[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Może się boją, że ktoś chce ich zaatakować.- Do diabła, panie Ryan! - zgromił Jacka prezydent.- Przepraszam, panie prezydencie, ale nie stroję sobie żartów, tylko mówię, jak jest.Wojska OPK to taki sam system obrony powietrznej, jak nasz NORAD.Nasze sieci radarowe i przeciwlotnicze też są w stanie pogotowia, tak samo jak radzieckie.Zwyczajny krok defensywny.Rosja­nie na pewno już wiedzą, co się u nas stało, a w takiej sytuacji jest normalne, że uruchamia się system ostrzegania, podobnie jak u nas.- Trochę mnie to niepokoi - zauważył generał Borstein w sztabie głównym NORAD-u.- Niech pan nie zapomina, panie Ryan, że to nas zaatakowano, nie ich.Moskwa zamiast pofatygować się, żeby do nas zadzwonić, uruchamia systemy obronne.Dla mnie jest to jakiś powód do obaw.- Ryan, co z tymi raportami o zagubionych radzieckich głowicach? - naciskał Fowler.- Sądzi pan, że jest tu związek?- Jak to “zagubionych głowicach”! - przerwał szef sił strategicznych.- Dlaczego nic o tym nie wiem, do cholery?- Jakie głowice im zginęły? - zapytał prawie równocześnie Borstein.- Chodzi o nie potwierdzony meldunek od naszej wtyczki.Nie znamy szczegółów - odrzekł prędko Ryan, lecz zaraz zorientował się, że nie wolno mu na tym poprzestać.- Informacje sprowadzają się do tego, że Narmonow poróżnił się ze swoją generalicją.Wojsku nie podobają się nowe porządki w ZSRR, nie podoba im się ewakuacja z Niemiec, pod­czas której zniknęła podobno nieokreślona liczba głowic jądrowych, zapewne taktycznych.KGB wszczęło poszukiwania, usiłując ocenić sytu­ację.Donoszono nam też, że Narmonow obawia się politycznego szanta­żu, w którym przeciwnicy wykorzystają broń jądrową, ale z drugiej stro­ny - podkreślam z całym naciskiem - zupełnie nie udało nam się potwierdzić tych meldunków z innych źródeł, mimo ponawianych prób, a co więcej, obecnie rozważamy hipotezę, że nasz agent kłamie.- Dlaczego pan o tym nie meldował? - zapytał Fowler.- Dlatego, panie prezydencie, że dopiero formułujemy opinię w tej sprawie.Jeszcze nie skończyliśmy, co ja mówię, dopiero wczoraj wpadli­śmy na ten trop.- Dam głowę, że to nie była nasza głowica! - wtrącił zapalczywie generał Fremont.- Bomba terrorystów też nie, cholernie duża moc, a tu, proszę, pan oświadcza, że Rosjanie nie mogą się doliczyć zasranych głowic.Jest się czego obawiać, Ryan.- W ten sposób można też wytłumaczyć alarm w rosyjskim OPK -dodał Borstein złowróżbnie.- Chcecie mi panowie dać do zrozumienia, że w Denver wybuchła radziecka głowica? - upewnił się prezydent Fowler.- Krajów z bronią jądrową nie ma znów tak wiele - odezwał się Borstein jako pierwszy.- Siła wybuchu wyklucza przypuszczenie, że to robota amatorów.- Ale, zaraz! - wtrącił się znowu Jack - Pamiętajcie, panowie, że nie znamy żadnych faktów.Jest w końcu różnica między informacją a domy­słami, i nie wolno o tym zapominać.- Jaką moc mają te radzieckie głowice taktyczne? - zaciekawiła się Liz Elliot.Odpowiedzi udzielił jej dowódca sił strategicznych:- Mniej więcej taką samą, jak nasze.Rosjanie mają głowice kilotonowe do haubic samobieżnych i głowice rakietowe, maksymalna moc pół megatony, ze zdemontowanych rakiet SS-20.- Inaczej mówiąc, siła wybuchu w Denver odpowiada mocy radziec­kich głowic, które podobno zniknęły ze składów, czy tak?- Zgadza się, doktor Elliot - odpowiedział generał Fremont.W bunkrze w Camp David Elizabeth Elliot opadła na oparcie fotela i spojrzała na prezydenta, a potem szepnęła mu, starając się, by nie wychwycił tego mikrofon:- Robercie, przecież ty też miałeś być na meczu, razem z Brentem i Dennisem.Prezydent Fowler sam się zdumiał, że aż tak długo nie dopuszczał do siebie tej myśli.- Nie - odszepnął i sam osunął się na fotel.- Nie wierzę, by Rosjanie poważyli się na coś takiego.- Co pan powiedział? - zapytano przez głośnik.- Chwileczkę - odrzekł prezydent zbyt cicho, by go usłyszano.- Panie prezydencie, nie dosłyszałem.- Powiedziałem, chwileczkę! - rozwrzeszczał się Fowler i na chwilę zakrył mikrofon.- Elizabeth, naszym zadaniem jest opanować sytuację i opanujemy ją.Osobiste sprawy odłóżmy na razie na bok.- Panie prezydencie, chciałbym, żeby się pan jak najszybciej znalazł w samolocie - oznajmił dowódca strategicznych sił interwencyjnych.- Sytuacja może się stać bardzo poważna.- Jeżeli mamy zapanować nad tym, co się dzieje, musimy, działać szybko, Robercie.Fowler odwrócił się do asystującego mu oficera marynarki wojennej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl