[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Syn zresztÄ… także od pracy fizycznej miaÅ‚ zgrubiaÅ‚Ä… i popÄ™kanÄ… skórÄ™ na palcach, te zaÅ› z przyjemnoÅ›ciÄ… zacisnÄ…Å‚by na gardle Lanigana.W odróżnieniu od niego Rapley popadÅ‚ w skrajnÄ… depresjÄ™, bardzo rzadko wychodziÅ‚ z domu, a koniecznÄ… pracÄ™ wykonywaÅ‚ najczęściej w swoim gabinecie urzÄ…dzonym w rozÂlegÅ‚ej przybudówce.Bogan i Vitrano byli w swoich pokojach, kiedy parÄ™ minut po dziewiÄ…tej agent Cutter wkroczyÅ‚ do zabytkowej kamienicy przy Vieux Marche, w samym centrum miasta.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ przyjaźnie do recepcjonistki i spytaÅ‚, czy przypadkiem zastaÅ‚ w kancelarii któregoÅ› ze wspólników.Nie byÅ‚o w tym nic dziwnego, gdyż czwórkÄ™ adwokatów znano w mieÅ›cie jako niepoprawnych pijaczków, których rzadko można spotkać w biurze.W ciÄ…gu pierwszych miesiÄ™cy, po zagadkowym znikniÄ™ciu Lanigana oraz wszystkich pieniÄ™dzy z konta, Cutter co jakiÅ› czas zaglÄ…daÅ‚ do kancelarii, by zdać sprawozdanie z postÄ™pów toczonego Å›ledztwa.ByÅ‚ przyjmowany serdecznie, mimo że ani razu nie przyniósÅ‚ dobrych wiadomoÅ›ci.W miarÄ™ upÅ‚ywu czasu te spotkania stawaÅ‚y siÄ™ coraz rzadsze, zresztÄ… najważÂniejsza informacja brzmiaÅ‚a ciÄ…gle tak samo: Lanigan zniknÄ…Å‚ bez Å›ladu.I po raz ostatni Cutter odwiedziÅ‚ siedzibÄ™ firmy mniej wiÄ™cej przed rokiem.StÄ…d też adwokaci byli przekonani, że i tym razem jego wizyta ma charakter przyjacielski.Zapewne znalazÅ‚ siÄ™ przyÂpadkiem w Å›ródmieÅ›ciu i postanowiÅ‚ wstÄ…pić na filiżankÄ™ kawy.PomyÅ›leli wiÄ™c, że nie zabawi dÅ‚ugo.Ale Cutter oznajmiÅ‚ od progu:- AresztowaliÅ›my Patricka.Charlie Bogan zamknÄ…Å‚ oczy, odchyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ do tyÅ‚u i wyszczerzyÅ‚ zÄ™by w szerokim uÅ›miechu.- Mój Boże! - wykrzyknÄ…Å‚ i ukryÅ‚ twarz w dÅ‚oniach.- Mój Boże!Natomiast Vitrano wytrzeszczyÅ‚ oczy i rozdziawiÅ‚ usta.Teatralnie uniósÅ‚ wzrok ku górze, po czym wydusiÅ‚ z siebie:- Gdzie on jest?- W bazie wojskowej na Portoryko.ZostaÅ‚ schwytany w Brazylii.Bogan wstaÅ‚ szybko z fotela, przeszedÅ‚ w róg pokoju i stanÄ…Å‚ przed regaÅ‚em z książkami, usiÅ‚ujÄ…c powstrzymać Å‚zy cisnÄ…ce siÄ™ pod powieki.- Mój Boże! - powtórzyÅ‚ ciszej.- JesteÅ›cie pewni, że to on? - spytaÅ‚ z niedowierzaniem Vitrano.- CaÅ‚kowicie.- ProszÄ™ powiedzieć coÅ› wiÄ™cej.- Na przykÅ‚ad?- Jak go zidentyfikowaliÅ›cie? I gdzie? Co robiÅ‚ w Brazylii? Jak teraz wyglÄ…da?- To nie my go zidentyfikowaliÅ›my.KtoÅ› go przekazaÅ‚ w nasze rÄ™ce.Bogan usiadÅ‚ z powrotem za biurkiem, wycierajÄ…c nos chusteczkÄ….- Przepraszam - bÄ…knÄ…Å‚ w zakÅ‚opotaniu.- Czy znacie niejakiego Jacka Stephano?Obaj z widocznym ociÄ…ganiem przytaknÄ™li ruchem gÅ‚owy.- Macie coÅ› wspólnego z jego niewielkim konsorcjum?Tym razem obaj energicznie pokrÄ™cili gÅ‚owami przeczÄ…co.- Wasze szczęście.To wÅ‚aÅ›nie agenci Stephano go odÂnaleźli, porwali i torturowali, aż w koÅ„cu półżywego przeÂkazali nam.- Oho! Zaczyna mi siÄ™ to podobać - rzekÅ‚ Vitrano.- ChciaÅ‚Âbym usÅ‚yszeć coÅ› wiÄ™cej o tych torturach.- Bez żartów.Wczoraj wieczorem przejÄ™liÅ›my go na terenie Paragwaju i przerzuciliÅ›my do Portoryko.Przebywa obecnie w szpitalu.Wyjdzie za kilka dni i wtedy przywieziemy go tutaj.- A co z pieniÄ™dzmi? - spytaÅ‚ Bogan zachrypniÄ™tym gÅ‚osem.- Ani Å›ladu.Nie wiemy jeszcze, ile Stephano zdoÅ‚aÅ‚ z niego wydusić.Vitrano smÄ™tnie spuÅ›ciÅ‚ gÅ‚owÄ™.Lanigan przed czterema laty skradÅ‚ dziewięćdziesiÄ…t milionów dolarów.W żaden sposób nie mógÅ‚ ich wszystkich wydać.Gdyby nawet żyÅ‚ w luksusie, zbudowaÅ‚ paÅ‚ac, podróżowaÅ‚ prywatnym helikopterem i każÂdego dnia sprowadzaÅ‚ sobie najdroższe dziwki, to i tak powinna mu jeszcze zostać olbrzymia fortuna.Z pewnoÅ›ciÄ… pieniÄ…dze musiaÅ‚y siÄ™ również odnaleźć.A w takim wypadku kancelarii nadal przysÅ‚ugiwaÅ‚aby trzecia część sumy.Nie byÅ‚o to jednak caÅ‚kiem pewne.Bogan przez caÅ‚y czas siÄ…kaÅ‚ w chusteczkÄ™ i rozmyÅ›laÅ‚ o swojej byÅ‚ej żonie, prawdziwie wspaniaÅ‚ej kobiecie, która okazaÅ‚a siÄ™ istnÄ… wiedźmÄ…, gdy niebo zwaliÅ‚o im siÄ™ na gÅ‚owy.Nie wytrzymaÅ‚a poniżenia, za jakie uznaÅ‚a bankructwo firmy.ZabraÅ‚a wiÄ™c najmÅ‚odsze dziecko i wyjechaÅ‚a do Pensacoli, tam zÅ‚ożyÅ‚a wniosek rozwodowy, motywujÄ…c go stertÄ… bezÂpodstawnych oskarżeÅ„.On w tym czasie nie tylko sporo piÅ‚, ale w dodatku zażywaÅ‚ kokainÄ™, ona zaÅ› znaÅ‚a wszystkie jego drobne sekrety.Niewiele znalazÅ‚ na swÄ… obronÄ™.Nie bez trudu zerwaÅ‚ z naÅ‚ogami, lecz nadal nie pozwalano mu siÄ™ widywać z dzieckiem.Mimo wszystko wciąż kochaÅ‚ swojÄ… żonÄ™, wciąż marzyÅ‚ o jej powrocie.RozważaÅ‚ zatem, czy odnalezienie pieniÄ™dzy jÄ… do tego skusi.Nieoczekiwanie ujrzaÅ‚ jeszcze dla siebie nadziejÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]