[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po obu stronach miasteczka rozciągały się nekropolie.Wschodniazajmowała trzy poziomy.Na najniższym chowano dzieci, na średnim młodychludzi, a na najwyższym dorosłych Nekropolia zachodnia, zwrócona w stronęsłońca, też obejmowała kilka poziomów i znajdowały się tu przepiękne kaplice.Życie, śmierć i wieczność ściśle łączyły się ze sobą w przyrodzonym inadprzyrodzonym ładzie.Także na obszarze miasteczka istniały świątynie,należące do Bractwa kaplice i domy modlitw, jak również zbiorniki na wodę,spichrze i inne budynki, zarówno kultowe, jak świeckie.- Chodź - rzekł Nefer do Paneba - pokażę ci twój dom.- Chcesz powiedzieć, że.mam dom?- Mały domek, dla człowieka samotnego.Nie spodziewaj się w żadnym raziecudów.- Ty też masz swój dom?- Powiodło mi się lepiej niż tobie, bo dostałem dom w lepszym stanie.Tu niktnie wybiera mieszkania, przydziela je Pisarz Grobowca, a miejsce w kaplicyBractwa, gdzie się zbieramy, wyznacza kierownik robót.- Kto tak naprawdę kieruje Bractwem?- Pisarz Grobowca Kenhir i dwaj kierownicy robót, a właściwie oficerowiezałogi, gdyż nasze Bractwo podobne jest do statku.Neb Doskonały rządzi nasterburcie, czyli po prawej stronie, a Kaha na bakburcie, czyli po lewej.Ty i jajako czeladnicy dostaliśmy przydział do zespołu z prawej burty.Winniśmyszacunek towarzyszom i specjalistom, którzy pracują tam od wielu lat iuzyskali dostęp do formuł poznania.- Ilu nas jest?- Obecnie trzydziestu dwóch.Szesnastu w brygadzie prawej i szesnastu wlewej.Bywało już więcej, nawet do pięćdziesięciu.Niektórzy jednak zmarli,niektórzy przenieśli się gdzie indziej, a faraon woli mieć zespół zwarty i zżyty.Przyjęcie ciebie i mnie to prawie cud! Jako czeladnicy możemy tylko milczeć idopiero starać się o to, by rzeczywiście dopuszczono nas do grona „tych cousłyszeli wezwanie”.- A ciebie gdzie przydzielono?- Do kamieniarzy.Każdy z nich musi posiadać umiejętność posługiwania sięzarówno wielkim klinem, takim, co rozłupie najtwardszą skałę, jak i siekierkądo wycinania drobnych szczegółów.- Dano ci wybór?- Nie mam takich jak ty zdolności do rysunków - odparł Nefer - a zawszelubiłem mieć do czynienia z kamieniem.- Ja będę rysował i nic więcej!- A jeśli kierownik robót zleci ci inną pracę?Młody olbrzym z trudem ukrył niezadowolenie.- Mam ściśle wytyczony cel - rzekł - i nikt mnie od niego nie odwiedzie.- Neb Doskonały nie jest zbyt pobłażliwy - zauważył Nefer - i nie lubi, żebyktoś dyskutował jego polecenia.Jesteś najmłodszy z czeladników, więcbędziesz musiał ugiąć kark.- Jako mój przyjaciel wiesz, że to niemożliwe.Niech sobie będziekierownikiem, a ja i tak się go nie boję i będzie musiał mi powiedzieć, czegoode mnie oczekuje.W Egipcie nie ma niewolników, a ja nie będę pierwszym.Nefer, nie chcąc prowokować wybuchu, nie nalegał.Wyglądało na to, żePanebowi od początku będzie ciężko.Paneb tymczasem z ciekawością obszedł całe miasteczko, zauważył, żegłówna ulica przecina je z północy na południe, a druga, prostopadła, mamniejsze znaczenie.W obrębie murów stało siedemdziesiąt białych domów,zajmowali je członkowie Bractwa z rodzinami, a w jednym mieszkał PisarzGrobowca.Najstarsza zamieszkana dzielnica powstała jeszcze w czasachTutmozisa Pierwszego, a położona była w północnej części miasteczka.Przyjaciele minęli piękne domostwo Ramosego, który przyjął tu kiedyś podswój dach swego następcę i duchowego syna, Kenhira, dzięki czemu obecnyPisarz Grobowca rozporządzał i piękną salą kolumnową, gdzie mógłprzyjmować rzemieślników, i doskonale wyposażonym miejscem pracy.Paneb poczuł, że wpatrują się w niego wszyscy wypoczywający właśniekoledzy z prawego zespołu.Z tyłu zaś szła za nim krok w krok czeredkarozgadanych i roześmianych dzieciaków, od cztero- do czternastolatków.Główna ulica dochodziła do poprzecznej i tu się kończyła.Przyjaciele skręciliw prawo, potem zawrócili i idąc główną osią miasteczka, doszli do jegopołudniowego krańca, gdzie znajdował się dom przydzielony PanebowiOgnikowi.Młody człowiek długo się w niego wpatrywał.- Ależ to.rudera!42Mury groziły zawaleniem, części drewniane były przegniłe, farba odłaziła odścian.- Ten dom nie wygląda najlepiej - przyznał Nefer - ma jednak tę nieocenionązaletę, że jest tu, w miasteczku.Argument ten nie uśmierzył gniewu Paneba.- Chcę natychmiast widzieć się z Pisarzem Grobowca!Nie licząc się z następstwami swego postępowania, szybko zawrócił wstronę domu Kenhira i wszedł do urzędu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl