[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co jakiś czas rezygnuje z szyfru stylizacyjnego i atakuje wprost,bezpardonowo, etykę tradycjonalizmu wojennego.Demaskuje etyczną dwuznacznośćhistoriozofii wyznawanej w latach wojny przez przyjaciół skamandrytów.Powiada Tuwim, iżgdy poezja wzywa na pomoc duchy przeszłości, to z reguły apeluje do duchów potężnych( Batorych, Chrobrych, Jagiellonów ); modli się do Króla-Ducha: do tego, co w dziejachn a d l u d z k i e. Te schadzki natarczywych mitów , twierdzi, jakże są niebezpieczne.Tesame mity przed wojną chroniły ,,rycerzy Drugiej Rzeczypospolitej w ich zwycięstwachnad ludem.Druga Rzeczpospolita bowiem, w odczuciu Tuwima, wyrosła z legionowegoromantyzmu, z upojenia Słowackim, a doszła do słów kłamliwych, zmienionych chytrzeprzez krętaczy , i w końcu przełajdaczyła ojczyznę w prominenckich ,,balach w operze.Czyż nie te same mity nadczłowiecze, heroiczne czyż nie tę samą wiarę w pomoc duchówstarożytnej Grecji i Cesarstwa Rzymskiego przywołuje dziś, w czasie wojny, najezdzca?Historia! ,,Historyczne prawa !Patrz die Geschichte jest u celu!Poezja nigdy nie wygra swej walki duchowej z najezdzcą, jeżeli będzie naśladowała jegosystem wartości i szukała wsparcia w mocarstwowej, nadczłowieczej mitologii.Tradycjonalizm to szkoła myślenia monistycznego uznaje jeden porządek świata, jedenporządek kultury, jedną hierarchię wartości, a więc i jeden typ twórczości literackiej.Prowadzi do unifikacji kultury, do wytłumienia odchyleń czy rewizjonizmów.Bywakoniecznością historyczną, ale powinien pozostawać zawsze pod kontrolą postawopozycyjnych (stylizatorskich).Oferta stylizatorska jest ofertą myślenia pluralistycznego.Człowiek musi tu zostać odsłonięty w sprzecznościach dobra i zła, autentyczności i fałszu,świętości i brudu.Gdyż taki jest, i taką jest jego literatura.Zapewne trudniej jest walczyć obyt narodowy i zachowywać pamięć własnej niedoskonałości, i pamiętać o skomplikowaniuhistorii własnego narodu, o sprzecznościach w dziejach własnej sztuki.Lecz społeczność,której nawet w najtrudniejszych chwilach nic co ludzkie nie jest obce , która totalitaryzmowiokupanta przeciwstawia ideały demokratyzmu, taka społeczność, gdy w końcu zwycięży,będzie ocalona przed własnymi wewnętrznymi nieprawościami i zafałszowaniami.Tak otooferta artystyczna, na pozór techniczna jedynie, zalecająca pewien wybór chwytówliterackich, pewien rodzaj rozwiązań pisarskich w obrębie poetyki tekstu, okazuje się takżeofertą etyczną.Wizja sztuki staje się wizją społeczeństwa.47Od maja do stycznia (1945-1949)Poeci po wojnieCzym naprawdę był dla Polski koniec wojny? Trudno o jednomyślność w odpowiedzi natak postawione pytanie.(Jednomyślności w tej materii nie ma nadal.) Jedni wołali:zwycięstwo.Drudzy: wyzwolenie.Trzeci: nowa okupacja (sowiecka).Jeszcze inni: ocalenie.Rozbieżność ocen miała konsekwencje rozmaite, nieraz dramatyczne.Była widoczna wpublicystyce (krajowej i emigracyjnej), w prywatnych rodaków rozmowach, a także wliteraturze tamtych lat.Zwycięstwo, wyzwolenie, nowa okupacja, ocalenie każde z tych słów kwestionowano,sięgając po przeciwstawne idee, odmienne projekcje pamięci oraz wizje przyszłości.Każde znich stanowiło odzwierciedlenie indywidualnych losów i doświadczeń tamtych lat, a były todoświadczenia tak zróżnicowane, że niekiedy wręcz nieprzekładalne na biografie i losyinnych Polaków.Kto czuł się w tej wojnie zwycięzcą, ten, jak Władysław Broniewski w MościePoniatowskiego, eksponował podmiotowy sens polskich czynów zbrojnych, sławił lud, coprzed wrogiem karku nie schylał , opiewał dumną suwerenność po to, by uwierzyć, że my jądzwigniemy / sami.Kto nazywał koniec wojny wyzwoleniem, ten pomniejszał polski udział w pokonaniuTrzeciej Rzeszy, zwycięstwo nad Hitlerem przypisując siłom zewnętrznym (ArmiiCzerwonej, Stalinowi) i przygotowywał grunt dla retoryki hołdowniczej, przemieniającejświadomość narodową w zbiorowy pomnik wdzięczności.Na pokaz, w akademijnej, gazetowej frazeologii obie postawy usiłowano pogodzić, dopochwały zwycięstw oręża polskiego dodając: u boku Armii Radzieckiej , a hasła, jak wMoście Poniatowskiego, wzywające do śmiałego lotu Wzwyż!W dal!W socjalizm!W zwycięstwo! uzupełniając sakramentalnym ze Związkiem Radzieckim na czele.W istocie międzyorientacją patriotyczną, oskarżoną wkrótce o odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne , aorientacją proradziecką, reprezentowaną przez komunistów szkolonych w Moskwie, przezwiele lat trwała walka o władzę.W 1948 roku rzeczników polskiej drogi do socjalizmu(Władysław Gomułka, Marian Spychalski) odsunięto od wpływu na państwo, by w jakiś czas48potem osadzić w więzieniu.Czy pisarze zaakceptowali nową rzeczywistość? Nie wszyscy.Niektórzy zwlekali zpowrotem do kraju, m.in.Tadeusz Borowski, Stanisław Młodożeniec, Anatol Stern,Teodor Parnicki.Jedni wahali się krótko, drudzy lata całe.Nieliczna grupa pozostała naZachodzie Jan Lechoń, Kazimierz Wierzyński, Witold Gombrowicz.A przecież polskarewolucja, nazywana w publicystyce ówczesnej bezkrwawą , zjednała sobie armię ludzipióra prędzej nizli można było oczekiwać.Z jednej strony sprzyjała temu tradycja literackasympatyzująca z ruchami plebejskimi, antykonserwatywna w swych najwybitniejszychosiągnięciach, preferująca demokratyzm i postęp społeczny.Z drugiej strony koncepcjawłączenia do odbudowy kultury jak najszerszych rzesz inteligencji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]