[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pospiesznie wyszedł z klubu i pojechał do swego biura, mieszczącego sięna drugim piętrze gmachu Hoovera.Stamtąd zadzwonił do prokuratora generalne-go, który, jak można się było spodziewać, już od pewnego czasu usiłował złapaćz nim kontakt.Krótka rozmowa nie była zbyt przyjemna, Jaynes nawet nie miałmożliwości powiedzenia czegokolwiek.Zdołał jedynie zapewnić prokuratora, żeFBI nie ma absolutnie nic wspólnego z domniemanym torturowaniem PatrickaLanigana. Domniemanym?!  ryknął prokurator. Czyż nie pokazywano w telewi-zji jego ran?! Do diabła, chyba cały świat już je widział! Ale to nie nasza sprawka, panie prokuratorze  odparł spokojnie Jaynes,mając pełną świadomość, że tym razem nie musi się uciekać do wykrętów. W takim razie czyja?! Czyżbyś i tego nie wiedział?96  Wiem. To dobrze.Jutro o dziewiątej rano ma się znalezć na moim biurku trójstro-nicowy raport w tej sprawie. Będzie na pana czekał.Prokurator cisnął słuchawkę na widełki.Jaynes zaklął pod nosem i wymierzyłsolidnego kopniaka swemu biurku.Pospiesznie przeprowadził następną rozmowę,w wyniku której dwóch agentów opuściło swój posterunek i zapukało do drzwidomu państwa Stephano.Jack również oglądał wieczorne wiadomości telewizyjne, toteż wcale go niezaskoczyła błyskawiczna reakcja służb federalnych.Zaraz po pierwszej emisjiwyszedł na patio i z telefonu komórkowego skontaktował się ze swoim adwoka-tem.Pózniej doszedł do wniosku, że to nawet zabawne: za czyny jego ludzi miałoodpowiadać FBI.Przyznał jednak w duchu, że to posunięcie Lanigana i jego peł-nomocnika było iście mistrzowskie. Dobry wieczór  rzekł uprzejmie, otworzywszy drzwi. Pozwolę sobiezgadywać.Zapewne sprzedajecie panowie pączki na cele dobroczynne. FBI  rzucił pierwszy z agentów, sięgając do kieszeni. Daruj to sobie, synu.Od razu was rozpoznałem.Kiedy widziałem wasostatnio, siedzieliście w samochodzie zaparkowanym przed skrzyżowaniem i po-chylaliście głowy, żebym was nie dostrzegł.Czy naprawdę wierzyliście przedwstąpieniem do służby, że będziecie wykonywać tak odpowiedzialne zadania? Dyrektor Jaynes chciałby się z panem zobaczyć. Po co? Nie wiem.Polecił nam tylko przywiezć pana do jego biura. Hamilton często pracuje o tak póznej porze? Tak.Czy zechce pan pójść z nami? Mam rozumieć, że znowu jestem aresztowany? Nie, skądże! Więc o co tu chodzi? Chyba wiecie, że znam wielu doskonałych adwoka-tów.Bezzasadne aresztowanie może być podstawą wystąpienia do sądu.Agenci popatrzyli na siebie.Niezbyt wiedzieli, jak się zachować.Stephano ani trochę się nie bał spotkania z Jaynesem, gotów był rozmawiaćnawet z wyżej postawionymi urzędnikami.Nie lękał się żadnych oskarżeń, jakiedyrektor biura mógł mu postawić.Przypomniał sobie jednak, że już wcześniej wysunięto przeciwko niemu za-rzuty o charakterze kryminalnym.W gruncie rzeczy nie miał innego wyjścia, jakpójść na współpracę. Będę gotowy za pięć minut  rzekł, zamykając drzwi.Kiedy wprowadzono go do gabinetu Jaynesa, dyrektor stał przy biurku i prze-97 glądał jakieś grube sprawozdanie. Siadaj  rzucił opryskliwie, wskazując krzesło.Dochodziła północ. Ja również ci życzę miłego wieczoru, Hamiltonie  rzekł Stephano, uśmie-chając się szeroko.Jaynes cisnął sprawozdanie na biurko. Może mi wytłumaczysz, co zrobiliście temu porwanemu facetowi? Nie wiem.Podejrzewam, że któryś z Brazylijczyków potraktował go trochęza ostro.Wyliże się z ran. Kto za to odpowiada? Czy nie powinienem wezwać swojego adwokata? Coś mi się zdaje, że je-stem przesłuchiwany. Sam jeszcze nie zdecydowałem, czy należy cię przesłuchać.Dyrektor na-czelny siedzi w domu, przy telefonie, i naradza się z prokuratorem generalnym,który bardzo zle przyjął ostatnie wiadomości.Obaj dzwonią tu co jakieś dwadzie-ścia minut i kawałek po kawałku obdzierają mnie ze skóry.To poważna sprawa,Jack.Jasne? Wysunięte przeciwko nam oskarżenia są śmieszne, ale teraz całyświat ogląda w telewizji te przeklęte zdjęcia i na pewno się zastanawia, dlaczegotorturowaliśmy obywatela amerykańskiego. Jest mi cholernie przykro. Zaraz uwierzę.Może mi jednak powiesz, kto to zrobił? Tamtejsi wywiadowcy.Moi ludzie po otrzymaniu poufnych wskazówek namiejscu wynajęli grupę Brazylijczyków.Nie znam ani jednego nazwiska. Kto dał wam cynk? Naprawdę chciałbyś to wiedzieć? Tak, chciałbym.Jaynes poluzował krawat i przysiadł na brzegu biurka, spoglądając z góry naStephano.Ten zaś patrzył mu w oczy śmiało, bez cienia lęku.Widocznie był go-tów pójść na każdy układ z FBI, bo z pewnością miał do dyspozycji wyśmienitychadwokatów. Chcę ci przedstawić pewną propozycję  zaczął Jaynes. Podsunął jązresztą sam naczelny. Zamieniam się w słuch. Już jutro możemy aresztować Benny ego Aricię.Starannie przygotowali-śmy listę zarzutów.Zwołamy konferencję prasową i ujawnimy, że to on straciłdziewięćdziesiąt milionów dolarów, dlatego też zatrudnił twoich agentów do od-nalezienia Lanigana.Ci zaś poddali schwytanego torturom, lecz i tak nie zdołalisię dowiedzieć, gdzie są pieniądze.Stephano nie odpowiedział, słuchał z kamienną twarzą. A pózniej aresztujemy obu prezesów towarzystw ubezpieczeniowych, At-tersona z Monarch-Sierra Insurance oraz Jilla z Northern Case Mutual.W ten98 sposób zlikwidujemy całe twoje konsorcjum.W ślad za funkcjonariuszami do ga-binetów wkroczą ekipy reporterskie, a my, przed kamerami, skutych kajdankamiprezesów wpakujemy do czarnych furgonetek i odstawimy do aresztu.Chyba siędomyślasz, jaki będzie szum w mediach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl