[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiceprokurator przyleciał do Memphis sześć godzin wcześniej, bezszczoteczki do zębów i zapasowej zmiany bielizny, a teraz wyglądałona to,.że będzie zmuszony wynająć mieszkanie z sypialniami dla siebiei Foltrigga.Strażnik oparł się o ścianę za plecami Marka oraz Reggiei obserwował Wysoki Sąd, czekając na sygnał.- Mark, to wszystko na dzisiaj - oznajmił sędzia, wypełniającjakiś formularz.- Spotykamy się ponownie jutro.Jeśli będziesz miałjakiekolwiek kłopoty w areszcie, daj mi znać, a ja się tym zajmę.W porządku?Mark skinął głową.Reggie ścisnęła jego ramię i zapewniła:- Porozmawiam z twoją matką i przyjadę do ciebie jutro rano.- Powiedz mamie, że nic mi nie jest - wyszeptał jej do ucha.-Postaram się zadzwonić do niej dziś wieczorem.- Wstał i wyszedł zestrażnikiem.- Proszę wpuścić tych ludzi z FBI - rzekł Harry, gdy strażniki' zamykał drzwi.- Czy jesteśmy już wolni, Wysoki Sądzie? - spytał Fink.Na jego272czole lśnił pot.Pragnął wyjść jak najszybciej i przekazać Foltriggowite okropne wiadomości.- Skąd ten pośpiech, panie Fink?- Hm, żadnego pośpiechu, Wysoki Sądzie.- Więc proszę się rozluźnić.Chcę porozmawiać, nieoficjalnie,z wami, chłopcy, i z facetami z FBI.Nie potrwa to długo.- Harryzwolnił protokolantkę i starszą kobietę.McThune i Lewis weszli nasalę i zajęli miejsca za prawnikami.Sędzia Roosevelt rozpiął togę, ale jej nie zdjął.Otarł twarzchusteczką i wypił ostatni łyk herbaty.Wszyscy patrzyli na niegoi czekali.- Nie zamierzam trzymać tego dziecka w areszcie - oświadczyłwreszcie Harry, patrząc na Reggie.- No, może parę dni, lecz niedłużej.Jest dla mnie jasne, że chłopiec zna pewne ważne informacje,'' ma więc obowiązek je ujawnić.Fink zaczął kiwać głową.- Jest wystraszony i nic dziwnego.Być może uda się przekonaćgo, by zaczął zeznawać, jeśli zapewnimy bezpieczeństwo jemu i jego.rodzinie.Liczę, że pan Lewis nam w tym pomoże.Czekam napropozycje.K.O.Lewis był gotów.Wysoki.Sądzie, poczyniliśmy już wstępne kroki, żeby objąćchłopca naszym programem ochrony świadków koronnych - zapewnił.- Słyszałem o tym programie, panie Lewis, ale nie znam szcze-gółów.- To całkiem proste.Przenosimy rodzinę do innego miasta.-v Zmieniamy jej personalia.Znajdujemy dobrą pracę matce i ładnemiejsce, gdzie mogliby zamieszkać.Nie przyczepę czy mieszkaniew bloku, ale dom.Umieszczamy chłopców w dobrej szkole.Dostająz góry pewną sumę w gotówce.I trzymamy się blisko nich.- To brzmi kusząco, panno Love - oznajmił Harry.Tak było.W tej chwili Swayowie pozostawali bez dachu nadg~wą.Dianne harowała za grosze.Nie mieli krewnych w Memphis.- Nie mogą się teraz ruszyć - rzekła Reggie.- Ricky musizastać w szpitalu.- Znaleźliśmy już dziecięcy szpital psychiatryczny w Portland,który może przyjąć go w każdej chwili - odparł Lewis.- W odróż-ni~niu od St.Peter's to prywatna placówka, jedno z najlepszych miejscw kraju.Przyjmą go, kiedy o to poprosimy, i oczywiście my będziemy.Pocić.Jak tylko Ricky wyzdrowieje, przeniesiemy Swayów do innegomiasta.18.Klient273- Jak długo potrwa umieszczenie całej rodziny w waszym pro-gramie? - spytał sędzia.- Mniej niż tydzień - odpowiedział Lewis.- Dyrektor Voylesuznaje tę sprawę za priorytetową.Formalności zajmą kilka dni.W rachubę wchodzą też: nowe prawo jazdy, numery ubezpieczenia,świadectwa urodzenia, karty kredytowe, tego typu rzeczy.Rodzinapowinna zaakceptować program, a matka decyduje, dokąd chcą sięudać.Reszta należy do nas.- Co pani o tym sądzi, panno Love? - spytał Harry.- Czy paniSway pójdzie na to?- Porozmawiam z nią.Ta kobieta przeżywa teraz głęboki stres.Jedno dziecko w stanie śpiączki, drugie w więzieniu, a ostatniej nocystracili w pożarze wszystko, co mieli.Pomysł ucieczki w środku nocymoże być dla niej mało atrakcyjny, przynajmniej teraz.- Ale spróbuje pani?- Zobaczę.- Myśli pani, że matka chłopca mogłaby uczestniczyć w jutrzejszejrozprawie? Chciałbym z nią porozmawiać.- Zapytam jej lekarza.- Świetnie.Proszę państwa, nasze spotkanie uważam za zakoń-czone.Spotykamy się jutro w południe.Strażnik przekazał Marka dwom nie umundurowanym policjantom,którzy bocznymi drzwiami wyprowadzili go na parking.Kiedy całatrójka zniknęła, Grinder wszedł schodami na drugie piętro i wśliznąłsię do pustej toalety.Pustej, jeśli nie liczyć Slicka Moellera.Obaj mężczyźni stanęli obok siebie przed urynałami i patrzyli napokrywające ścianę graffiti.- Jesteśmy sami? - spytał strażnik.- Tak.Co się wydarzyło? - Slick rozpiął rozporek i trzymał obieręce na biodrach.- Streszczaj się.- Chłopak nie chciał mówić, więc wraca do więzienia.Obraza.- Co wie?- Rzekłbym, że wie wszystko.To dość oczywiste.Zeznał, że byłw samochodzie z Cliffordem, rozmawiali o tym i tamtym, ale kiedyHarry zaczął naciskać i pytać o sprawę z Nowego Orleanu, dzieciakzasłonił się Piątą Poprawką.Twardy gówniarz.- Więc wie?- Jasne.Ale milczy.Sędzia wezwał go na jutro na dwunastą, żebysprawdzić, czy noc w ciupie rozwiązała mu język._Slick zapiął spodnie i odsunął się od urynału.Wyjął z kieszenizłożony studolarowy banknot i podał go informatorowi.- Nie ja ci to powiedziałem - zastrzegł się strażnik.- Ufasz mi chyba, co?- Oczywiście.- Była to prawda.Kret Moeller nigdy nie ujawniałswoich źródeł.Moeller miał trzech fotografów rozmieszczonych w trzech różnychpunktach budynku sądu dla nieletnich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl