[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.One cię.zadomawiają.Wydaje ci się, że już w nich mieszkałeś.W martwych czu-jesz tylko ściany, sufit i podłogę, sam budulec.Teraz, kiedy ubrała to w słowa, uświadomił sobie, że to prawda.Niektóre domy wita-ły go z radością, do innych czuł wstręt. Więc skąd ta różnica? Chodzi o dobry projekt? Wykonanie? O to też.Od tego się zaczyna.Tandeta nigdy nie ożyje.Dom musi być jedynyw swoim rodzaju.Kiedy się buduje masę identycznych domów, trzeba wybrać jeden,który zasługuje na życie, i go powielić.Tyle na temat zabudowy szeregowej.Nic dziwnego, że nie znosił budowania domówna podstawie wyeksploatowanych projektów.Były martwe jeszcze przed położeniemfundamentów. Dom jedyny w swoim rodzaju, stworzony dla ludzi, którzy będą w nim mieszkać.A ci pierwsi mieszkańcy.o, oni liczą się przede wszystkim.Dzięki nim dom pozna-je miłość, oczekiwanie dziecka, radosne witanie gości.ludzie bez końca po nim krążą.Z tego tworzy się serce domu, dom dostaje duszę, imię, ich imię.Kości domu to dzie-ło cieśli, ale dusza i życie pochodzą od pierwszych mieszkańców.Wezmy na przykładtandetną chałupę, brzydką i lichą, podobną do dziesięciu tysięcy innych.Jeśli pierwsimieszkańcy wypełnią ją dobrym życiem, nawet takie coś może mieć siłę. Więc ten dom nadal należy do Bellamych.Choć oni od dawna nie żyją. Ma ich nazwisko, ich serce.Poczułam ich miłość, kiedy tylko do niego weszłam.Ale niestety siła tej miłości została wykoślawiona, bo wiele zła wyprawiali ludzie, kie-dy moja kuzynka Judea się w nim puszczała.Oni ukradli ten dom, zmienili jego imięw kłamstwo.Nie było tu miłości ani radości.To już nie był dom Bellamych. Więc dlaczego obie w nim utknęły? Nie dom się nich uczepił, tylko one domu. Więc to zależy od człowieka? Ale dlaczego one? Myślisz, że sama się nad tym nie zastanawiałam? Powiem ci, do czego doszłam.Oczywiście to tylko domysły.W silnym domu zostają przede wszystkim ludzie, którzygo potrzebują.Sami chcą się zadomowić.Ból i strata sprowadzają cię do takiego miej-sca.Wstyd i wyrzuty sumienia cię zatrzymują.Moja kuzynka Judea zaszła w ciążę zeswoim wujem Maćkiem.Odebrali jej dziecko, zanim zdążyło zapłakać.Nigdy go nie zo-baczyła.Uciekła z domu, bo rodzice nazywali ją tanią dziwką, i przybyła tutaj, gdzie ichsłowa się sprawdziły.Wszystko tu jest: ból i strata, wstyd i wyrzuty sumienia.Dzieckonie zostało adoptowane.Utopili je jak kociaka.Jeszcze zanim się urodziło, kuzynka Ju-dea mówiła mi: Gladys, chyba muszę uciec, bo oni chcą skrzywdzić moje dziecko.Alenie uciekła.Prawda, kuzynko? Nie uciekłam szepnęła Judea.182 Więc utknęła w tym domu.Mocne pragnienie, mocny dom.Jak dwa magnesy.Don spojrzał na pannią Evelyn. A pani? To moja sprawa mruknęła ponuro panni Evelyn. Przecież chcemy, żeby nas uwolnił upomniała ją Gladys. Nie musi wiedzieć o wszystkim. Powiedzmy tylko, że panni Evelyn wiedziała, gdzie szukać strzelby i gdzie szukaćswojego męża, i z kim go znajdzie.Tylko tyle.Musiała uciekać z gór, zanim szeryf od-nalazł zwłoki.Były jeszcze ciepłe, kiedy się tu zjawiła i ukryła się w domu.Ból i strata,wstyd i wyrzuty sumienia. Więc dlaczego ja nie dałem się schwytać? Czułeś ból, doznałeś straty.Ale czego się wstydzisz? Czy masz wyrzuty sumienia? Nie uratowałem córki, choć mogłem. Ach, chłopcze, dobrze wiesz, że nie mogłeś.I wiesz, że zrobiłeś wszystko, na coBóg ci pozwolił.Może ci się wydaje, że czujesz wstyd, ale w głębi serca wiesz, że zrobi-łeś wszystko. Skąd pani wie, co ja czuję? Wiem, że gdybyś czuł się winny, dom by cię wessał.Musiał się nad tym zastanowić.I nad tym, co to znaczyło dla Sylvie.Rozsunął zasło-ny w oknie wychodzącym na jego dom. Nie, proszę zaprotestowała panni Judea. Pozwól mu odezwała się Gladys. Ale ty nie patrz.A Sylvie? Na pewno czuła ból, miała poczucie straty.Wstyd? Wyrzuty sumienia? Wy-dawało się jej, że zabiła Lissy.Więc dom ją zatrzymał.Ale teraz, skoro wiedziała, że jestniewinna. Ta dziewczyna powiedział. Sylvie Delaney.Sądziła, że popełniła morder-stwo, więc czuła wstyd i wyrzuty sumienia.Teraz już wie, że nic złego nie zrobiła.%7łe toona została zamordowana
[ Pobierz całość w formacie PDF ]