taktrudne, zadziwiające, że zdarza się, iż posiadają rodzeństwo.Kiara zaczerpnęła tchu, po czym odwróciła się od męża. To mi przypomina, że chciałam o czymś z tobą porozmawiać. Czyżby? Myślałam o dręczących Isencroft kłopotach.Najpierw to byli Separatyści, teraz Alvior.Wrogowie ojca grają na uczuciach takich jak strach, ponieważ się pobraliśmy.Jeśli ojcu coś sięstanie, tron Isencroftu przejdzie na mnie i w ten sposób Isencroft zostanie w jakiś sposóbskolonizowany przez Margolańczyków. Wiesz, że to nieprawda.Pokiwała głową, chodząc nieustannie, jakby do ułożenia myśli potrzebny był jej ruch. Ja to wiem, ty to wiesz i ojciec to wie, ale to jedna z takich rzeczy, które trudnowyjaśnić prostemu oraczowi.Teraz przyszedł na świat nasz syn i to dziecko stało się dziedzicemobydwu koron.Z punktu widzenia Separatystów nie dzieje się w związku z tym lepiej, za to,gdyby urodziło się drugie dziecko, spadkobierca przeznaczony na tron Isencroftu&Tris spojrzał Kiarze w oczy, odgadując nagle, w którą stronę zmierza rozmowa. Nie, jeszcze nie teraz.Mówiliśmy już na ten temat.Dopiero co doszłaś do siebie pourodzeniu Cwynna.Dopiero co odzyskałaś siły na tyle, byśmy mogli znów być razem.Tostanowczo zbyt wcześnie na drugie dziecko. Nie zależy to wyłącznie od naszej decyzji  z jej głosu przebijał smutek. To, czegochcemy, ty czy ja, jest drugorzędne wobec potrzeb korony& Obydwu koron.I naszych królestw.Tris odwrócił się do niej, dotknięty. Dlatego właśnie nigdy nie pragnąłem korony.Niejesteśmy wyścigowymi końmi mającymi powiększyć stadninę.Kiara wzięła głęboki oddech. Może i nie jesteśmy.Jednak więcej zależy od naszych dzieci niż od dzieci kotlarza czykowala.Tu nie chodzi o przekazanie rodzinnego interesu.Grozi nam niebezpieczeństwo zestrony bękarta Jareda.Wiemy, że ukrył się w Trevathu i tylko czeka na właściwy moment, by cięwyzwać.  Syn Jareda jest zaledwie o rok starszy od Cwynna.Mamy jeszcze trochę czasu dojakiegokolwiek pojedynku.Kiara wzruszyła ramionami. Być może.Z drugiej strony, nie dalej jak sto lat temu Mortimer Aysy domagał się tronuIsencroftu w imieniu brzdąca, którego przedstawiał jako swego prawowitego pierworodnegodziedzica.Trzeba było wojny, żeby go pokonać, oraz zastępu czarodziejów dla ustaleniapokrewieństwa. Obydwoje wiemy, że wojny można wszczynać o wszystko.O kiepską brandy.Opodatki.O puste brzuchy.Nie mogę rządzić, wciąż oglądając się za siebie.Podeszła bliżej. Jeśli w Isencrofcie wybuchnie wojna, nieważne z jakiego powodu, batalia w jakiejśmierze dotyczyć będzie naszego dziecka.A jeśli wybuchnie, będę zmuszona pomóc ojcu dać jejodpór. Kiara, to nie ma sensu. Być może dla Margolańczyka nie ma, ale w Isencrofcie owszem, ma.Jestemdziedziczką Donelana.Nie zapominaj, że gdy jechałam z ojcem stłumić wojnę na granicy,miałam wizję Pani na polu walki.Według chłopów stałam się w ten sposób ulubienicą Bogini.Kiedy w Isencrofcie wybuchła wojna domowa i nie pojechałam, żeby pokazać, po której stroniesię opowiadam, podważyło to autorytet ojca i dolało oliwy do ognia.Ludzie zaczęli szeptać ospiskach. Może mógłbym pomóc& Kiara pokręciła głową. Jeżeli król Margolanu wraz ze swym wojskiem postawi stopę na ziemi Isencroftu,zapewniam cię, że wojna domowa natychmiast zmieni się w wojnę z Margolanem.Nic nas taknie jednoczy, jak wspólny wróg.Musisz przyznać, że historia nie raz widziała, jak Margolanusiłował przyłączyć Isencroft.Wierz mi, mój lud tego nie zapomniał.Tris westchnął. Carroway napisał kiedyś dramat o kochankach pochodzących z dwóch zwaśnionychrodów.Na końcu wszyscy giną.Nie znoszę tej sztuki.A teraz czuję się tak, jakbym w niej grał. Powinniśmy pomyśleć o czymś jeszcze. Kiara mówiła prawie szeptem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl